

Ukryty motyw to wyjątkowo duszny thriller, co jest obrazowane przez bardzo hermetyczną, wręcz klaustrofobiczną przestrzeń więzienia, w którym rozgrywa się akcja. To buduje wyjątkową atmosferę, doskonale podkreślaną dobrymi zdjęciami. Obraz jest ponury, mroczny i zamknięty na jakiekolwiek pozytywne oznaki człowieczeństwa. Reżyser wykorzystuje to do opowiedzenia historii niemożliwej. Jak zachowa się matka ofiary morderstwa, gdy stanie twarzą w twarz ze sprawcą? Do tego może mieć narzędzia, by go ukarać. Pomysł znakomity, bo pozwala wejść głęboko w psychikę bohaterki i jej przeciwnika. Możemy postarać się zrozumieć rzeczywistość obojga. Nic w tym kontekście nie wydaje się czarno-białe, co ubogaca cały film i nadaje mu wartość.
Na czym polega problem? Choć pomysł jest znakomity, rozpisanie historii sprawia, że fabuła zbyt szybko traci wiarygodność i troszkę rozpada się jak domek z kart. Wydarzenia są nieprawdopodobne, bo w rzeczywistości nikt by nie pozwolił, by kobieta pracowała w skrzydle więzienia z osadzonym, który zamordował jej syna. Nawet jest scena, w której pada nazwisko ofiary w rozmowie jej zwierzchnika. I nic – zero podejrzeń czy czegokolwiek, co tłumaczyłoby, dlaczego taka sytuacja mogła mieć miejsce. Dlatego w tym momencie film traci całą swoją wiarygodność i sens. I choć nie odmówię mu emocji, to ten mankament negatywnie wpływa na jakość. Gdyby chociaż pojawiła się informacja o wpadce biurokratycznej, nie byłoby problemu. To takie naciągnięcie scenariuszowe, które nie pozwala uwierzyć w prezentowane wydarzenia.
Sens z czasem coraz bardziej się zatraca. Co prawda fantastyczna rola Sidse Babett Knudsen nadaje postaci wiele emocji i autentyczności, a także wzbudza dużo współczucia. Jednak szkoda została poczyniona. Trudno przejść do porządku dziennego z tym, co się dzieje pomiędzy nią a zabójcą jej syna. Jest to przemyślane i emocjonalne, widać też, że twórcom przyświecał jakiś cel, ale to się rozmywa przez za bardzo pogłębiającą się skazę. Przestajemy w to wierzyć. Nie tak to powinno działać, bo nie da się na to przymknąć oka. Uważam, że to zbyt duży błąd, który można było naprawić w banalny sposób.
Ukryty motyw to kino pozostawiające mieszane odczucia. Z jednej strony prezentuje fantastyczną kreację aktorki, emocje i znakomity pomysł na historię. A wszystko obudowane jest ciekawym, klaustrofobicznym klimatem. Z drugiej strony mamy jeden duży błąd, który to marnuje. W pewnym momencie nie jesteśmy w stanie uwierzyć w tę opowieść, bo staje się ona coraz bardziej niedorzeczna.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaZastępca redaktora naczelnego naEKRANIE,pl. Dziennikarz z zamiłowania i wykładowca na Warszawskiej szkole Filmowej. Fan Gwiezdnych Wojen od ponad 30 lat, wychowywał się na chińskim kung fu, kreskówkach i filmach z dużymi potworami. Nie stroni od żadnego gatunku w kinie i telewizji. Choć boi się oglądać horrory. Uwielbia efekciarskie superprodukcje, komedie z mądrym, uniwersalnym humorem i inteligentne kino. Specjalizuje się w kinie akcji, które uwielbia analizować na wszelkie sposoby. Najważniejsze w filmach i serialach są emocje. Prywatnie lubi fotografować i kolekcjonować gadżety ze Star Wars.
Można go znaleźć na:
Instagram - https://www.instagram.com/adam_naekranie/
Facebook - https://www.facebook.com/adam.siennica
Linkedin - https://www.linkedin.com/in/adam-siennica-1aa905292/

