Żniwa śmierci - recenzja trylogii
Data premiery w Polsce: 9 sierpnia 2023Pełna rozmachu historia o możliwej przyszłości człowieka, w której z dobrobytu i braku trosk ludziom zaczynają przychodzić do głów naprawdę dziwne pomysły.
Pełna rozmachu historia o możliwej przyszłości człowieka, w której z dobrobytu i braku trosk ludziom zaczynają przychodzić do głów naprawdę dziwne pomysły.
Fantastyka regularnie staje się poletkiem badawczym, a jej autorzy zadają sobie pytania o podstawowe instynkty człowieka w zmienionych warunkach. Wymyślane są światy, systemy polityczne i moralne, a także technologie, które mają znaczny wpływ na zachowanie jednostek i całych społeczeństw. Seria Żniwa śmierci Neala Shustermana jest jednym z takich eksperymentów. Pomysł autora spotkał się z pozytywnym odbiorem na świecie. Teraz, gdy cała trylogia jest dostępna w Polsce, możemy przyjrzeć się tej historii i spróbować rozpracować jej fenomen.
Na początku nie wydaje się, żeby świat przedstawiony w trylogii był oryginalny – przyszłość, w której nie ma głodu, wojen, chorób. Wszystko dzięki temu, że władzę przejęła sztuczna inteligencja zwana Thunderhead – jej życiowym celem jest opieka nad ludźmi. A ponieważ zawsze w takich dobrze brzmiących historiach jest haczyk, śmierć również tu istnieje, jednak właściwie tylko taka zadana przez Kosiarzy – specjalnych agentów, legalnie zabijających ludzi celem powstrzymania niepohamowanego wzrostu liczby ludności. Nie każdy może zostać Kosiarzem. Trzeba przejść szkolenie i zostać zaaprobowanym przez Kosodom, czyli społeczność, która pilnuje, by wszelkie zasady były przestrzegane. Głównych bohaterów, czyli Rowana i Citrę, poznajemy na początku drogi wprowadzającej ich do świata przemocy, władzy i polityki. Obok tego istnieje normalny świat, w którym Thunderhead dba o ludzi i odcina się stanowczo od spraw Kosodomu. Autor nie pozwala jednak zapomnieć, że sprawy życia i śmierci są nierozłączne i nie da się ich tak po prostu odseparować. Zwłaszcza gdy w grę wchodzi władza, pieniądze, prestiż – a naprzeciwko postawimy zasady i sprzeciw wobec nadmiernym korzyściom.
Wbrew pozorom nie jest to jedynie książka o trudnym szkoleniu (chociaż ten wątek jest ważny), o walce o władzę (chociaż tej jest dość w kolejnych rozdziałach) czy nawet o tym, do czego człowiek jest zdolny, by uzyskać lub utrzymać władzę (aczkolwiek nie brakuje i tego). To chyba przede wszystkim historia człowieczeństwa, jego problemów oraz wyzwań, z jakimi się nieustannie zmaga. Z jednej strony mamy teoretycznie bezduszny komputer, który dba o ludzi do tego stopnia, że nawet kreuje przestrzenie dla buntowników czy indywidualistów, z drugiej – ludzi tak wciągniętych w przepychanki polityczne, że tracą z oczu rzeczywistość. Autor nie ma oporów, by regularnie rozbudowywać świat o elementy, które pozwalają mu podnieść stawkę, powoli odkrywać wydarzenia z przeszłości czy przeczołgać swoich bohaterów. Powiedziałabym nawet, że bardzo sprawnie wykorzystuje swój świat i jego ograniczenia, by akcja nieustająco parła do przodu i stawiała wszystkich przed coraz trudniejszymi wyborami. Słodko-gorzkie zakończenie zostawia czytelnika z różnymi myślami, z których wiele może krążyć wokół wygnania Adama i Ewy z Raju.
Właściwie biorąc pod uwagę bogactwo świata i intrygi tej trylogii, trochę szkoda, że być może część czytelników nie sięgnie po ten cykl ze względu na łatkę „YA”. O ile wiek głównych bohaterów się zgadza, o tyle rozmach i tematyka sprawiają, że doświadczony czytelnik równie dobrze odnajdzie się podczas lektury Żniw śmierci. W mojej opinii jest to przede wszystkim science fiction pełne akcji oraz mocno pochylone nad teoretyczną kondycją człowieczeństwa.
Poznaj recenzenta
Gabriela PiaseckaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat