Tolkien: nowa biografia na rynku dla fanów Śródziemia. Garść ciekawostek
Tolkien. Człowiek, który stworzył Śródziemie to nowa pozycja na polskim rynku poświęcona J.R.R. Tolkienowi. Książka znajduje się już w sprzedaży.
Tolkien. Człowiek, który stworzył Śródziemie to nowa pozycja na polskim rynku poświęcona J.R.R. Tolkienowi. Książka znajduje się już w sprzedaży.
Twórczość J.R.R. Tolkiena, mimo upływu lat, cieszy się nieustającą popularnością, którą dodatkowo nakręcają ekranizacje jego twórczości jak debiutujący właśnie serial Władca pierścieni: Pierścienie Władzy.
Nie dziwi więc fakt, że pojawiają się też kolejne opracowania poświęcone twórczości Tolkiena, a także książki poświęcone samemu twórcy. Jedną z nich, która właśnie trafiła na polski rynek, jest Tolkien. Człowiek, który stworzył Śródziemie Jesse Xander.
Książka Tolkien. Człowiek, który stworzył Śródziemie ukazała się nakładem wydawnictwa Znak i liczy 304 strony w miękkiej oprawie. W środku znaleźć można wiele ciekawostek dotyczących życia i twórczości twórcy Śródziemia.
Tolkien. Człowiek, który stworzył Śródziemie - okładka i opis książki
Wydaje ci się, że świat Śródziemia znasz od podszewki? Ekscytuje cię mroczny Mordor? Ciekawi słoneczne Shire?
Poznaj historię życia mistrza literatury fantastycznej, zanurz się w stworzonym przez niego uniwersum i odnajdź korzenie zła.
Wyrusz w biograficzną podróż po życiu pisarza – od lat jego dzieciństwa w Wolnym Państwie Orania, przez nauczanie domowe, aż po strzeliste wieże Oksfordu i płomienny romans u progu krwawej wojny. Przeżyj spektakularny sukces naukowy Tolkiena i zobacz, jak powstawał świat, który do dziś porusza serca czytelników.
Triumfy i tragedie, szalona miłość, ważne przyjaźnie, miejsca – te bliskie i te egzotyczne. Nieoczekiwane inspiracje i żmudne, wieloletnie badania. Wszystko to ukształtowało świat znany milionom ludzi z Hobbita i Władcy Pierścieni.
Oto kilka ciekawostek, których możecie dowiedzieć się z książki Tolkien. Człowiek, który stworzył Śródziemie:
Muzyczne korzenie i afrykańskie początki
Rodzinie Tolkienów od pokoleń towarzyszyła muzyka, która będzie niezwykle ważna w twórczości autora „Władcy pierścieni”. Jego przodkowie zajmowali się wytwarzaniem fortepianów. W domu państwa Tolkienów, dziadków pisarza, znajdowało się pianino z tabliczką, na której widniał napis: „Irresistible Piano-Forte: Manufactured Expressly for Extreme Climates” [Zniewalające piano-forte wytwarzane specjalnie dla ekstremalnych klimatów], co mogło się wydawać nieco dziwne, zważywszy na fakt, że klimat w Birmingham nie był szczególnie wymagający. Być może było to swoiste proroctwo, gdyż niespełna rok po zaręczynach rodziców Tolkiena, jego ojciec otrzymał propozycję pracy w Bank of Africa. Z tego powodu autor „Hobbita” urodził się w Południowej Afryce.
Jak właściwie Tolkien miał na imię?
Ojciec Tolkiena zaproponował dla syna imiona: John i Reuel, ale matce najbardziej podobało się imię Ronald. Ostatecznie rodzice najczęściej zwracali się do dziecka właśnie imieniem Ronald. Żona pisarza również poznała go pod tym imieniem.
Przyjaciele i bliżsi znajomi nazywali go John Ronald lub posługiwali się jednym z późniejszych przydomków, jak Tollers czy J.R.R.T. Sam Tolkien później powtarzał o imieniu Ronald, że „nie ma poczucia, iż jest to jego prawdziwe imię”. W dziełach pisarza imiona i nazwy własne odgrywają ogromną rolę, wpływają na osobowość i tożsamość postaci, potrafią również odwrócić bieg wydarzeń. Niewykluczone, że osobiste zawirowania związane z imieniem Tolkiena, również wpłynęły na jego twórczość...
Co mają wspólnego pociągi i język walijski?
W okolicach miejsca zamieszkania młodego Tolkiena przy stacji kolejowej wznosił się nasyp (porośnięty dzikimi kwiatami, co niezmiernie cieszyło chłopaka),z którego można było obserwować przejeżdżające pociągi. Na bokach wagonów przewożących węgiel znajdowały się napisy, które rozpalały wyobraźnię, między innymi: „Blaen-Rhondda”, „Maerdy”, „Nantyglo”, „Tredegar”. To było pierwsze spotkanie Tolkiena z językiem walijskim. Rok później podczas wakacji Ronald odkrył, że te słowa wciąż go ekscytują. Fascynowała go „przedwieczność” tego żywego języka i bardzo chciał się go uczyć. Znalazł kilka książek, ale nie potrafił ich jeszcze zrozumieć. Potrzebował porządnych podstaw. Nie wiedział, że pomoc jest tuż-tuż...
Przypadkowy pocałunek
Ronald i Edith mieli dzielili wiele podobnych cech i zainteresowań. Nic dziwnego, że przyjaźń tych dwojga młodych ludzi, wrażliwych i spragnionych czułości oraz uwagi, w końcu przerodziła się w romans. Latem 1909 roku „zdecydowali, że są w sobie zakochani”. Ronald po latach wspominał, że ich pierwszy pocałunek był „prawie przypadkowy!” Nie mieli jednak nic przeciwko temu wypadkowi i jak dotąd spędzali czas w herbaciarniach i na długich rozmowach, tyle że teraz robili to już jako zadeklarowani zakochani. Wydaje się, że połączyło ich młodzieńcze i niewinne uczucie, nie tylko dlatego, że oboje byli głęboko religijni (Ronald był katolikiem, a Edith anglikanką), ale też dlatego, że oboje byli romantykami. Miłość była dla tych zadziwionych światem, zaczytanych w poezji młodych ludzi przeżyciem bardziej
emocjonalnym niż fizycznym.
Hobbit odkryty, nie wymyślony
Początki jednej z najpopularniejszych książek dla dzieci w kanonie zachodniej literatury, co może się wydać nieco zaskakujące, mają źródło w zbiegu nudy i inspiracji. By utrzymać liczną rodzinę, Ronald imał się różnych zajęć pozauniwer- syteckich, na przykład sprawdzał prace egzaminacyjne szkół niższego szczebla.
To dodatkowe zatrudnienie stanowiło istotny wkład w domowy budżet, ale potwornie nudziło Ronalda. Któregoś dnia, gdy oceniał jedną z takich prac, zauważył, że uczeń oddał zupełnie czystą kartkę i – z niezrozumiałego powodu – napisał na niej: „W pewnej norze ziemnej mieszkał sobie pewien hobbit”. Jak później wspominał, nie miał pojęcia, skąd wzięła się owa istota. Nie wiedział, czym lub kim są owi hobbici. Czuł jednak, że musi to „odkryć”. Tak właśnie mówił o powstawaniu jego opowieści fantastycznych: było to raczej odkrywanie niż tworzenie. Dla niego świat Śródziemia był prawdziwy – oczywiście nie w sensie dosłownym, chodziło raczej o to, że przekazywał prawdę. Jak twierdził, każdy pisarz tworzący świat wtórny ma nadzieję, że czerpie z rzeczywistości. Do większości swych dzieł podchodził więc dokładnie tak, jak do działalności akademickiej: prowadził raczej badania naukowe, niż tworzył. Nudząc się, natknął się na nieznane słowo, a teraz musiał zagłębić się w swych pracach, by odkryć jego znaczenie.
Źródło: Znak
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat