„Usagi Yojimbo #28: Czerwony Skorpion”: Samotność ronina – recenzja
Data premiery w Polsce: 8 grudnia 2014Od lat komiksem, który najlepiej oddaje klimat i charakter średniowiecznej Japonii, jest pewna seria o króliku. "Usagi Yojimbo" wraca w kolejnej odsłonie i jest równie dobry jak zawsze.
Od lat komiksem, który najlepiej oddaje klimat i charakter średniowiecznej Japonii, jest pewna seria o króliku. "Usagi Yojimbo" wraca w kolejnej odsłonie i jest równie dobry jak zawsze.
"Usagi Yojimbo: Red Scorpion" to już 28 tom autorskiej serii Stana Sakai, która od lat urzeka postacią tytułowego bohatera i niezmiennie fascynuje wciągającymi historiami wierne grono czytelników. Coroczny album w ofercie wydawniczej Egmontu to już rodzaj tradycji. Publikujący w amerykańskiej oficynie Dark Horse artysta o japońskich korzeniach jest przykładem systematycznego twórcy, który z prawdziwą radością cyklicznie oddaje w ręce czytelników dzieło życia, nieodmiennie trzymające stały, bardzo dobry poziom.
Dla tych, którzy nie znali dotąd popularnego, tytułowego bohatera, podstawowa informacja: Usagi to królik. Królik samuraj, a właściwie ronin. Brzmi to cokolwiek niepoważnie, ale w rzeczywistości mamy do czynienia z jedną z najlepiej zarysowanych postaci wśród obecnie wydawanych obrazkowych historii. Te 28 osiem opublikowanych dotąd tomów to epicka historia o wędrującym, pozbawionym pana samuraju, który wikła się w przeróżne przygody, zawsze stając w obronie pokrzywdzonych. Ten krótki opis jest sam w sobie uproszczeniem. Opowieści, które tworzy Stan Sakai, często odwołują się do historycznych wydarzeń, ale też pełną garścią czerpią z fantastycznych motywów japońskiego folkloru, pośrednio spełniając nawet formę edukacyjną. Nie inaczej jest w omawianym tomie. W pierwszej historii albumu, zatytułowanej "Taiko", mamy charakterystyczną dla Stana Sakai dawkę udokumentowanych i z pieczołowitością odwzorowywanych japońskich zwyczajów. Tym razem autor opowiada nam o artyście, który z powodu długotrwałej suszy ma za zadanie zbudować bęben mający służyć do przebłagania bogów i sprowadzenia deszczu. Sakai jak zwykle szczegółowo opisuje proces kształtowania materiału mającego w końcowym stadium służyć jako narzędzie do kontaktu z wyższymi siłami. Wszystko to odbywa się w kontekście przewodniej dla albumu intrygi. Dotyczy ona gangu Czerwonego Skorpiona, panoszącego się na terenach, na których obecnie przebywa waleczny królik. Stali czytelnicy wiedzą, że ich ulubionego bohatera czeka niechybna konfrontacja ze złoczyńcami. Efektowne pojedynki staczane przez Usagiego to prawdziwy creme de la creme serii. I - jak zwykle - w tej materii Stan Sakai nie zawodzi.
Na swej drodze Usagi często spotyka przeróżnych oryginałów. Znowu pojawia się sympatyczna złodziejka Kitsune wraz z praktykującą u niej Kiyoko. Wraca enigmatyczny i siejący śmierć Władca Sów. Historie z udziałem tych postaci są atrakcyjnymi przerywnikami przed głównym daniem albumu, czyli opowieścią "Nadepnąć Skorpionowi na ogon". To tam czeka nas zapowiadana wyżej konfrontacja z gangiem. Konfrontacja zaskakująca, zbliżająca opowieść w filmowe rejony, charakterystyczne kiedyś dla twórczości Akiry Kurosawy. Zakończenie albumu jest niezwykle gorzkie, a jego wymowę podkreśla jeszcze załączony pod koniec tomu dodatek poświęcony kluczowym dla fabuły japońskim obyczajom.
Zobacz również: „Preacher” – Dominic Cooper na planie 1. sezonu
Za rok dostaniemy zapewne kolejny tom "Usagiego". W ciągu mijających lat królik stał się dla czytelników serii rodzajem nieodłącznego towarzysza, z którym chętnie przeżywamy jego niezwykłe przygody. Ale i nie tylko - "Usagi Yojimbo" jest bowiem uniwersalną opowieścią o bohaterze, który wybrał taki, a nie inny rodzaj życia, na początki drogi nie będąc w pełni świadom wszystkich konsekwencji, jakie się z tym wiążą. Owszem, można być walecznym, sprawiedliwym i związanym kodeksem honorowym bohaterem, który pokonując z przygodnymi towarzyszami tereny dawnej i niebezpiecznej Japonii, tak naprawdę cały czas pozostaje samotny. Chyba dlatego tak przeżywamy jego przygody i tęsknimy za kolejnymi, łudząc się przy tym, że w ten sposób zapewnimy komiksowemu bohaterowi odrobinę poczucia bliskości.
Poznaj recenzenta
Tomasz MiecznikowskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat