„The Divide”: sezon 1, odcinek 8 (finał) – recenzja
The Divide to serial zaskakujący, gdyż od początku trzyma równy, wysoki poziom, a pod sam koniec jeszcze go podwyższa, by dostarczyć ogromu emocji.
The Divide to serial zaskakujący, gdyż od początku trzyma równy, wysoki poziom, a pod sam koniec jeszcze go podwyższa, by dostarczyć ogromu emocji.
The Divide w ostatnim odcinku 1. serii pokazuje widzom, jaki wpływ miały na bohaterów dotychczasowe wydarzenia. Każdy tutaj jest wypalony, wyniszczony psychicznie - i to widać. Szczególnie dosadnie czuć to w scenie rozmowy Adama (Damon Gupton) z Clarkiem (Paul Schneider). Wiadomo, że ten drugi jest bardziej sponiewierany, ale od obu bije wykończenie emocjonalne tą sytuacją, a wszystko wskazuje na to, że to dopiero początek. Cieszy ukazanie dylematu prokuratora, który decyduje się zając sprawą pomimo tego, jak gigantyczny wpływ będzie to mieć na jego życie. Każdy podjęty przez prokuratora krok jest wiarygodny, ciekawy i niejednoznaczny, a to buduje ciekawość.
Zachowanie Christine (Marin Ireland) również jest niecodzienne w tym odcinku. Z jednej strony nadal troszczy się o Terry'ego (Joe Anderson), ale z drugiej staje przed ogromnym dylematem. Finał The Divide po raz pierwszy wyraźnie nakreśla antagonistę serialu w osobie Zale'a seniora, który wyśmienicie manipuluje, błyszczy charyzmą i świetnie kusi. W tym wszystkim podobać się może forma dialogów, które dobrze płynną, są niegłupie i fajnie się zazębiają. W takich momentach The Divide osiąga poziom wyższy niż wiele obecnie emitowanych seriali dramatycznych stacji ogólnodostępnych.
Kluczem do fantastycznego poziomu finału jest niesławna scena w barze, o której nie da się wspomnieć, nie spoilerując. Tak mocnych i nadzwyczajnie działających na emocje scen było bardzo mało w 2014 roku w telewizji. Producenci The Divide pokazali bezkompromisowość, wielką odwagę i zaskakujący poziom przemocy. Scena ma niezwykły klimat, maksymalnie wysokie napięcie i robi piorunujące wrażenie. Jest nawet wiarygodna, bo bohaterowie chcący złapać Zale'a na gorącym uczynku po prostu go nie docenili. On ich zaskoczył, dlatego skończyli w kałuży własnej krwi. Niesamowity moment, który choć oparty jest na przemocy, niesie za sobą niezwykłą dawkę emocji.
Czytaj również: "Impersonalni" - gagi z planu 3. sezonu
Zresztą to samo można powiedzieć o kropce na i tego odcinka, czyli napaści Zale'a na Christine. Scena również mocna, soczysta i nieprzewidywalna. Napięcie przeogromne, aż w pewnym momencie sądziłem, że główna bohaterka po prostu zginie. Zabicie Zale'a przez Terry'ego to doskonałe podsumowanie sezonu, ukazujące wartość dobra i zła, których równowaga jest poważnie zachwiana. The Divide pokazuje przemianę Christine, która z miłości decyduje się wyrzucić trupa wielokrotnego mordercy, byle nie stracić Terry'ego - czy coś takiego moglibyśmy zobaczyć w początkowych odcinkach? Nie wydaje mi się. Wydarzenia ukazane w serialu miały kluczowy wpływ na bohaterkę i stopniowo dokonywały jej przemiany.
The Divide to serial nadzwyczajny, emocjonujący i po prostu znakomity. Jeden z niewielu, o którym można śmiało powiedzieć, że przez 8 odcinków imponował równym, wysokim poziomem. Niektóre wątki zostawiono otwarte, więc pozostaje nam czekać na 2. sezon.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat