Lakers: Dynastia zwycięzców - "Ludzie chcą, bym powiedział: Pier... HBO". Poruszający wpis współtwórcy
Współtwórca serialu Lakers: Dynastia zwycięzców, Jim Hecht, opublikował niezwykle emocjalny tekst, w którym odniósł się do skasowania produkcji przez HBO.
Współtwórca serialu Lakers: Dynastia zwycięzców, Jim Hecht, opublikował niezwykle emocjalny tekst, w którym odniósł się do skasowania produkcji przez HBO.
Wiadomość o końcu serialu Lakers: Dynastia zwycięzców spadła na nas jak grom z jasnego w nieba w poniedziałek, kilkadziesiąt minut po emisji finałowego odcinka 2. sezonu. Teraz do tego zupełnie nieoczekiwanego obrotu spraw postanowił odnieść się współtwórca produkcji, Jim Hecht, który opublikował w serwisie Hollywood Reporter niezwykle emocjonalny tekst poruszający szereg kwestii związanych z ekranową historią i jej kasacją przez HBO.
Hecht zaczyna swoją opowieść od opisania, w jaki sposób na poniedziałkowe ogłoszenie zareagowała jego rodzina. I tak żona miała wybuchnąć płaczem, matka wysłała mu "pisanego chyba przez łzy" SMS-a, ojciec email z linkiem do artykułu o kasacji, natomiast swoim dzieciom producent musiał wytłumaczyć, co naprawdę oznacza słowo "skasowany" - jego latorośle myślały, że cała sytuacja może wiązać się z przeprowadzką. Hecht konstatuje, że po latach walki z depresją nauczył się wygrywać z bólem, a jego najbliżsi "wydawali się z powodu tej decyzji smutniejsi" niż on sam.
Później współtwórca produkcji opisuje długą drogę prowadzącą do jej powstania. Zaczęła się ona w 2014 roku, gdy dowiedział się o premierze książki "Showtime" Jeffa Pearlmana (w Polsce wydano ją pod tytułem "Czas zwycięzców. Narodziny dynastii Lakers"). Hecht spotkał się nawet z jej autorem w okresie wielkanocnym, dostając darmowy egzemplarz. Gdy opuszczał dom pisarza, ten ostatni miał powiedzieć do swojej żony, że "przecież i tak nic z tego nie będzie".
Producent był tak zafascynowany książką, że niemal od razu zaczął podejmować działania mające przyczynić się do powstania ekranizacji. Spotykał się z wieloma producentami; na pokładzie rodzącego się projektu zameldował się nawet legendarny i wyjątkowo chętny do współpracy Magic Johnson - ostatecznie się z niego wycofał, a przyczyną były prawdopodobnie pieniądze. Wielu dygnitarzy branży telewizyjnej przekonywało jednak, że koniec końców ten serial nie ma większego sensu. "Nawet jeśli to zrobisz, i tak nie znajdziesz nikogo, kto dobrze zagra Magica i Kareema" - to zdanie Hecht słyszał najczęściej.
Sytuacja zaczęła się jednak zmieniać, gdy zainteresowanie projektem wyraził producent Kevin Messick; to właśnie dzięki niemu kolejnym producentem został znany w Hollywood reżyser Adam McKay (Hecht ujawnia, że jego współpracownicy początkowo musieli googlować nazwisko twórcy, zupełnie go nie kojarząc).
Współtwórca Dynastii zwycięzców przechodzi później do zbudowania metafory pomiędzy serialem a jego życiem:
Hecht zdradza, że początkowo miał olbrzymi problem z oswojeniem się z angielskim podtytułem produkcji (Winning Time), podobnie zresztą jak wiele osób pracujących nad serialem - przekonał się do niego z czasem. Później dodaje on, odnosząc się już do samej kasacji ekranowej opowieści:
Na sam koniec współtwórca serialu porusza kwestię współpracy z HBO:
Najlepsze filmy o koszykówce wg krytyków
Źródło: Hollywood Reporter
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1975, kończy 49 lat
ur. 1945, kończy 79 lat