Y: Ostatni z mężczyzn: sezon 1, odcinki 4-5 - recenzja
Nowe odcinki serialu Y: Ostatni z mężczyzn rozwijają relację głównego bohatera z Agentką 355, kładąc nacisk na postacie. Oceniam.
Nowe odcinki serialu Y: Ostatni z mężczyzn rozwijają relację głównego bohatera z Agentką 355, kładąc nacisk na postacie. Oceniam.
Bardzo podobało mi się, jak w nowych odcinkach Y: Ostatni z mężczyzn rozwijana jest relacja Yoricka i Agentki 355. W ich więzi drzemie siła produkcji FX. Przede wszystkim jest ona rozwijana bardzo naturalnie, przez to produkcja nie traci na tempie. Kolejne elementy ich symbiozy są wplatane w scenach, gdy 355 broni Yoricka, czy w zwykłej, prostej sekwencji rozmowy, gdy główny bohater pokazuje agentce magiczną sztuczkę. Nie ma w tym przesłodzenia czy patosu. Postacie nie tracą indywidualności. Yorick to nadal zagubiony w otaczającym go świecie mężczyzna, który musi w końcu dorosnąć, natomiast 355 to inteligentna i bezkompromisowa agentka, która chce za wszelką cenę wywiązać się z powierzonego jej zadania. Właśnie ona jest jak na razie najlepiej napisaną postacią w serialu. Twórcy już zarysowują jej solowy wątek, który zapowiada się świetnie. 355 ma swój dodatkowy, ukryty cel w czasie ich podróży. Ciekawe, jak rozwinie się relacja Yoricka i agentki, bo dołączyła do nich doktor Mann, która również zapowiada się jako silna, trochę dziwna osobowość. Nie ukrywam, że to trio może być prawdziwą bombą.
Całkiem sprawnie twórcy przedstawili postpandemiczny świat, w którym muszą egzystować głowni bohaterowie. Bardzo dobrze ukazano beznadzieję, strach i mrok, jaki można dostrzec na ulicach miast i w budynkach. Krajobraz, który przypomina pole po bitwie, choćby w Bostonie, który widzimy w odcinkach, tylko potęguje klimat wszechobecnej śmierci i niebezpieczeństwa czającego się za każdym rogiem. Każdy kolejny przystanek na drodze Yoricka i Agentki 355 pogłębia ogromną skalę katastrofy i smutku, nieważne czy trafiają do obozu, posterunku wojskowego czy opuszczonej uczelni. Każde miejsce staje się ważnym elementem historii i kreuje na ekranie mroczną atmosferę świata po ogromnym kataklizmie. Dzięki temu również historia staje się interesującą opowieścią drogi. Bohaterowie poznają się nawzajem oraz skutki okropnej sytuacji, o których nawet nie mieli pojęcia.
Natomiast bardzo słabo w nowych odcinkach wypadają zakulisowe rozgrywki polityczne, które dobrze prezentowały się w pierwszych epizodach. Niestety, tym razem ograniczono ten ważny dla produkcji temat. Właściwie mieliśmy do czynienia z jedną sceną, w której poruszone zostały kwestie dotyczące wagi państwowej, a tak kilka pozostałych okrojono raczej do zwykłych, błahych problemów. Jedynie ciąża Christine ma spory potencjał na rozwój i stanie się ważnym elementem fabuły. Poza tym nie było nic, co wciągnęłoby widza w zakulisowe rozgrywki polityczne, walkę o władzę i aspekt bezpieczeństwa narodowego. Diane Lane nie miała absolutnie nic do grania i to jest ból, ponieważ wcześniej prezentowała się bardzo dobrze.
Brakuje postaci Hero, siostry Yoricka. Na początku wydawało mi się, że twórcy odnaleźli wspólny rytm z tą bohaterką i znaleźli dla niej ciekawe miejsce w fabule. Wątek spotkania Nory, a następnie zatrzymanie przez jedną z kobiecych grup zapowiadał się dobrze. W końcu Hero mogła pokazać się zarówno z emocjonalnej, jak i ze swojej twardej strony. Niestety, w 5. odcinku gdzieś wszystko zniknęło i ukryło się pod innymi wątkami. Tak już jest, Hero dostaje więcej czasu, potem znika i nie możemy dowiedzieć się więcej o bohaterce. Przydałaby się większa intensywność przeplatania jej historii w główną osią fabuły.
Nowe odcinki serialu Y: Ostatni z mężczyzn dobrze rozwijają wątki poszczególnych postaci. Skupiają się bardziej na ich stanie psychicznym i emocjonalnym. Jednak w przypadku niektórych z nich twórcy mogliby poświęcić więcej czasu na zgłębieniu ich roli w produkcji. Warto byłoby podkreślić też sferę polityczną. Mimo wszystko ogląda się to dobrze, dlatego ode mnie 7/10.
Poznaj recenzenta
Norbert ZaskórskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat