Keeping Up Appearances ("Keeping Up Appearances") to sitcom mający na celu obnażyć i obśmiać wady Brytyjczyków - a w szczególności snobizm i egoizm. Jak przystało na brytyjską produkcję, to również dobra i solidna dawka humoru. I to wszystko zawarte w osobie jednej Hiacynty!
Witamy w rezydencji Bukietów
Trudno jest opowiedzieć o fabule Keeping Up Appearances jako czymś odrębnym od sylwetek bohaterów. Humor serialu oparty jest bowiem na bardzo wyraziście zarysowanych postaciach, a zrozumienie sytuacyjnych i słownych żartów, których pełne są odcinki, wynika ze znajomości poszczególnych charakterów.
Główną bohaterką i osią dla całej fabuły jest Hiacynta Bukiet (Hiacinth Bucket, w tej roli Patricia Routledge). Tytuł serialu stanowi jednocześnie idealne opisanie tego, co dla niej się tylko liczy - co sądzą o niej inni. Zewnętrzna sfera życia, przeznaczona dla ludzi, to właściwie całe jej życie - wszystko przelicza na podziw innych, pozostałe wartości dla niej nie istnieją. Hiacynta niczego nie robi tylko dlatego, że to lubi. W związku z tym organizuje "ekskluzywne" kolacje przy świecach dla lokalnej śmietanki towarzyskiej, bierze udział w przedsięwzięciach charytatywnych, chwali się swoją porcelaną (marki Royal Doulton, którą za nieduże pieniądze… można kupić w hipermarketach), idealnie czystym domem i krewnymi, którzy osiągnęli sukces. Udaje arystokratyczny akcent i udowadnia wszystkim, że jej nazwisko nie czyta się baket, czyli wiadro, lecz z francuska bukej, czyli bukiet. A kiedy odbiera telefon, słychać…
Hiacynta, wzorcowa snobka i egoistka, osobowość wybitnie narcystyczna (choć prawdopodobnie sama siebie uważa za ideał i chodzącą dobroć), pragnie być znana i podziwiana przez wszystkich w okolicy. O ile to pierwsze jej się udało, to z drugim raczej są problemy, gdyż wzbudza raczej pokątny śmiech niż zachwyt. Ludzie wolą uciec albo ukryć się przed nią niż skonfrontować się. Wszystkie jej arystokratyczne zapędy i eventy kończą się klapą z podstawowego powodu - Hiacynta nie liczy się z uczuciami innych, nie potrafi być elastyczna i po prostu… słoma jej z butów wychodzi (kiedy z pseudoarystokratycznym spokojem, bez krztyny taktu krytykuje innych). Ona jednak woli przypisywać swoje porażki innym (przecież jest doskonała), a ma tu pełne pole do popisu.
Na pierwszym froncie zawsze u boku Hiacynty (a raczej kilka kroków za nią) znajduje się jej mąż, Ryszard (Clive Swift). To inteligentny urzędnik miejski, człowiek dowcipny, sympatyczny, empatyczny i pomocny. Przy żonie jednak nie ma swobody. Stał się pantoflem spełniającym jej zachcianki i tylko czasem żartuje sobie z absurdu sytuacji, w które wplątuje się żona - czego Hiacynta zdaje się nie zauważać. Wiecznie musi ją gdzieś wozić i wysłuchiwać jej uwag, by uważać na obiekty, które nawet nie znajdują się na jezdni. Wszyscy dokoła współczują Ryszardowi, ale nie wiedzą, jak mu pomóc.
Powolniak i Stokrotka w łóżku.
Powolniak: Doszedłem do wniosku, że muszę zrobić dobry uczynek. Myślę o Rychu. Śniło mi się, że jest w szponach jakiegoś strasznego potwora. Obudziłem się i zrozumiałem, że to Hiacynta.
Na pewno jednak o pomaganiu ojcu nie myśli Sheridan, jedynak Hiacynty i Ryszarda. Nie znamy jego twarzy, pojawia się tylko w rozmowach Hiacynty oraz jako osoba dzwoniąca do Bukietów. Mamusia jest nim jednak zachwycona - jego gustem, umiłowaniem luksusu, chętką do haftowania. Jest ona chyba jedyną osobą, która nie zauważa, że synek wiecznie wyciąga od rodziców kasę, jest homoseksualistą i angażuje się w dziwne przedsięwzięcia (jak na przykład bojówki nacjonalistyczne).
Hiacynta przez telefon do syna, Sheridana: Wstąpiłeś do organizacji "Sztylety Narodu"? Uważaj - wkładaj zawsze maskę, aby się nie pokaleczyć.
Nie ma jak siostry
Hiacynta jest najstarszą z czwórki "kwiatowych" sióstr, mieszkających w tym samym miasteczku. Kolejna pod względem wieku jest Daisy (po polsku Stokrota lub Dalia; grała ją Judy Cornwell). Z postury jest podobna do Hiacynty… i tu podobieństwa się kończą. To niechluj i bałaganiara, nie dba ani o dom, ani o swój wygląd i ma gdzieś, co ludzie o niej pomyślą. Jej ulubioną rozrywką jest czytanie harlequinów, co sprawia, że ma spore wymagania względem męża, Powolniaka (w oryginale Onslow, grany przez Geoffreya Hughesa), co do spełniania obowiązków małżeńskich. Ten jednak zawsze ją zbywa. Jest on takim samym bałaganiarzem jak żona - cały dzień mógłby oglądać telewizję w nieświeżym podkoszulku i z piwem w ręku. Nie jest jednak ignorantem - często zaskakuje dowcipem i czyta czasopisma techniczne. Prawdopodobnie więc po prostu mu się nie chce. Jeździ po mieście rozklekotanym złomem, który na co dzień zamieszkuje kundelka, szczekająca tylko na jedną osobę - Hiacyntę.
W domu u Stokroty mieszka również senior rodu - Tatuś (Daddy; George Webb). Jest ekscentrykiem i erotomanem ze starczą demencją, któremu wydaje się, że wciąż trwa II wojna światowa. W tym samym domku gnieździ się jeszcze jedna jego córka - Róża (w pierwszej serii - Shirley Stelfox, w kolejnych - Mary Millar). To szczuplutka kobieta nie pierwszej młodości. Jej rzęsy są dłuższe od spódniczek, spotyka się co rusz z innym narzeczonym (zwykle są podstarzali, żonaci oraz noszą dziwne nazwiska) i co jakiś czas chce umierać z miłości.
Czwarta z sióstr to Violet (po polsku Wioletta lub Lilia; Anna Dawson), fizycznie podobna do Róży. Dzięki małżeństwu z Bruce'em, księgowym na wyścigach konnych, dorobiła się sporego majątku, co imponuje Hiacyncie. Wioletta jednak nie jest szczęśliwa ze względu na ekscentryczność swojego małżonka, który wykazuje skłonności do przebierania się w damskie ciuszki.
Ci to mają szczęście mieszkać koło Hiacynty…
Oprócz rodziny przez serial przewijają się różne osoby, których życie związało z Hiacyntą. Najbliżej jest sąsiadka, Elżbieta (Lizka; w tej roli Josephine Tewson). Kobieta długo mieszkała sama, ponieważ jej mąż pracuje za granicą, a córka studiuje. Elżbieta boi się Hiacynty i nie umie powiedzieć jej nie. W związku z tym Bukietowa wciąga ją w swoje poronione pomysły, a także regularnie zaprasza na kawę, którą Elżbieta zwykle wylewa ze stresu. Na początku drugiej serii zamieszkuje u niej Emmet (David Griffin) - rozwiedziony brat. Jest on muzykiem, co wzbudza podziw Hiacynty. Bukietowa wiecznie próbuje go oczarować swoim "cudnym" głosem, co Emmet określa z przerażeniem: "Znowu na mnie śpiewa!".
Elżbieta: Tu, w tej okolicy, musimy mieć świadomość, że nie tylko śmierć i podatki są nieuniknione, ale okresowo również kolacje przy świecach u Hiacynty.
Na swoje "ekskluzywne kolacje przy świecach" Hiacynta zaprasza osoby, które uważa za śmietankę miasta. Najczęściej jest to Wikary (lub Pastor; grał go Jeremy Gittins). Jest on kolejną osobą, która boi się Hiacynty, podśmiechując się z niej po kątach. Oprócz tego w kolacjach często przeszkadza mu rzucająca się na niego Róża. To przyprawia o zgryzotę jego żonę. Ona również unika Hiacynty, choć nieraz celowo wpuszcza męża w jej sidła, by dać mu nauczkę. Inne osoby, które Hiacynta zaprasza, okazują się zwykle totalnymi ekscentrykami, erotomanami lub jeszcze większymi niż Bukietowa snobami.
Oprócz tego wokół domu Hiacynty regularnie z racji zawodu kręcą się takie osoby jak listonosz i mleczarz. Panicznie boją się oni spotkania z Bukietową, ale im bardziej się skradają, tym bardziej na nią wpadają. Mleczarz musi wysłuchiwać, że mleko ma być przynoszone w jej butelkach, które sama dokładnie wymyła. Natomiast listonosz ciągle jest posądzany o zgubienie jakiegoś niezwykle ekskluzywnego listu.
Co ludzie powiedzą o takim serialu?
Keeping Up Appearances było w pierwszej połowie lat 90. jednym z hitów komediowych BBC One. Pierwszy odcinek wyemitowano 29 października 1990 roku. W latach 1990-93, a potem w 1995 nadano łącznie pięć jesiennych serii po 6-10 półgodzinnych odcinków. Razem dało to równe 40 odcinków, czyli inaczej licząc - 20 godzin dobrego humoru. Dodatkowo w latach 1991-97 nieregularnie wyemitowano pięć odcinków specjalnych różnej długości.
Keeping Up Appearances w 2004 roku zostało wybrane 12. sitcomem wszech czasów w Wielkiej Brytanii. Natomiast Patricia Routledge otrzymała nagrodę dla ulubionej aktorki w 1996 z okazji 60. rocznicy odznaczeń BBC. Pięć lat wcześniej, właśnie ze względu na Hiacyntę, została wybrana najlepszą aktorką komediową. Jednak również widzowie poza Wielką Brytanią (głównie z USA i Australii) docenili tę produkcję. Dzięki temu w 2004 roku serial zajął drugie miejsce w rankingu ulubionych komedii BBC według widzów z całego świata. Popularności tej trudno się dziwić - za scenariusz odpowiedzialny był Roy Clarke, który najbardziej w Wielkiej Brytanii znany jest z pisania najdłużej emitowanego w BBC serialu komediowego - Last of the Summer Wine.
Keeping Up Appearances fanom szczególnie przypomina Fawlty Towers (komedię z lat 70. stworzoną przez Johna Cleese'a z Latającego Cyrku Monty Pytona), który również obnażał brytyjski snobizm i desperackie próby wdrapania się po drabinie społecznej, prezentując przy tym równie legendarny humor. Młodsi widzowie porównują sitcom o Hiacyncie do Mojej rodzinki, serialu z początku XXI wieku, który z typowym brytyjskim humorem obnażał wady Brytyjczyków, w tym egoizm i robienie z siebie nie wiadomo kogo.
Małomiasteczkową atmosferę Keeping Up Appearances podkreśla umiejscowienie akcji w centrum Anglii - w Coventry w hrabstwie Warwick. Rezydencja Bukietów czy komunalny szeregowiec Powolniaka grane były przez prawdziwe domy z tego miasteczka, specjalnie dla tego celu wynajęte przez BBC. W marcu 2004 roku uznano Rezydencję Bukietów za jeden z 10 najbardziej stylowych budynków w brytyjskiej telewizji. Natomiast sceny we wnętrzach kręcone były w londyńskim studio.
Hiacynta: Dzwoniła moja siostra Wioletta. Ta, która ma posiadłość z Mercedesem, sauną i grającym bidetem, oczywiście muzykę klasyczną.
