George Clooney: kilka rzeczy, które powinniście wiedzieć o aktorze
W Zakładniku z Wall Street Jodie Foster, który jest obecnie wyświetlany w kinach, w tytułowej roli zobaczycie George’a Clooneya. Z tej okazji przyjrzyjmy się sylwetce aktora - jego aktorskim początkom, wybranym kreacjom, które najbardziej zapadły w pamięć widzom, i tym, o których raczej woleliby zapomnieć. W imieniu pana George’a - zapraszam!
W Zakładniku z Wall Street Jodie Foster, który jest obecnie wyświetlany w kinach, w tytułowej roli zobaczycie George’a Clooneya. Z tej okazji przyjrzyjmy się sylwetce aktora - jego aktorskim początkom, wybranym kreacjom, które najbardziej zapadły w pamięć widzom, i tym, o których raczej woleliby zapomnieć. W imieniu pana George’a - zapraszam!
Zaczynał niepozornie
Clooney zaczynał od angażów w zapomnianych serialach, filmach telewizyjnych i w niskobudżetowych horrorach, komediach oraz w komediowych horrorach. Z jednej strony w takich produkcjach jak Czerwona fala i Magiczna bańka występował w głównych rolach i wręcz reklamował cały film swoim wizerunkiem, z drugiej jednak zdarzały mu się epizody. Na przykład w filmie Krwawe żniwo, powołując się na IMDb, wcielał się w „Lip Syncing Transvestite”. Względną popularność zawdzięczał swojej rodzinie. Jego ojciec, Nick Clooney, był osobowością telewizyjną i prowadził program firmowany jego nazwiskiem - stąd Clooney był kojarzony raczej jako syn popularnego ojca.
Junior wyszedł z cienia seniora za sprawą roli doktora Douga Rossa w ER. Serial szybko stał się wielkim hitem, a Clooney - jego największą gwiazdą i bożyszczem damskiej części widowni. Nagły szał na aktora wywołał lawinę propozycji w wysokobudżetowych filmach. Chociaż Clooney zawdzięczał roli doktora swoją pozycję, poczuł, że staje się on dla niego ciężarem. Jak aktor grający główne role w wysokobudżetowych filmach może wciąż występować w telewizyjnym tasiemcu? Wówczas seriale nie cieszyły się taką estymą jak dzisiaj, a romanse z telewizją były dla pierwszoligowego aktora swoistym obciachem.
Kosztowny Dyżur
Niezależnie od osobistego stosunku George’a Clooneya do serialu spędzał on na planie tyle czasu, że musiał odrzucać niektóre role w filmach. W NBC widzieli, że gwiazdor ich największej produkcji nosi się z zamiarem odejścia, i wnet postawili na radykalne działania. Zaproponowali aktorowi tak wysoki angaż, że budżet serialu na odcinek wzrósł do absurdalnych 13 milionów dolarów. Swoją drogą, jest to do dziś niepobity rekord w telewizji - nawet Gra o tron nie kosztuje tak dużo.
Oglądalność serialu spadła, a jego gwiazda odeszła z niego tak czy inaczej. Potwierdziło się jednak stare porzekadło, że nie ma ludzi nie do zastąpienia - Ostry dyżur wciąż żył i miał się dobrze, a w odcinku Old Times z 15. sezonu Clooney gościnnie powrócił do roli Douga Rossa.
Kiedy Clooney grał w Ostrym dyżurze, wystąpił też w kilku ważnych filmach. W From Dusk Till Dawn Roberta Rodrigueza wcielał się w Setha Gecko. W duecie z Quentinem Tarantino wpadli przypadkiem na imprezę wampirów i zbudowali franczyzę, która do dzisiaj (dzięki serialowi) żyje i ma się dobrze. Film był wielkim hitem. Odnotował ponad 59 milionów dolarów przychodów i zgarnął Saturna za najlepszy horror oraz najlepszą rolę dla Clooneya. Aktor został również nagrodzony Złotym Popcornem za najbardziej przełomową rolę.
Można zauważyć podobieństwo pomiędzy rolą w Od zmierzchu do świtu a filmami, w których zaczynał. Zdążył się już sprawdzić w absurdalnym, komediowym horrorze, a że tym razem za dialogi odpowiadał sam Tarantino, Clooney mógł odkurzyć swoje stare kreacje i dać im rozbrzmieć.
Naprawdę przełomowe role
Z tego powodu z przełomowością roli w horrorze Rodrugieza raczej bym polemizował. Z kolei nie umiem sprzeczać się ze sceptycznym odbiorem Clooneyowskiego Batmana. Dzięki kwadratowej szczęce jego twarz wyglądała świetnie w masce, ale to jedyny komplement, na jaki umiem wpaść. Zresztą sam odtwórca uznał swój udział w obrazie Joela Schumachera za jedną z największych artystycznych porażek.
