Screenrant
James Earl Jones nie żyje - ta tragiczna wiadomość poruszyła cały świat kina. Legendarny aktor filmowy, telewizyjny i teatralny, zdobywca honorowego Oscara, Złotego Globu, nagród Emmy, Grammy i Tony oraz bodajże jeden z najsłynniejszych i najpiękniejszych głosów w historii X Muzy, którym obdarzył Dartha Vadera w Gwiezdnych Wojnach czy Mufasę w Królu Lwie, zmarł w swoim domu w hrabstwie Dutchess w stanie Nowy Jork. Miał 93 lata.
James Earl Jones urodził się 17 stycznia 1931 roku. Swoją przebogatą karierę rozpoczął od występów w teatrze, z którym związki utrzymywał do końca życia. Na początku lat 60. zaczął pojawiać się w produkcjach telewizyjnych w pomniejszych rolach, podobnie jak w filmie Dr Strangelove, czyli jak przestałem się martwić i pokochałem bombę w reżyserii Stanleya Kubricka.
Rozpoznawalność przyniosła mu wystawiona pierwotnie na deskach teatralnych sztuka Wielka nadzieja białych, w której zagrał walczącego także z uprzedzeniami na tle rasowym boksera Jacka Johnsona. Rolę tę powtórzył w filmie z 1970 roku o tym samym tytule, za który to występ otrzymał Złoty Glob i został nominowany do Oscara.
W trakcie blisko 60 lat aktywności zawodowej James Earl Jones zgromadził w swoim portfolio przeszło 200 ról filmowych i telewizyjnych, uwzględniając w tej statystyce także występy głosowe. To właśnie one przyniosły mu największą sławę: jego wielokrotnie później powtarzane interpretacje Lorda Vadera zapisały się złotymi zgłoskami w historii kina, a rzesze fanów, powtarzając kultowe cytaty ze świata Star Wars, ma w głowie właśnie charakterystyczny tembr głosu zmarłego aktora.
James Earl Jones we własnej osobie zagrał w takich produkcjach jak Jezus z Nazaretu, Conan Barbarzyńca, Książę w Nowym Jorku, Pole marzeń, Najlepsi z najlepszych, Polowanie na Czerwony Październik, Stan zagrożenia czy Brudny glina, nie mówiąc o gościnnych występach, m.in. w serialach Nowe przygody Supermana, Doktor House czy Teoria wielkiego podrywu.
Zmarły aktor jest żegnany w sieci przez coraz liczniejsze grono reżyserów, aktorów, producentów i innych przedstawicieli branży kinowej i telewizyjnej. Zwraca się przede wszystkim uwagę na to, w jaki sposób Jamesa Earla Jonesa pożegnał Mark Hamill, nazywając go "tatą" i tym samym nawiązując do relacji łączącej ich postacie w Star Wars:
Gwiezdne Wojny - najlepsze sceny Gwiezdnej Sagi. O ten ranking można toczyć boje
Źródło: Deadline