Druga środa miesiąca, wieczór. Kraków, na ulicy Dwernickiego nad jedną z łukowatych bram powiewa nieduża flaga z czarnym sześciokątem. To znak, że jestem w odpowiednim miejscu. Kamienica wygląda na w miarę zadbaną, wchodzę. Na podwórzu stoi lokal - również oznaczony geometrycznym symbolem. Przed wejściem walają się skrzynki na amunicję, a w każdym oknie widać, że miejsce jest wypełnione ludźmi. Nie dziwię się - sam przychodzę tutaj z tego samego powodu.

"/> Druga środa miesiąca, wieczór. Kraków, na ulicy Dwernickiego nad jedną z łukowatych bram powiewa nieduża flaga z czarnym sześciokątem. To znak, że jestem w odpowiednim miejscu. Kamienica wygląda na w miarę zadbaną, wchodzę. Na podwórzu stoi lokal - również oznaczony geometrycznym symbolem. Przed wejściem walają się skrzynki na amunicję, a w każdym oknie widać, że miejsce jest wypełnione ludźmi. Nie dziwię się - sam przychodzę tutaj z tego samego powodu.

"/> Druga środa miesiąca, wieczór. Kraków, na ulicy Dwernickiego nad jedną z łukowatych bram powiewa nieduża flaga z czarnym sześciokątem. To znak, że jestem w odpowiednim miejscu. Kamienica wygląda na w miarę zadbaną, wchodzę. Na podwórzu stoi lokal - również oznaczony geometrycznym symbolem. Przed wejściem walają się skrzynki na amunicję, a w każdym oknie widać, że miejsce jest wypełnione ludźmi. Nie dziwię się - sam przychodzę tutaj z tego samego powodu.

"/>
Reklama
placeholder
Reklama
ZAMKNIJ
placeholder
placeholder
Porównywarka VOD Nowość Repertuar kin Program TV