fot. materiały prasowe
Kiedy na samym końcu filmu Superman pojawia się Supergirl grana przez Milly Alcock, nie wszyscy widzowie są zadowoleni z takiego ukazania postaci. Bohaterka zjawia się pijana, by odebrać swojego psa Krypto. W mediach społecznościowych pojawiły się głosy krytyki – nie tylko ze strony fanów Zacka Snydera – że James Gunn rzekomo niszczy dziedzictwo tej postaci.
Wątek Supergirl, która topi swoje emocje w alkoholu na planecie z czerwonym słońcem (jedynym miejscu, gdzie alkohol może na nią zadziałać), pochodzi jednak bezpośrednio z komiksu Supergirl: Woman of Tomorrow. To właśnie ten tytuł posłużył za podstawę filmu o Supergirl, a także inspirację do stworzenia nowej, bardziej surowej i cynicznej wersji bohaterki w kinowym uniwersum DC. W komiksie alkohol jest dla niej formą ucieczki – nie zabiegiem humorystycznym, lecz wyrazem traumy i frustracji.
Supergirl w Supermanie
James Gunn tak tłumaczy decyzję o pojawieniu się Kary Zor-El w finale filmu:
– Głównym powodem, dla którego Kara pojawia się w filmie, jest to, że Superman nie tylko ryzykuje życie, by uratować psa – ale psa, który nawet nie należy do niego. Wielu z nas zrobiłoby to dla własnego pupila, ale on opiekuje się nim dla kogoś innego. Ten piesek to utrapienie. Superman nie chciał go mieć pod opieką – ona (Supergirl) po prostu sobie poleciała, była nieodpowiedzialna, a on co chwile musi ratować świat. A mimo to, robi wszystko, by go chronić.
Dla mnie to jedna z najbardziej poruszających scen w całym filmie. Wcześniej Lois mówi: „To tylko pies”, a Superman odpowiada: „Tak, nawet nie jest jakiś szczególnie fajny, ale prawdopodobnie jest przerażony”. To pokazuje głębię jego empatii. To mnie naprawdę porusza. – To dla mnie poruszające. A kiedy na końcu dowiadujesz się, że to nawet nie jego pies – że ona po prostu zostawiła go u niego – to robi jeszcze większe wrażenie.
Supergirl powróci na ekrany kin w 2026 roku we własnym filmie.
Źródło: EW.com