Wczoraj prezentowaliśmy Wam zdjęcia ze światowej premiery filmu Red Sparrow, w którym główną rolę zagrała Jennifer Lawrence. Aktorka założyła czarną suknię, która wyraźnie eksponowała walory jej ciała. Jak się okazuje, ubiór Lawrence spotkał się z wielką krytyką ze strony internautów; pojawiały się m.in głosy, że rzekomo zamierza ona teraz "grać w filmach pornograficznych". Lawrence odniosła się do sprawy w mediach społecznościowych:
Wow! Nawet nie wiem, gdzie zacząć odniesienie się do tej "Jennifer Lawrence założyła wiele odsłaniającą suknię na zimnie" kontrowersji. To nie tylko całkowicie niedorzeczne, ale jestem też niezwykle urażona. Sukienka od Versace była wspaniała - myślicie, że zamierzałam ją zakryć płaszczem i chustą?
Burzę wywołała jednak druga część wypowiedzi:
To seksistowskie, to niedorzeczne, to nie jest feminizm. Przesadzanie w kwestii tego, co ktoś mówi lub robi, budowanie kontrowersji wokół przyziemnych spraw jak to, co na siebie założę czy nie - to nie posuwa nas do przodu. Wszystko, co na siebie zakładam, jest moim wyborem. A jeśli chcę zmarznąć - TO MÓJ WYBÓR!
Wypowiedź Lawrence nie wyszłaby spoza kręgu zainteresowania portali plotkarskich gdyby nie pewien fakt, na który coraz częściej zwracają uwagę komentatorzy amerykańskiej opinii publicznej. Aktorka w niezwykle arbitralny sposób wtrąciła do swojej wypowiedzi odwołania do seksizmu i feminizmu, mając je rzekomo spłaszczać i wykorzystywać do swoich partykularnych celów. Część głosów buduje w tym miejscu analogię do oskarżeń o molestowanie, jakby w USA słowa "przemoc seksualna", "seksizm" i "feminizm" były stosowane w ostatnich miesiącach bez żadnego namysłu. Dajcie nam w komentarzach znać, co sądzicie o wpisie Lawrence.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj