Przez finansowe problemy studia MGM marka "Gwiezdnych Wrót" umarła kilka lat temu wraz ze skasowaniem serialu Stargate Universe. Od tego czasu nikt z MGM nie wspomniał o chęci wskrzeszenie popularnej serii, chociaż samo studio podniosło się z finansowego dołka.
Warner Bros. informuje, że chce tworzyć serial, wykorzystując podobny model jak przy Grze o tron, czyli 10 dopracowanych odcinków na rok zamiast standardowych liczb stacji ogólnodostępnych, gdzie mogłyby znaleźć się zapychacze. Powodem tego jest też ogromna ilość efektów specjalnych, których realizacja jest czasochłonna.
- Chcemy tchnąć życie w markę "Gwiezdnych Wrót", dlatego też do realizacji efektów specjalnych zatrudniliśmy firmę WETA Digital, która znana jest z pracy przy "Avatarze" czy "Władcy Pierścieni" - czytamy w informacji prasowej.
Serial miałby rozgrywać się kilkadziesiąt lat po zakończeniu Stargate SG-1 i skupiłby się na wnuku generała O'Neilla imieniem Patrick. Służy on w Galaktycznym Związku Planet w roli admirała floty. Od zakończenia wojny z Ori w galaktyce panuje spokój i dobrobyt. Zmienia się to, gdy pojawia się tajemniczy goa'uld znany jako Du'kan - potężna istota, która przybywa tutaj ze swoją gigantyczną flotą przez tunel czasoprzestrzenny. Pochodzi on z innego wymiaru, gdzie po wieloletnich bataliach został przywódcą wszystkich goa'uldów, a pozostałych mieszkańców galaktyki zgniótł jak robaki. Odkrywszy technologię pozwalającą na dalszą ekspansję, szykuje się do kolejnych podbojów.
Dowiadujemy się, że serial, w odróżnieniu od poprzednich z uniwersum, skupi się tylko i wyłącznie na głównym wątku, którym ma być ten konflikt. Twórcy planują niecodzienne rozwiązanie, prezentując historię z dwóch punktów widzenia. Jeden odcinek będzie stricte pokazany z perspektywy Patricka dowodzącego flotą GZP, a następny zostanie pokazany ze strony Du'kana - i tak na zmianę, aż w finale najprawdopodobniej zobaczymy połączenie. Takim sposobem twórcy chcą nadać historii wielowymiarowości, bo żadna ze stron nie będzie do końca dobra, ani do końca zła. Każdy będzie mieć swoje wiarygodne motywy i cele.
- Chcemy, aby "Gwiezdne Wrota" odzyskały to, co Stargate Universe tak skutecznie zniszczył - lekkość, przygodę, widowiskowość. Dlatego też kompletnie odcinamy się od tamtego serialu, który był zupełnym nieporozumieniem i gwoździem do trumny marki - czytamy w oświadczeniu.
Studio obiecuje fanom ogromny rozmach oraz spektakularne bitwy kosmiczne, jakich kino i telewizja jeszcze nie widziały. Budżet każdego z odcinków będzie wynosić 20 mln dolarów, co na cały sezon da nam 200 mln dolarów. Serial na pewno będzie emitowany w stacji kablowej. Obecnie HBO, AMC oraz FX zawzięcie walczą o prawa do emisji. Wraz z premierą serialu pojawi się wiele produktów z nim związanych, dlatego przedstawiciele studia są pewni, że projekt przyniesie im zyski.
Na razie nie wyjawiono nazwisk związanych z projektem, ale krążą słuchy, że za samą historię odpowiada znany pisarz militarnej fantastyki naukowej - David Webber.