W 2010 roku na podstawie komedii powstała sztuka teatralna. W tej wersji Hiacyntę grała Rachel Bell, a Elżbietę - Kim Hartmann, bardziej znana jako Helga z 'Allo 'Allo!. Co ciekawe, na scenie nie pojawił się Ryszard (tylko wspominany przez inne postacie), a akcja toczyła się wokół kolejnych prób zagrania przez Hiacyntę głównej roli w sztuce Emmeta.
Pierwsze polskie tłumaczenie wykonała Maria Okulicz dla TVP Szczecin i wielokrotnie później ta wersja, czytana przez Stanisława Heropolitańskiego, była wyświetlana przez TVP2. Niestety nie podołano zadaniu przełożenia całego humoru słownego oryginału, co widać choćby przy niuansie związanym z nazwiskiem Hiacynty - które przetłumaczono na Żakiet. Najbardziej charakterystycznym czasem emisji było sobotnie przedpołudnie na przełomie wieków, tuż po paśmie przeznaczonym dla dzieci. Dla Polaków jednym ze smaczków może być odcinek, w którym Róża próbuje nauczyć się nazwiska swojego nowego narzeczonego, który jest Polakiem (a to jeszcze zanim nasi rodacy wywiali na wyspy!). Przez cały dzień nikt, nawet Hiacynta, nie potrafił jej pomóc. Wreszcie wypowiedziała je jako Łosik, a prawdopodobnie chodziło o nazwisko Wąsik.
Hiacynta nie taka zła… chyba
Ważną częścią sukcesu serialu była osobowość odtwórczyni głównej bohaterki, Patricii Routledge. Ta stara panna i popularna brytyjska aktorka samym swym wyglądem budzi odpowiedni respekt. Idealnie skonstruowała silną osobowość, nie słuchającą nikogo i narzucającą wszystkim wokół swoją wolę. Postać ta mimo całej swojej przytłaczającej osobowości terrorystki zyskała dużą sympatię widzów, zadziwiającą samą odtwórczynię głównej roli. I do tego jej ultrawyraźna oraz głośna angielska wymowa może być dodatkowym plusem (przerywanego salwami śmiechu) oglądania serialu.
Hiacynta: Ryszardzie! Chciałabym, żebyś częściej się uśmiechał, pracując w ogrodzie. Sprawiaj wrażenie, że to lubisz.
Ryszard: Ale ja tego nie lubię.
Hiacynta: Masz sprawiać wrażenie, że nas stać na ogrodnika.
Ryszard (zmęczonym głosem): Przecież nas nie stać…
Z innych aktorów w Polsce znajoma może się wydawać twarz listonosza, Davida Jansona, który w ostatnim sezonie 'Allo 'Allo! grał Otto Flicka po operacji plastycznej. Ponadto wielu aktorów z Co ludzie… pojawiło się też w Doktorze Who (zresztą kto na Wyspach jeszcze nie grał w przygodach Władcy Czasu…). Najbardziej charakterystyczna była rola Geoffreya Hughesa (Powolniak), który grał pana Popplewicka (mocno związanego z Doktorem).
Zatem jeśli w Waszym sąsiedztwie zamieszka kobieta, która odbiera telefon głośnym "Tu rezydencja [wstaw nazwisko sąsiadki]. Przy telefonie pani domu", zaprasza wciąż na kawę lub kolację przy świecach, śpiewa na Was, je płatki śniadaniowe, które wybrała holenderska rodzina królewska, często przewraca oczami, nigdy się nie śmieje i zdaje się nie słuchać tego, co się do niej mówi, koniecznie musicie obejrzeć ten serial. A potem uciekać jak najdalej…
"Co ludzie powiedzą?" | |
Gatunek: sitcom | W rolach głównych: Patricia Routledge, Clive Swift, Josephine Tewson |
Liczba sezonów/odcinków: 5/40+5 specjalnych | |
Lata emisji: 1990-1995 | Odcinki polecane: "Bal kostiumowy", "Nowy wikary", "Narzeczona tatusia" |
Dostępność: DVD (lektor, napisy)czytaj o serialu w naszej bazie