Śmierć jednego z ważniejszych członków obsady serialu zawsze jest zaskoczeniem. Szczególnie gdy przychodzi dość niespodziewanie, a do tego z rąk kogoś, kogo wydawało nam się, że dobrze znamy. Gdy rok temu Scott Foley dołączał do obsady Skandalu, Shonda Rhimes mówiła, że szykuje dla niego szczególną rolę. Na przestrzeni ostatnich miesięcy postać Jake’a Ballarda ewoluowała zaskakująco wyraźnie. Jako szef tajnej organizacji B-613 odsłania przed widzami nową twarz - nie cofnie się przed niczym, by ochronić Republikę.
Ujawnianie sekretów rządowych, grzebanie w przeszłości najważniejszych osób w państwie – to zawsze tak się kończy. Dziennikarstwo to wcale nie tak bezpieczna praca, jak mogłoby się wydawać. Przekonał się o tym James Novak. Nie był on w Skandalu postacią kluczową; wprowadzał trochę balansu do życia wiecznie zabieganego i zdenerwowanego Cyrusa. Ich związek miał swoje wzloty i upadki, a jego zakończenie przyszło szybko i brutalnie. Zszokowała mnie sama eliminacja, jaką bez innej pomocy wykonał Ballard. Bez skrupułów pozbawił życia dwie kobiety, a niedługo później sprawił, że zniknęły ze świata. Do tego, mając świetnie wszystko przemyślane, w nieco inny sposób zajął się Novakiem. Tylko po to, by upozorować jego śmierć.
[video-browser playlist="635095" suggest=""]
A wszystko to na oczach Davida Rosena, ostatniego "do odstrzału", którego tym razem Ballard oszczędził. Rosen to kolejna postać w Skandalu starająca się walczyć z wiatrakami, a tak naprawdę będąca marionetką w rękach elity. Szukanie ratunku u Olivii oraz wzajemne deklaracje o próbie zniszczenia B-613 trudno w tej chwili traktować poważnie. Na temat organizacji chroniącej Republikę Stanów Zjednoczonych wciąż nie wiemy wszystkiego, ale wydarzenia z "Kiss Kiss Bang Bang" mogą być wstępem do czegoś więcej.
Produkcja ABC jak zwykle "daje radę" podczas dialogów i gry aktorskiej. Pogrążony w żałobie Cyrus i jego końcowe przemówienie przed zgromadzonymi dziennikarzami to kolejny pokaz wybitnego kunsztu aktorskiego Jeffa Perry’ego, o którym na Hatak.pl pisałem wcześniej już wielokrotnie. Na uwagę zasługuje również wspomniany wyżej Foley, w przekonujący sposób zdradzający Olivii kulisy swojego niecnego czynu. Chyba najsłabszym elementem odcinka były wprowadzone nieco na siłę retrospekcje z początków współpracy Cyrusa i Jamesa. Z jednej strony to hołd dla postaci, ale z drugiej niepotrzebny zapychacz, bez którego spokojnie można było się obejść. Być może dzięki temu uniknięto nudnych i infantylnych podchodów Olivii i Fitza, których w recenzowanym odcinku zabrakło! Balans w przyrodzie wyrównała jednak Mellie, mocno związana przeszłością z nowym wiceprezydentem.
Skrócenie trzeciego sezonu Skandalu z powodu ciąży Kerry Washington może wyjść produkcji ABC na dobre. Wszystko wskazuje na to, że historię zaplanowaną na 22 epizody twórcy starają się zamknąć w 18 odcinkach. Dzięki temu unikniemy zapychaczy, a fabuła skupi się na tym, co najlepsze.