Yellowstone – sezon 3, odcinek 4 - recenzja
Data premiery w Polsce: 26 listopada 2024Yellowstone mocno rozczarowuje w najnowszym odcinku. Fabuła stoi w miejscu, a do tego twórcy w kiepski i banalny sposób rozwijają poszczególne wątki. Przyroda i piękne widoki to za mało, aby zaangażować się obecnie w historię serialu.
Yellowstone mocno rozczarowuje w najnowszym odcinku. Fabuła stoi w miejscu, a do tego twórcy w kiepski i banalny sposób rozwijają poszczególne wątki. Przyroda i piękne widoki to za mało, aby zaangażować się obecnie w historię serialu.
Yellowstone w trzecim sezonie nie potrafi ruszyć z miejsca. Twórcy przedłużają historię, jak mogą, zanim rozpoczną się konkretniejsze wydarzenia. To nie nowość, ale w tej serii jest to wyjątkowo odczuwalne. A efekty widać w scenariuszu, który wykazuje się coraz większymi słabościami. Nie da się już ich ignorować, a piękne ujęcia malowniczej Montany nie wystarczą, aby czerpać przyjemność z oglądania Yellowstone.
Najbardziej raził wątek Jimmy’ego, który trafił do szpitala z wieloma obrażeniami po wypadku na rodeo. Ojcowska rozmowa Johna z tym bohaterem uspokoiła widzów, że nic mu nie będzie, optymistycznie otwierając ten odcinek. Ale ten szpitalny romans z Mią był wyjątkowo kiepski, banalny i bez polotu. Oczywiście bohaterka może być wyzwolona seksualnie i bardzo bezpośrednia, co ją wyróżnia i nadaje charakter. Eden Brolin w tej roli jest całkiem przekonująca, a przy okazji wzbudza sympatię. Ale postać Jimmy’ego jest na tyle ciekawie i starannie prowadzona przez twórców, że zasługuje na coś więcej niż dziewczyna dosłownie wskakująca mu do łóżka po dwuminutowej znajomości. Scenarzystów stać było na coś więcej. Nie musiało to być coś w stylu mdłego związki Kaycego i Moniki czy rozbudowanej i skomplikowanej relacji Ripa i Beth. Jednak wypadałoby wykazać odrobinę wyczucia względem Jimmy’ego, zamiast prowadzić ten romansowy wątek w tak groteskowy i prymitywny sposób.
Kolejną rzeczą, która budzi duże zastrzeżenia było spotkanie Kaycego z panią gubernator. Przez dwa sezony ten bohater bronił się rękami i nogami przed objęciem stanowiska po ojcu, a tu po prostu zgodził się na ofertę bez szemrania. Jasne, że fabularnie ma to sens, bo pogodził się z Johnem, a wspólny biwak zbliżył ich do siebie, więc nie ma obaw, że pójdzie w ślady bezwzględnego ojca. Ale zabrakło tu jakiegoś oporu, argumentów, negocjacji, żeby przedstawić sytuację wiarygodnie i zgodnie z niechętnym stanowiskiem tego bohatera. A dodatkowo rozczarowuje jeszcze wątek z Moniką, który jest okrutnie nudny, a wilk-podglądacz stał się powodem do śmiechu, a nie do doszukiwania się głębszej symboliki.
Obok tych słabych rozwiązań scenariuszowych niestety też twórcy raczą widzów tzw. zapychaczami. Wątek Johna i Lynelle niczym się nie wyróżnił, niczego nie wniósł do fabuły. Podobnie zresztą jak historia Ripa i Beth, w której co odcinek oglądamy podobne miłosne obrazki. Na szczęście aktorzy wkładają dużo serca w relację swoich bohaterów, więc ten romans obserwuje się z zainteresowaniem. Choć informacje o tym, że Beth nie może mieć dzieci czy chciałaby zostać żoną Ripa były zupełnie zbędne i miały za zadanie tylko wypełnić fabułę epizodu. Bardzo podobnie przedstawiał się również wątek wodza Rainwatera, który powtórzył po raz kolejny swoje intencje względem rezerwatu. Akurat tę postać widujemy w serialu rzadko, więc takie przypomnienie było całkiem wartościowe i wskazane. A do tego posłużyło do wprowadzenia nowej bohaterki o imieniu Angela, która pomoże Rainwaterowi w walce przeciwko inwestorom. Jednak zbyt krótko zagościła na ekranie, aby ją oceniać. Ale po zdystansowanej reakcji wodza można sądzić, że kobieta nie cofnie się przed niczym, więc z nią historia powinna nabrać kolorów.
Jedynie wątek motocyklistów trochę rozruszał ten odcinek w samej końcówce. Co prawda on też należał do fillerów, ale z kategorii stałych elementów serialu, które mają za zadanie przybliżyć widzom życie, pracę i nieoczekiwane sytuacje na ranczu. Bójka z gangiem urozmaiciła epizod, choć pokazano grupę w sposób bardzo stereotypowy. A John Dutton dający motocyklistom nauczkę, to widok, którego dawno nie widzieliśmy. Jednak nie stracił swojego bezwzględnego charakteru i stanowczości, o co mogliśmy go podejrzewać po pierwszej połowie trzeciego sezonu. Więc cieszy to, że John nakazał zdemontowanie biwaku, co może być zapowiedzią, że przejdziemy do najbardziej interesujących nas wydarzeń i walki o ranczo.
Choć czwarty odcinek Yellowstone wizualnie prezentował się okazale, to pod względem fabularnym mocno zawiódł. Nie pchnął historii do przodu i nie zaognił konfliktu inwestycyjnego. Jedynie Beth spowodowała spadki notowań firmy Roarkego, co najprawdopodobniej w końcu doprowadzi do konkretniejszych wydarzeń w serialu. Szkoda tylko, że przejdziemy do nich z popsutymi humorami.
Poznaj recenzenta
Magda MuszyńskaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1990, kończy 34 lat
ur. 1972, kończy 52 lat
ur. 1973, kończy 51 lat