„Sodomion” – zapowiedź i fragmenty opowiadań SF
W najbliższym czasie ukaże się "Sodomion" - zbiór opowiadań Jacka Inglota. Prezentujemy zapowiedź i fragmenty kilku utworów.
W najbliższym czasie ukaże się "Sodomion" - zbiór opowiadań Jacka Inglota. Prezentujemy zapowiedź i fragmenty kilku utworów.
Jacek Inglot to polski pisarz science fiction. Ukończył filologię polską na Uniwersytecie Wrocławskim. Debiutował opowiadaniem "Dira necessitas", jest autorem powieści "Inquisitor" i "Quietus" oraz zbioru opowiadań "Bohaterowie do wynajęcia" (wspólnie z Andrzejem Drzewińskim). Od 2004 publikuje również opowiadania będące satyrą na polski fandom fantastyczny, takie jak "Las liberte" i "Brzózka i mistrzowie" (opublikowane wbrew woli autora jako "Brzózka i bohaterowie"), które ukazały się w miesięczniku „Science Fiction”. Publikował opowiadania i teksty publicystyczne w „Feniksie”, „Nowej Fantastyce”, „Sfinksie” oraz „Playboyu”. Jego pierwszą powieścią o tematyce współczesnej jest "Porwanie Sabinek". Obecnie mieszka we Wrocławiu.
Sodomion zawiera opowiadania z różnych okresów twórczości Jacka Inglota. Łączy je wizja: w zaawansowanej naukowo i technologicznie przyszłości świat będzie inny, ale ludzkie pragnienia, emocje i żądze pozostają niezmienne.
Książka ukaże się 12 sierpnia nakładem wydawnictwa Uroboros. Ma liczyć 416 stron i kosztować 39,99 zł. Poniżej można się zapoznać z okładką, notą przygotowaną przez wydawcę oraz czterema krótkimi fragmentami opowiadań.
Świat przyszłości jest piękny. Nikt się nie starzeje (a przynajmniej nikt o tym nie mówi), każdy dysponuje pełnią sił (od czego wszelkiego rodzaju tabletki) i posiada nieziemską wręcz urodę (wszak skąpstwu Matki Natury bez problemu zaradzi chirurgiczny skalpel). Wszystko jest w doskonałym porządku, a ludzkość pławi się w powszechnej szczęśliwości. Niemal. Okazuje się bowiem, że w rzeczywistości, która pozwala człowiekowi sięgać gwiazd (dosłownie), nie tylko odkrywać, ale i tworzyć nowe światy, a postęp technologiczny, naukowy i cywilizacyjny wprowadzać na poziomy, o których wcześniej nawet nie śniono, ludzie utracili wiedzę o tym, co najbliżej: o sobie samych, własnych uczuciach i… seksualności.
Czym w zasadzie jest seks? Jak łączy się z miłością? I najważniejsze: czy w nowym, wspaniałym, racjonalnym i wyzwolonym świecie tak kłopotliwe uczucie jak miłość ma jeszcze jakiekolwiek znaczenie?
Jacek Inglot w niezwykłych opowiadaniach przedstawia porywającą wizję ewolucji ludzkiego podejścia do życia, miłości i seksu. Nic nie jest oczywiste. Nic nie jest jednoznaczne. I niczego nie można być pewnym.
Czy można zakochać się w maszynie? Czy każdy jest zdolny do miłości? A może w doskonałym świecie przyszłości to kłopotliwe uczucie nie będzie nam już do niczego potrzebne? Może wystarczy sam kontakt fizyczny? Wszak nie ma nic przyjemniejszego niż seks, a ludzkość wyzwolona z religijnych i społecznych ograniczeń będzie mogła wreszcie robić to, na co naprawdę ma ochotę.
Jacek Inglot w niezwykłych opowiadaniach przedstawia poruszającą wizję tego, jak postęp naukowy, technologiczny i cywilizacyjny może zmienić podejście człowieka do życia, miłości i seksualności. Nie stroni od soczystego języka i kontrowersyjnych sądów, w mistrzowski sposób ukazując skomplikowaną strukturę ludzkiej psychiki, złożoność mechanizmów wstydu i zawiłości relacji społecznych. W świecie przyszłości bowiem życie stanie się proste, wygodne i przyjemne, ale uczucia okażą się zagadką na miarę teorii strun!
Fragmenty:
Sama trafiła do grona przed dwoma laty, zaproszona przez Pawła, który wyhaczył ją na castingu tuż po opuszczeniu przez nią bidula. Szukała wtedy gorączkowo pracy i mieszkania – jako Rodyjka, czyli dziecko z Rodu, w ciągu miesiąca po ustaniu opieki musiała zacząć spłacać taxlife. Ludzie urodzeni przez państwo byli zobowiązani do zwrócenia kosztów – z chwilą narodzin zaciągali kredyt, spłacany po osiągnięciu pełnoletniości. Anna skrzywiła się, bo przypomniała sobie, że za trzy dni przypada termin uiszczenia kolejnej raty. Nie należało tego olewać, bo państwo z dłużnikami się nie patyczkowało. Czytała wczoraj newsa o facecie, który migał się pięć lat, bo udało mu się zmanipulować system księgujący w rzeczywistości nie zapłacone raty, ale kolo chyba teraz tego żałował. Sąd uznał kanciarza za osobnika zagrażającego społeczeństwu i skierował go do Eutanu. Jak to mawiał Paweł, możemy sobie robić jaja ze wszystkiego, tylko nie z kasy.