Na szczęście aktor nie odchorowywał swojego Batmana długo. Wkrótce potem mogliśmy go podziwiać w The Thin Red Line, najprzystępniejszym filmie Terrenca Malicka, i w Złocie pustyni, czyli filmie Davida O. Russela z błogosławionych czasów, kiedy reżyser mógłby obsadzić Jennifer Lawrence najwyżej w roli rezolutnego przedszkolaka.
W obu filmach Clooney grał żołnierza, wzmacniając wizerunek opanowanego twardziela. Oszczędność kreacji, z powodu natury roli, była zrozumiała, ale nie pozwalała na wydobycie z Clooneya pełni jego potencjału. Uczynił to dopiero film Braci Cohen O Brother, Where Art Thou?. Rola Ulyssesa była brawurowa, ognista i jakże odróżniająca się od statecznych żołnierzy czy doktorów. Gwiazdor przypomniał, jak dobrze sprawdza się w lekkiej, komediowej konwencji, a znalazło to potwierdzenie w Złotym Globie za najlepszą rolę w komedii lub musicalu.
Nie tylko aktor
Zbiegiem okoliczności w następujących po sobie Ocean's Eleven Soderbergha i Witajcie w Collinwood braci Russo aktorowi przyszło organizować napady. Do roli Danny'ego Oceana przyszło mu powracać aż trzy razy. Okazję do współpracy z Soderberghiem przyniosła całkiem przyzwoita ekranizacja powieści Solaris Stanisława Lema.
Oscara za męską rolę drugoplanową przyniosła mu Syriana, thriller polityczny Stephena Gaghana. Trudno tę rolę nazwać drugoplanową, ponieważ w filmie nie było pierwszego planu. Clooney wystąpił w jednym z równoważnych epizodów. Był mocno zaangażowany w prace nad filmem, ponieważ jest zainteresowany polityką, również tą toczoną na Bliskim Wschodzie.
Jego zaangażowanie ma teoretyczny wymiar. „Są ludzie, którzy znacznie lepiej nadają się do tego ode mnie. Podejrzewam, że kiepski byłby ze mnie polityk. Brakuje mi nie tylko kompetencji, ale także pewnych cech charakteru niezbędnych w tym zawodzie. Na przykład za bardzo ufam ludziom. Może nie do tego stopnia, żeby pierwszemu lepszemu człowiekowi z ulicy dać na przechowanie swój portfel, ale staram się raczej dostrzegać w ludziach pozytywne cechy. W polityce to niewskazane. Tutaj trzeba mieć oczy dookoła głowy, bo najmniejszy błąd może okazać się fatalny” - mówił w wywiadzie dla Yoli Czaderskiej-Hayek.
Clooney jest nie tylko aktorem, ale i reżyserem. Za kamerą debiutował w hitowym Confessions of a Dangerous Mind. Przyciągał do siebie kryminalnymi motywami i wartkim tempem, a okazywał się przedstawicielem kina moralnego niepokoju trafnie komentującym niebezpieczne zjawisko infotainmentu, pogoni za zadowoleniem odbiorców mediów za wszelką cenę.
Bardziej bezpośrednimi, politycznymi i społecznymi komentarzami reżysera było świetne, czarno-białe Good Night, and Good Luck. czy jeszcze lepsze The Ides of March, traktujące o upadku ideałów w miarę pięcia się w politycznej karierze.
Ostatni film Clooneya, The Monuments Men, został uznany za rozczarowanie. Aktor wrócił do kina wojennego, ale potraktował je z zawadiackim sznytem. Coś niestety nie zagrało - pomimo skompletowania świetnej obsady film nie mógł się równać z dotychczasowym dorobkiem reżysera. Niewykluczone, że nadchodzący w przyszłym roku Suburbicon, tworzony z braćmi Coen, okaże się powrotem do formy.
Clooney jest nieprzerwanie na fali. Siwiejące włosy tylko dodały mu męskości i nie odwiodły rzeszy wielbicielek. Nieszczęśliwie dla nich aktor zerwał ze statusem długoletniego kawalera, żeniąc się z Amal Alamuddin. Chociaż coraz częściej stoi po drugiej strony kamery, wciąż jest obsadzany w barwnych, ważnych rolach. Nie sposób wymienić je wszystkie, bo nie ma roku bez przynajmniej jednej premiery filmu z jego udziałem. Nawet jeżeli od czasu do czasu zaliczy jakąś wpadkę, żadna nie jest w stanie zaszkodzić jego statusowi żywej legendy kina.
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat