

W końcówce filmu Avengers: Infinity War Thor przy pomocy swojej nowej broni, Stormbreakera, naciera na Thanosa. Wydaje się, że heros jest bliski odebrania życia Szalonemu Tytanowi - wtedy jednak złoczyńca wypowiada zdanie: "Trzeba było celować w głowę", po czym pstryka palcami w Rękawicy Nieskończoności, wymazując połowę istnień we Wszechświecie. Okazuje się, że miejsce na ciele przeciwnika, w które celował Gromowładny, wcale nie jest przypadkowe. Jak wyjawia Joe Russo:
Russo wykluczył również, że Star-Lord zdoła się zemścić na Thanosie w Untitled Avengers Movie, gdyż "jest po prostu martwy".
Reżyserzy produkcji zabrali także głos na temat scen usuniętych z ostatecznej wersji filmu. Jedna z nich miała rozgrywać się jeszcze na Knowhere, tuż po tym, jak Thanos porwał Gamorę:
Tak z kolei filmowcy odpowiedzieli na pytanie, czy zostały nakręcone ujęcia, w których pojawialiby się Hawkeye lub Ant-Man:
Zobacz także:
Bracia Russo odnieśli się jeszcze do faktu, że Scarlet Witch w produkcji mówi bez charakterystycznego dla niej wschodniego akcentu, jak miało to miejsce w innych odsłonach Kinowego Uniwersum Marvela. Jako powód takiego obrotu spraw przedstawiają trening szpiegowski, który zaserwowała jej Czarna Wdowa i fakt ciągłego przemieszczania się - miało jej to pomóc w lepszym wtopieniu się w tłum.
Źródło: comicbookmovie.com / zdjęcie główne: Marvel

