Kiedy zespół Apple postanowił zrezygnować z dodawania ładowarek do nowych iPhone’ów, technologiczny konkurenci wyśmiewali ruch korporacji. A teraz jeden po drugim idą w jej ślady.
Zapowiedź Apple o rezygnacji z dodawania ładowarki do iPhone’ów spotkała się z lawiną komentarzy zarówno ze strony potencjalnych klientów, jak i rynkowych rywali. Śmiechom nie było końca, kiedy Samsung czy Xiaomi wrzucali zabawne filmiki, w których pokazywali, że ich sprzęt trafia do dystrybucji kompletny. Ale nie trzeba było zbyt długo czekać na to, aby konkurenci Apple podążyli tak wyszydzaną ścieżką.
Jeszcze w październiku Samsung w swoich kanałach społecznościowych chwalił się, że jego urządzenia z linii Galaxy mają wszystko, czego od nich oczekujemy. Od tak podstawowych elementów jak ładowarka, poprzez świetny aparat na ekranie 120 Hz skończywszy. W tym samym Xiaomi uspokajało klientów, że w pudełku ze smartfonem Mi 10T Pro nie zniknie akcesorium, którego Apple pozbawiło swoich klientów przy okazji premiery najnowszych iPhone’ów.
Dziś wszystkie te zapewnienia możemy odłożyć na półkę. Samsung skasował wpisy naśmiewające się z decyzji Apple, a w sieci pojawiły się plotki, zgodnie z którymi w pudełkach ze smartfonami z linii Galaxy S21 również zabraknie ładowarek. Z kolei CEO Xiaomi, Lei Jun, oficjalnie poinformował swoich obserwujących
na platformie Weibo, że Xiaomi Mi 11 będzie sprzedawany bez ładowarki w zestawie. Jun uzasadnił decyzję firmy dokładnie tak, jak Apple – rezygnacja z akcesorium była spowodowana troską o środowisko naturalne.
Prześmiewcze komentarze sprzed kilku tygodni brzmią dziś jeszcze bardziej ironicznie, tym razem jednak powodem do drwin stali się ich autorzy. Ci, którzy naśmiewali się z korporacji z Cupertino. Okazało się, że decyzja zespołu Tima Cooka nie była tak absurdalna, jak twierdzili niektórzy przedstawiciele branży technologicznej i warto obrać tę samą ścieżkę, aby zrobić coś dobrego dla naszej planety. Według Apple usunięcie ładowarek z pudełek z iPhone’ami 12 pozwoliło ograniczyć emisję dwutlenku węgla aż o 2 miliony ton. Jeśli tą ścieżką pójdą kolejni giganci smartfonowi, ślad węglowy branży smartfonowej uda się ograniczyć w jeszcze większym stopniu.
Powinniśmy powoli przyzwyczajać się do tego, że wraz z upływem kolejnych miesięcy coraz więcej firm pójdzie w ślad za Apple i w niedalekiej przyszłości ładowarki będziemy dokupywać do nowych smartfonów wyłącznie wtedy, kiedy będą nam potrzebne.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h