Grono. Krótka story o miłości
– Niedobrze, chłopie – powiedział i odsunął od siebie klawiaturę. – To automatyczna blokada, coś jej zmajstrowałeś.
Max wytrzeszczył na niego gały w bezbrzeżnym zdumieniu.
– Chyba nie dziecko – wystękał.
– Spoko, modele jajeczkujące to pieśń przyszłości, choć wcale, jak się zdaje, nieodległej – technik otworzył walizeczkę z narzędziami i pilnie w niej czegoś szukał. Wyciągnął ultrasonograficzny skaner i zbliżył się do leżącego nieruchomo kobietona. Przytknął czytnik do brzucha Celii i czas jakiś jeździł nim w górę, w dół i na boki. Wreszcie przestał i uśmiechnął się porozumiewawczo.
– Tak jak myślałem, zwarcie w module sterującym serwomechaniką, wsadzili to dziadostwo pod kość łonową, parę milimetrów od błony pochwy. Trykacie te cyberbabeczki tak mocno, że się przegrzewają, od tarcia, psia wasza mać. To już trzeci wypadek w tym tygodniu. Odrobinę delikatności, one nie są z blachy pancernej.
Kochaj swoją Celię
– A tam co jest? – wskazałem na biało lakierowane drzwi, jakie widuje się w szpitalach i klinikach, prowadzące do części gmachu będącej krótszym ramieniem L.
– Tam są ci, których limit właśnie dobiega końca.
Nie pytałem o nic więcej. Wracaliśmy ku wyjściu, mijając kolejne salony i pokoje. Znajdowałem się w jakimś dziwnym stanie — ni to szoku, ni błogości. Ledwo słyszałem, co mówił do mnie Grzegorz.
– Udało nam się uwolnić od strachu. W naszej sytuacji strach czy odwaga nie mają znaczenia. Powiedziałbym, że pogodzeni z przemijalnością i nieuchronnym końcem, żyjemy naprawdę… Czy pamiętasz, co mówiła jedna z postaci z twojej ostatniej książki?
Pokręciłem przecząco głową – z tamtych czasów nic już nie pamiętałem. A raczej nie chciałem pamiętać.
– Jej bohater twierdził, że usilnie szukał smaku życia, jak inni najulubieńszej potrawy, ale go nie znajdował. Może, jak my, powinien stanąć przed obliczem śmierci. Bo my dopiero teraz żyjemy naprawdę.
Umieraj z nami
Kiedy zostałem sam, usiadłem sobie wygodniej i pociągając markową whisky zabrałem się do odrabiania pańszczyzny. Otworzyłem pierwszą teczkę i wyjąłem leżący na wierzchu rysunek.
Karton przedstawiał dwie postacie, naszkicowane węglem ostrą, zamaszystą kreską – nagą dziewczynę o rysach Małgorzaty, w której brzuch wgryza się dziwaczny, kosmaty twór o nietoperzym pysku, takichże skrzydłach acz koźlich nogach. Spomiędzy jego zaciśniętych szczęk bryzgała czarna posoka. Najdziwniejsza była w tym wszystkim dziewczyna – ściskała łeb potwora w geście jeśli nie czułości to przyzwolenia, a jej twarz rozpromieniał uśmiech ekstatycznej rozkoszy.
Reszta rysunków stanowiła inwarianty pierwszego – Małgorzata pożerana i gwałcona przez stwory pająko i gadopodobne, odgryzające coraz to inną część ciała, na co dziewczyna przyzwalała z tym samym, błogorozkosznym uśmiechem, jakby ogarnięta dreszczami osobliwego orgazmu. Sięgnąłem po następną teczkę – zawierała to samo, pomnożyła się tylko galeria potworów, coraz to dziwaczniejszych, czasami wręcz bezkształtnych, gadzioglutowatych. Na niektórych rysunkach grasowały całe stada – rozdzierały dziewczynę na strzępy; jej uśmiech zdawał się być wówczas szczególnie wyraźny, mimo krwi tryskającej z rozerwanych tętnic.
Zamknąłem teczkę i odsunąłem ze wstrętem. Musiałem wypić drugą whisky, aby móc się nieco skupić i odegnać precz obrazy rozkosznej maltretacji. Coś podobnego mogło zrodzić się w chorobliwych snach Boscha i Goyi, gdyby ci dwaj zwiedzali w tym śnie ostatnie kręgi dantejskiego piekła. Skąd takie koszmary u Małgorzaty, tego nie mogłem dociec.
Konsumenci
Źródło: Uroboros
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat