Gwiezdne Wojny od twórców Gry o tron miały doczekać się trylogii, która byłaby w kinach po zakończeniu Gwiezdnej Sagi. Wiemy, że to nie będzie mieć miejsce, więc możemy jedynie poznać ich pomysł na film. Według informatorów dziennikarzy Variety.com panowie chcieli opowiedzieć historię o samych początkach istnienia Jedi. Okazuje się, że włodarze Lucasfilmu z Kathleen Kennedy na czele podczas spotkań z Davidem Benioffem i D.B. Weissem zaczęli dostrzegać, że ich wizje idą w innych kierunkach.  The Hollywood Reporter twierdzi, że duet twórców zaczynał być coraz bardziej niechętny wobec Gwiezdnych Wojen przez toksycznych "fanów", którzy są o wiele gorsi niż ci, z którymi mieli do czynienia przy Grze o tron. Dziennikarze Variety.com zwracają uwagę na problemy w zarządzaniu Lucasfilmem, które stają się przyczyną sytuacji, gdzie kolejne osoby rezygnują lub zostają zwolnione. Wcześniej z Gwiezdnymi Wojnami musieli pożegnać się Colin Trevorrow, Josh Trank, Chris Miller i Phil Lord. Przyznają, że kolejna sytuacja wywołuje zdziwieniu w Hollywood i pojawiają się pytania o zdolność prowadzenia studia przez Kathleen Kennedy. Problemem jest też kompletny brak kreatywnej kontroli i swobody dla filmowców. Chociaż Kennedy obiecuje im to na spotkaniach, gdy przychodzi do rozmów o pomysłach, szefowa Lucasfilmu i jej ludzie je torpedują, bo mają być one zgodne z określoną wizją Lucasfilmu. Nie ma tu miejsca na ryzyko. Dziennikarze twierdzą, że gdy niezgodna pomiędzy filmowcami, a Kennedy zaczyna się zaostrzać, szefowa studia zamiast szukać kompromisu, decyduje się zwalniać ludzi. Informatorzy portalu twierdzą, że trylogia Riana Johnsona nadal jest w planach. Zwracają uwagę, że w odróżnieniu od zwolnionych filmowców, Johnson dobrze dogadywał się z Kennedy. W produkcji są też dwa seriale aktorskie o Obi-Wanie oraz Cassianie Andorze z Łotra 1. Źródła Variety donoszą, że na razie posada Kennedy jest bezpieczna pomimo bardzo problematycznych sytuacji. Jednak wszystkie źródła zwracają im uwagę na to, że filmowcy nabierają dystansu i nie chcą za bardzo z nią współpracować, bojąc się kompromitującego zwolnienia, o którym będzie głośno w mediach. Według ich wiedzy na razie nie ma planów, aby Kevin Feige, szef Marvel Studios, który ma wyprodukować jeden z filmów, dostał większą i bardziej znaczącą rolę w Lucasfilmie. Przypomnijmy, że dokładne plany na kinowe filmy ze świata Gwiezdnych Wojen poznamy po premierze części IX.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj