Victim to czeski film o ukraińskiej emigrantce, który bynajmniej nie traktuje o wojnie z Rosją i trudami uciekania przed nią. Jest to opowieść o czymś zupełnie innym. Matka wraca do Czech z Ukrainy, bo jej syn został znaleziony pobity. To rusza falę wydarzeń, które stają się przerażającym obrazem współczesnego świata, w którym pod otoczką solidarności i pomocy na jaw wychodzi cyniczne wykorzystanie tragedii dla własnych celów. Victim to prawdziwa i uniwersalna wiwisekcja społeczeństwa na wielu płaszczyznach i to czyni ten film niezwykle interesującym. Najjaśniejszym punktem jest właśnie Irina, matka chłopca, która zmaga się z rzeczywistością i walczy o to, by dostać czeskie obywatelstwo. Szybko się okazuje, że bycie uczciwą generuje tylko kolejne kłody pod nogi. Gdy odkrywamy, że tak naprawdę to był wypadek z głupoty i nikt dzieciaka nie pobił, Victim staje się filmem o wiele ciekawszym. Z jednej strony obserwujemy właśnie matkę, która za wszelką cenę chce chronić syna przed jego nierozważną decyzją o kłamstwie. Z drugiej szybko staje się jasne, że kłamstwo i prawda to dwie strony jednego medalu, które w tym filmie są ukazywane jako cynicznie wykorzystywane narzędzia. Solidarne miasteczko, marsz dla pobitego syna i kampania polityczna, która na sztandar bierze całą sytuację, by zyskać głosy. Teoretycznie nic nie powinno zaskakiwać, ale i tak film pokazuje dość mocno, dobitnie i emocjonalnie, bo staje się takim lustrem, które w danym momencie ukazuje nam kondycję współczesnego społeczeństwa. Irina stara się zachować kompas moralny – zwłaszcza gdy przez pryzmat wydarzeń jej dziecko staje się zagrożone. To, co zaczęło się od małego kłamstwa, z biegiem wydarzeń nabiera coraz większych rozmiarów. Victim daje do zrozumienia dobitnie, że tego typu sytuacje są jedynie pustym sloganem politycznym. Nikt tak naprawdę się nie solidaryzuje, nie chce pomóc, więc czemu bohaterka ma brać w tym udział bez korzyści dla siebie? To pokazuje dobrego człowieka, który wchodzi w te trybiki i stara się zachować własne człowieczeństwo. A fakt, że ostatecznie po wielu odrzuceniach, dopiero dzięki całemu cyrkowi Irina dostaje czeskie obywatelstwo, staje się taką kropka nad i. Pokazem tego, jak współczesny świat jest zepsuty – zwłaszcza gdy jesteś emigrantem, a starasz się po prostu być człowiekiem. Victim to interesujący pokaz czeskiego kina, który poruszając kwestię kondycji człowieczeństwa, daje do myślenia i zarazem dobrze opowiada historię.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj