Uniwersum się rozrasta
Data premiery w Polsce: 28 stycznia 2014Serialowa produkcja Marvela powtarza wiele schematów znanych z małego ekranu, ale połączenie fabuły z kinowym uniwersum komiksowym okazuje się niezwykle skutecznym haczykiem na widza.
Serialowa produkcja Marvela powtarza wiele schematów znanych z małego ekranu, ale połączenie fabuły z kinowym uniwersum komiksowym okazuje się niezwykle skutecznym haczykiem na widza.
Przed laty Stan Lee, twarz wydawnictwa Marvel Comics, umyślił sobie, że doskonałym pomysłem będzie połączenie fabuł samodzielnych historii obrazkowych siecią zależności. Jeżeli coś wielkiego wydarzyło się na łamach komiksu o Spider-Manie, echa tego widoczne były także w przygodach X-Menów, Iron Mana czy Hulka. Idea wielkiego komiksowego uniwersum szybko została wykorzystana w celach marketingowych – aby w pełni śledzić przygody Thora czy popularnych mutantów, czytelnik, oprócz tytułów, w których jego ulubieni bohaterowie grali role pierwszoplanowe, musiał sięgać po zeszyty z innych serii, gdzie występowali gościnnie.
Po latach, gdy filmy na podstawie popularnych komiksów zaczęły odnosić sukcesy, pomysł ten powrócił, wpierw w postaci uniwersum kinowego, obecnie zaś większego tworu, rozrastającego się także na inne media. Agenci T.A.R.C.Z.Y. to kolejny etap tego projektu.
Oczywistym było, że Hollywood nie odda małemu ekranowi choćby jednego z pierwszoplanowych herosów Marvela, ba!, szans na to nie miał żaden superbohater, którego przygody nadawały się do przeniesienia na wielki ekran (vide Ant-Man). Stąd pomysł opowiedzenia historii z tła, czegoś, co kinomani widzieli już zarówno w Iron Manie, Thorze jak i w Avengersach (będą więc kojarzyć to z najpopularniejszymi postaciami), jednocześnie jednak na tyle "kameralnego", by realizacja nie pochłaniała ogromnego budżetu.
[video-browser playlist="633841" suggest=""]
Uświadomienie sobie przesłanek stojących za Agentami… stanowi więc klucz do zrozumienia tego serialu. Nie ma co liczyć na to, że choćby w co drugim odcinku gościnnie wystąpią Czarna Wdowa czy Thor, dostaniemy za to dużo agenta Coulsona, troszkę agentki Hill i szczyptę Nicka Fury’ego. Od czasu do czasu, może raz na sezon, pojawi się także ktoś z przydomkiem "super". Nie będzie to więc opowieść o komiksowych herosach, ale fantastyczno-sensacyjna historia sprzątającej po nich, działającej na zapleczu wielkich wydarzeń grupy niezwykłych ludzi.
Co nie zmienia faktu, że wciąż może być bardzo interesująco. Przede wszystkim, już w pierwszych dwóch odcinkach wyraźnie widać rękę Jossa Whedona (który wyreżyserował Pilota), umiejętnie łączącego akcję z odrobiną humoru; uniwersum Marvela okazuje się spójne nie tylko fabularnie. Po drugie – niczym kolejne okruszki, rzucane, by widz chciał podążać za bohaterami serialu, co chwilę pojawiają się odniesienia do wydarzeń znanych z Marvelowskich filmów, zwłaszcza do Avengersów – bitwa w Nowym Jorku urasta do rangi punktu przełomowego, z którego wyrastają kolejne opowieści, w tym Agenci…. Bardzo, bardzo wątpliwe, żeby na małym ekranie pojawiały się wątki niezbędne do zrozumienia fabuły kolejnych obrazów z kinowego uniwersum, z pewnością jednak fani co rusz raczeni będą nowymi ciekawostkami i dostępem do różnych sekretów. Rzecz jasna pierwszym i największym będzie pytanie, jakim cudem Coulson żyje, skoro Loki przebił mu serce swoim berłem/włócznią? Na odpowiedź przyjdzie nam poczekać.
Po drodze otrzymamy zaś sporo akcji, od czasu do czasu przeplatanej humorem. I superbohaterskością. Bo choć już w odcinku pilotowym pojawia się pewien tak jakby heros, większą wagę przywiązałbym do kolejnej odsłony serialu, gdzie mamy już wyłącznie strzelanie i mordobicie, z odrobinką gadżetów.
[image-browser playlist="584569" suggest=""]
Minusem Agentów… okazać się mogą jednak członkowie tytułowego zespołu i wcielający się w nich aktorzy. Grającego Coulsona Clarka Gregga już znamy i jego rola de facto stanowi przedłużenie tej z filmów, reszta drużyny to jednak nowe postaci, które po pierwszych dwóch odcinkach sprawiają wrażenie odlanych wedle klasycznych sztanc. Mamy dwójkę naukowców-nerdów, jest hakerka-łobuz, twardziel Ward i milcząca maszyna do zabijania, czyli Melina May. Nie licząc tej ostatniej, która ma w sobie pewien urok, reszta nie zachwyca, zarówno na polu kreacji bohaterów, jak i gry aktorskiej.
W ogóle w szerszym rzucie Agenci T.A.R.C.Z.Y. nie są żadną przełomową produkcją, raczej zlepkiem tego, co już widzieliśmy na małym ekranie. Siłą serialu są i pozostaną jednak nawiązania do Marvelowskiego uniwersum, które sprawiają, że mimo iż pierwsze dwa odcinki nie zachwycają, i tak będę śledzić tę historię, choćby po to, by być na bieżąco z całą komiksową opowieścią. I z pewnością na to liczyli producenci.
Serial Agenci T.A.R.C.Z.Y. w Polsce zadebiutuje 28 stycznia 2014 roku na antenie stacji FOX. O godzinie 21:00 wyświetlony zostanie "Pilot", o 22:00 zaś drugi odcinek.
Poznaj recenzenta
Marcin ZwierzchowskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat