W połowie maja świat zelektryzowała wiadomość o tym, że Netflix podejmie się prac nad serialem o Wiedźminie. Nad projektem czuwać będzie sam Andrzej Sapkowski, zaś producentem wykonawczym i reżyserem niektórych odcinków ma być Tomasz Bagiński. W rozmowie z Radiem ZET, reżyser porównuje pracę nad planowanym początkowo filmem, a serialem, który koniec końców otrzymamy.

To praca zespołowa. Pracuje się szybciej i inaczej konstruuje się opowieść. Współczesny serial rzadko kiedy jest opowieścią o pojedynczym bohaterze - z reguły przeplatane są wątki wielu postaci, tak jak w Grze o tron (...) Żyjemy w czasie renesansu seriali. To bardzo bogate i różnorodne medium, dotykające najróżniejszych tematów, co pozwala na sporą wolność twórczą - mówi Bagiński.

Czytaj także: Poznaj nowy opis serialu Wiedźmin Netfliksa. Jest wzmianka o Geralcie

Reżyser przyznaje, że głównym celem jest stworzenie produkcji z najwyższej półki, a mówiąc o inspiracjach wymienia Vikings, Game of Thrones, czy Fargo. Dodaje również, że główną bazą dla serialu będą historie, które są już czytelnikom znane.

Obecność Andrzeja, to sygnał, że chcemy być jak najbliżej tego co napisał. Nie mamy zamiaru odkrywać wiedźmińskiego świata na nowo, tylko chcemy oprzeć się na istniejących opowieściach. Skoro czytelnicy je polubili, to nie ma powodu, aby dokonywać rewolucyjnych zmian. Większość współczesnych adaptacji serialowych powstaje w bliskiej kooperacji z pisarzami i jest stosunkowo wierna pierwowzorom. Serial to nie dwugodzinny film, który wymaga okrutnego cięcia i amputacji ogromnych wątków. To co może ulec zmianie, będzie wynikało z normalnych praw adaptacji – coś trzeba zagęścić, lub przestawić, żeby historia pasowała do narracji serialowej.

Bagiński nie chce zdradzać zbyt wielu szczegółów dotyczących produkcji, by nie psuć niespodzianki. Ścisłą tajemnicą objęty jest również casting, zatem na chwilę obecną fanom pozostają jedynie spekulacje.

Serial powstanie w wersji anglojęzycznej, zaś pieczę nad produkcją sprawować będą także Sean Daniel, Jason Brown i Jarosław Sawko z firmy Platige Image.