„Zakazane imperium”: sezon 5, odcinek 2 i 3 – recenzja
Kolejne 2 odcinki 5. sezonu serialu Zakazane imperium oferują wiele dobrego, ale w kilku elementach coś zgrzyta.
Kolejne 2 odcinki 5. sezonu serialu Zakazane imperium oferują wiele dobrego, ale w kilku elementach coś zgrzyta.
Zakazane imperium ("Boardwalk Empire") świetnie pokazuje próbę powrotu Nucky'ego (Steve Buscemi) do interesów. Minęło wiele lat i też wiele się zmieniło, ale wygląda na to, że Nucky na razie potrafi sobie w tym poradzić. Ma doświadczenie, jest wpływowy, a kiedy trzeba, potrafi odpowiednio podejść swojego przeciwnika. Jego próby wejścia na legalną drogę na razie wyglądają dobrze - z jednej strony otrzymuje sprzeciw przez problematyczną przeszłość, ale jednocześnie z drugiej ma zainteresowanie Kennedy'ego (Matt Letscher). I właśnie ich wspólne sceny to coś, co sprawia sporo frajdy w obu odcinkach - Nucky robi wszystko, aby przekonać go do siebie, co też sprawia mu sporą trudność. Wiele o postaci mówi mina w momencie, kiedy musi wymienić alkohol na wodę mineralną podczas obiadu z Kennedym.
Kompletnym rozczarowaniem okazuje się (przynajmniej na razie) wątek Chalky'ego (Michael Kennett Williams), który obecny jest w 3. odcinku. Cechuje go wtórność, oparcie na nudnych kliszach i okrutna przewidywalność. Można nawet odnieść wrażenie, że był to zwyczajny zapychacz, który zupełnie nic nie wnosi ani nie modyfikuje naszego postrzegania Chalky'ego. Ten nieciekawy element odcinka stoi zdecydowanie poniżej poziomu Zakazanego imperium.
Podobać się może natomiast wątek Włochów na czele z Charliem Luciano (Vincent Piazza). Jest w tym sporo klimatu, niezłych gangsterskich motywów i potencjału na znakomity rozwój. Zwłaszcza że bardzo wyraźnie zaznaczono w 3. odcinku rozpoczęcie konfliktu z Narcisse'em (Jeffrey Wright). Jakoś wątpię w to, by Narcisse po tym nikczemnym ataku po prostu poszedł z nimi na układ.
[video-browser playlist="633245" suggest=""]
Retrospekcje zajmują sporo czasu ekranowego obu odcinków. I wywołują one mieszane odczucia. Choć wszystkie sceny mają znaczenie, są nieźle zrealizowane, fajnie zagrane i pozwalają lepiej zrozumieć Nucky'ego, to odnoszę wrażenie, że za bardzo wybijają z rytmu. Brakuje mi tutaj płynniejszego przejścia, by mieszanie wydarzeń bieżących i tych z przeszłości miało więcej sensu. Sama forma retrospekcji może się podobać - wprowadzono tutaj interesujące motywy symbolicznie powiązane z wydarzeniami z teraźniejszości. Na szczęście nikt nie popełnia błędu w tworzeniu wizerunku Nucky'ego w przeszłości, który odzierałby go z wyjątkowości.
Na chwilę pojawił się też Al Capone (Stephen Graham), który po tych 7 latach jest już na etapie gangstera-celebryty. Aktor wykonuje fantastyczną robotę, sprawiając, że te zaledwie kilka scen zapada w pamięć, momentami bawi, a przede wszystkim wzbudza emocje. Umiejętnie wprowadzono tutaj osobę Eliotta Nessa, który rozpoczął swoją krucjatę przeciwko tym złym. Na razie był to zaledwie epizod, ale to wystarczyło, by zaciekawić.
Czytaj również: Shea Whigham z "Zakazanego imperium" w "Marvel's Agent Carter"
Zakazane imperium trzyma poziom, ale kilka elementów nie gra za dobrze (wątek Chalky'ego, retrospekcje), przez co wrażenie nie jest tak dobre, jak mogłoby być. Nadal jest to serial świetnie zagrany i wyjątkowo klimatyczny (sceny z muzyką to udowadniają), więc pozostaje czekać, aż opowieść nabierze tempa i zaoferuje widzom wybuchową końcówkę.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1973, kończy 51 lat
ur. 1992, kończy 32 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1985, kończy 39 lat
ur. 1980, kończy 44 lat