BB-8 to nowy droid, którego widzieliśmy w zwiastunach filmu "Star Wars: The Force Awakens". Momentalnie skradł on serca milionów ludzi na świecie, a jego popularność zaczyna dorównywać słynnemu R2-D2.

W filmie BB-8 jest praktycznym efektem specjalnym, a nie efektem komputerowym. Widzieliśmy jego prezentację na żywo w kwietniu podczas panelu na Star Wars Celebration. Pracowali nad nim spece od efektów specjalnych oraz eksperci od robotyki z założonej w 2010 roku firmy Sphero.

Zobacz także: Pierwsze zdjęcia zabawek z "Gwiezdnych Wojen: Przebudzenia Mocy"

[video-browser playlist="746260" suggest=""]

Ich współpraca z Disneyem rozpoczęła się latem 2014 roku. Okazuje się, że duży wpływ na rozwój tej firmy miał dyrektor Disneya, Bob Iger, który jest autorem największych współczesnych sukcesów studia. Rob Maigret ze Sphero opowiada, że podczas pierwszego spotkania dyrektor Disneya pokazał im grafikę BB-8 i postawił przed nimi wyzwanie, by stworzyli działającą wersję. Zrobili to w 24 godziny. Twórcy jednak podkreślają, że filmowa wersja jest bardziej kontrolowana przez lalkarzy, jak typowy praktyczny efekt specjalny, a mniej jest w niej z prawdziwego robota. Oczywiście jest w tym też dużo nowatorskiej technologii, bo filmowy BB-8 potrafi robić wyjątkowe rzeczy i okazuje emocje.

I tak też przechodzimy do zabawki stworzonej przez Sphero, która ma w sobie więcej z robota niż jej filmowy odpowiednik. Mamy zatem kulkę i główkę przyczepioną do niej magnetycznie, która odpowiada za nadawanie "zabawce" osobowości jej filmowej wersji. Okazuje się, że robot prezentuje emocje, które także będziemy obserwować na kinowym ekranie. W "pakiecie" emocji znajdują się m.in.: pokazywanie główką "tak", pokazywanie "nie", radość, a nawet panika.

Aby kontrolować zabawkę, trzeba posiadać urządzenie z iOS lub Androidem. Dziennikarze portalu The Verge podjęli się testów tej zabawki i okazuje się, że jest fenomenalnie wykonana. BB-8 reaguje na manualne kierowanie trochę kapryśnie, często w specyficzny sposób i okazując zaprogramowaną okazjonalną nieprecyzyjność. Jego maksymalna prędkość jest zaskakująca duża. Dziennikarz twierdz, że wersja ta ma rozpoznawać komendy głosowe, ale funkcja ta nie działała jeszcze w testowanej aplikacji.

[video-browser playlist="746261" suggest=""]

Droid BB-8 nie jest zabawką dla dzieci, ale - jak nazywają to dziennikarze - bardziej prostym robotem w stylu popularnego Wall-E z filmu Pixara. Trafi on w USA do sprzedaży 4 września 2015 roku i będzie dostępny w sklepach Apple oraz na oficjalnej stronie Sphero. Ma kosztować 149,99 dolarów.

Do tego wszystkiego BB-8 ma jeszcze tryb patrolu - samodzielnie krąży po mieszkaniu bez celu. Po kilkudniowych testach dziennikarz The Verge stwierdził, że zabawka jest zaskakująco wytrzymała. Ciekawe jest to, że jeśli BB-8 zostanie pozostawiony samemu sobie, zacznie rozglądać się i niecierpliwie czekać na dalsze polecenia.

- Po raz pierwszy, gdy go położyłem w ładowarce, nagle zaczął się rozglądać, wykręcając główkę na wszystkie strony, jakby chciał ocenić, gdzie jest. To był szokujący moment dla mnie i moich współpracowników, który mówi wiele o tym, jak Sphero nadaje produktom osobowość - tłumaczy dziennikarz.

Maigret ze Sphero mówi wprost - w przeciągu kilkunastu lat w każdym domu będzie robot. Patrząc na to, co stworzyli, jest bardzo prawdopodobne, że doprowadzą do tego szybciej, niż nam się wydaje.

- Jest coś niezwykle fascynującego w obserwowaniu, jak BB-8 bawi się sam. Nie wiem, jak długo ta fascynacja potrwa, ale widzę się w przyszłości, jak włączam mu autopilota i cieszę się każdą chwilą, gdy dostrzegę w nim coś dziwnego i uroczego. BB-8 jest trochę jak kot - tłumaczy dziennikarz.

Testujący podkreślają, że żadna zabawka "Gwiezdnych Wojen" (a w zasadzie żadna w ogóle) nie oferuje tego co BB-8. Ma on osobowość filmowego droida, z którym zabawa jest doświadczeniem nie do porównania z niczym innym. Zawarcie czegoś takiego w zabawce pokazuje niezwykłe możliwości firmy Sphero.

"Star Wars: The Force Awakens" zadebiutuje w polskich i amerykańskich kinach 18 grudnia 2015 roku.