Yuma
Lekkie kino rozrywkowe to w Polsce towar deficytowy. Piotr Mularuk swoim najnowszym filmem próbuje odpowiedzieć na popyt na tego typu produkcje. Udaje mu się to zresztą całkiem nieźle, choć rzeczywiście ktoś zajumał stąd logikę.
Lekkie kino rozrywkowe to w Polsce towar deficytowy. Piotr Mularuk swoim najnowszym filmem próbuje odpowiedzieć na popyt na tego typu produkcje. Udaje mu się to zresztą całkiem nieźle, choć rzeczywiście ktoś zajumał stąd logikę.
- Yuma to więzienie, pamiętam - mówi jeden z bohaterów filmu Piotra Malaruka. I rzeczywiście, tytuł odwołuje się do słynnego westernu w reżyserii Delmera Davesa, tyle że w obrazie Piotra Malaruka ma on bardziej wymiar metaforyczny. Juma, tak jak i Yuma, jest naszym bohaterom po prostu przeznaczona. Zyga, grany przez o wiele bardziej przekonującego niż w "Sali Samobojców" Jakuba Gierszała, ma dość podziwiania życia prezentowanego w amerykańskich czasopismach i chce wyrwać się z własnego ubóstwa. Jak się okazuje, nie jest to takie trudne. Po obaleniu PRL-u na ulicach panuje anarchia, a na granicach chaos. Idealna sytuacja, by udać się za Odrę na tzw. jumę.
Pierwsza godzina produkcji to bardzo udana satyra na to, co w tamtych czasach (obecnie zresztą też, ale na mniejszą skalę) robili Polacy. Przemyt dóbr z zachodu do dopiero co wyzwolonego kraju z komunizmu daje mnóstwo okazji do rozśmieszenia widza. Bohaterowie "Yumy" nie czekają do 3:10, lecz kradną cały czas. Napadają na jubilera, sklepy z odzieżą, przemycają lodówki - nic nie stanowi dla nich problemu.
[image-browser playlist="600264" suggest=""]
©2012 Kino Świat
Przestajemy się jednak śmiać w połowie filmu, kiedy wyczerpują się już pomysły na gagi i akcja zaczyna mocniej pchać fabułę do przodu. Ta jest jednak mocno dziurawa i często nielogiczna. Chaotyczna narracja budzi dodatkowy niesmak. Z doprawdy znakomitej komedii film Mularuka w ciągu kilku minut przeistacza się w wyjątkowo przeciętny kryminał. Wybory postaci wydają się przypadkowe - wątek miłosny głównego bohatera właściwie nie wiadomo skąd się wziął, a motywacje czarnego charakteru zna chyba tylko scenarzysta.
Brakuje chyba w Polsce kina środka. Albo robimy marne komedie romantyczne, albo brutalne i pełne dramatów filmy historyczne. Czasem w tej ciemności zwyczajnie brakuje róży, którą byłoby bezpretensjonalne kino rozrywkowe. Osadzone w polskich realiach, poruszające pewne problemy społeczne, ale jednocześnie traktujące siebie nie całkiem serio. Taką produkcją było ostatnio na przykład "80 milionów". Podejmujący tematykę Solidarności i dawnego ustroju politycznego obraz Waldemara Krzystka łączył patriotyzm wraz z nieskrępowaną, okraszoną humorem akcją.
Piotr Mularuk podczas polskiej premiery na Dwóch Brzegach zapowiedział, że zrobił film "dla widzów". Chyba jednak nie do końca mu to wyszło. I krytycy, i reszta populacji wyjdzie z kin lekko zawiedziona.
Ocena: 5/10
Źródło: fot. ©2012 Kino Świat
Poznaj recenzenta
Dawid RydzekKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1983, kończy 41 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1970, kończy 54 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1952, kończy 72 lat