The Black Monday Murders #01: Chwała mamonie – recenzja komiksu
Data premiery w Polsce: 7 listopada 2017Chwała mamonie, czyli pierwszy tom oryginalnej serii The Black Monday Murders amerykańskiego scenarzysty Jonathana Hickmana oraz charakterystycznego rysownika, Tomma Cokera to nad wyraz udana oraz klimatyczna opowieść makabryczna z dużą dawką czarnej magii oraz czystego horroru. Mamy tu do czynienia z mroczną stroną biznesu, umiejętnie wymieszaną z elementami charakterystycznymi dla kina noir oraz groszowych powieści grozy. Uwaga! Komiks dla ludzi o mocnych nerwach.
Chwała mamonie, czyli pierwszy tom oryginalnej serii The Black Monday Murders amerykańskiego scenarzysty Jonathana Hickmana oraz charakterystycznego rysownika, Tomma Cokera to nad wyraz udana oraz klimatyczna opowieść makabryczna z dużą dawką czarnej magii oraz czystego horroru. Mamy tu do czynienia z mroczną stroną biznesu, umiejętnie wymieszaną z elementami charakterystycznymi dla kina noir oraz groszowych powieści grozy. Uwaga! Komiks dla ludzi o mocnych nerwach.
Recenzowany komiks koncentruje się na niegodziwych i wyzutych z ludzkich uczuć prominentnych osobistościach należących do potężnej organizacji Cain-Kankrin. Na pierwszych stronach debiutanckiego tomu jesteśmy świadkami zagadkowej, rytualnej śmierci członka owej grupy, Daniela Rotschilda. Zdarzenie to powoduje, iż do Nowego Jorku powraca siostra zmarłego, Grigoria. Niepokój wywołuje upiorna i blada niczym duch towarzyszka, spadkobierczyni rodzimej fortuny (niejaka Abby). Z biegiem rozwoju fabuły popularny scenarzysta odsłania przed nami kolejne zagadki i tajemnice wpływowej organizacji. Jednocześnie, z zapartym tchem śledzimy prywatne dochodzenie czarnoskórego detektywa Theodore’a Dumasa, który z całych sił próbuje odkryć prawdę odnośnie zgonu wiekowego magnata. Trzeba do tego dodać, iż niezmordowany śledczy posługuje się iście magicznymi metodami pracy, kojarzonymi z obrzędami wudu. Korzysta także z usług różnych (częstokroć zaskakujących) osób, choćby profesora ekonomii, Gaddisa. Ważną rolę w śledztwie odegrają natomiast niemal mityczne symbole, odnalezione na miejscu zbrodni.
Jonathan Hickman w kapitalny sposób połączył ze sobą: bluźniercze rytuały, czarną magię i mistycyzm ze światem finansjery, korporacjami kontrolującymi działania szarych obywateli, brudną polityką oraz bezduszną władzą absolutną. Niniejsze dzieło można traktować jako surową lekcję negatywnego wpływu pieniądza na nasze osoby. Władza i bogactwo deprawują i prowadzą do obłędu – do takiego też surowego wniosku możemy dojść po lekturze rzeczonego albumu. Amerykański mistrz pióra kapitalnie poprowadził każdą z postaci, nadając im charakter i jasno określając ich motywację. Nawet największe bestie w ludzkich skórach (bankier Wiktor Erasko jest tego najlepszym przykładem) zyskują nasze zainteresowanie, przez co komiks staje się jeszcze bardziej wartościowy i unikalny. Hickman zafundował nam kilka rewelacyjnych scen, choćby przesłuchanie ponurego bankiera Eraski, rozmowa Dumasa z doktorem Gaddisem czy wspomnienia Grigorii z jej lat dziecięcych. Owe epizody potwierdzają kunszt doświadczonego scenarzysty, zapewniając czytelnikom rozrywkę na długie godziny.
W parze z bezbłędną warstwą fabularną idzie oryginalna oprawa graficzna komiksu. Kreska Tomm Coker jest niebywale realistyczna, dokładna i dopieszczona w każdym elemencie. Zdolny artysta z wielką pieczołowitością ilustruje poszczególnych bohaterów, dobrze wyrażając na ich twarzach wulkan emocji oraz nierzadkie objawy obłędu i psychopatii. Słowa uznania za kreację bladej partnerki Grigorii, stonowanego śledczego, Wiktora Eraski oraz profesora Gaddisa. Niesamowicie wypadają skąpane w mroku i sepii kolory autorstwa Michaela Garlanda, przykuwająca oko i niepokojąca okładka recenzowanego tomu oraz niesamowicie skomponowane czarno-białe przerywniki pomiędzy kolejnymi rozdziałami. Strzałem w dziesiątkę okazało się umieszczenie krótkich opisów rytuałów, dialog Eraski z jego obrońcą czy szczegółowy rys odnośnie struktur organizacji Cain-Kankrin.
The Black Monday Murders, vol. 1 to godne otwarcie jednej z ciekawszych serii komiksowych jakie pojawiły się w Polsce w ciągu ostatnich miesięcy. Pewnie wkraczające na rynek wydawnictwo Non Stop Comics postawiło na prawdziwy diament wśród amerykańskich opowieści graficznych spod znaku grozy. Z niecierpliwością, a zarazem niepokojem będę wyczekiwał kolejnych tomów cyklu The Black Monday Murders. Jak na tą chwilę, jest wprost idealnie.
Źródło: fot. Non Stop Comics
Poznaj recenzenta
Mirosław SkrzydłoDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat