W dzisiejszych czasach gry planszowe dzielą się na produkty dla dzieci oraz dorosłych. Ci pierwsi w zasadzie kochają planszówki, o czym wie każdy rodzic, który słyszy od malucha, czy z nim zagra. Ci drudzy, często sięgają po takie gry przy okazji imprez, nierzadko zakrapianych alkoholem. Jest jeszcze trzecia grupa graczy, taka, która preferuje rozgrywkę na konsoli lub komputerze. Jak ich wszystkich pogodzić? Sony się to udało. Stworzono PlayLink, czyli coś, co łączy w sobie jedno, drugie oraz trzecie. Nowy segment dopiero startuje, ale robi to z wysokiego C, oferując coś dla dziecka, coś na imprezę oraz dla tych graczy, którzy cenią sobie zabawę solo.

Od starożytności do współczesności

Granie towarzyskie – każdy z nas to lubi i każdy z nas miał możliwość tego spróbowania. Czy to w prostych grach karcianych, czy też ze znajomymi przez sieć. Jedno i drugie to forma miłego spędzania czasu ze znajomymi. Tę formę rozrywki zawdzięczamy starożytnym ludom, które musiały sobie jakoś radzić, zbijając nudę. Tak powstała gra nazwana „grą na dwudziestu kwadratach”, która datowana na 2600 rok p.n.e. Prekursor szachów, które znamy dziś, zrodził się ponad 3 tys. lat później w Persji około 600 roku naszej ery.

fot. Muzeum Brytyjskie

Już wtedy zdawano sobie sprawę z tego, że zabawa w towarzystwie jest o wiele ciekawsza niż zabawa w pojedynkę. Nie ma kultury czy ludu, który w swej historii nie zabawiałby się planszowymi grami towarzyskimi. Kości, mehen, senet czy rzymska ludus duodecim scriptorum oraz wiele innych. Każda z nich miała wspólną cechę, którą mają współczesne gry, także te dedykowane PlayLinkowi.

Przez tysiące lat społecznościowe gry ewoluowały do różnych form zabawy. Głównie jednak nadal pozostawały w sferze fizycznej, z realną planszą do gry i pionkami. Tak też jest po dziś dzień. Jedna z najbardziej popularnych tego typu gier było Monopoly, którą w Polsce znamy pod nazwą Eurobusiness. Aż trudno uwierzyć, że ta planszowa gra towarzyska liczy już sobie, uwaga 114 lat. Wprawdzie ponad wiek temu nazywała się ona The Landlord's Game, ale zasady gry i idea nie zmieniły się przez lata.

Wraz z rozwojem technologii zmieniło się nieco podejście do towarzyskich gier. Zdecydowano się na przeniesienie wielu klasyków do współczesności. Komputer i połączenie z Internetem było niezbędne. Chociaż nowy trend wzbudził zainteresowanie, to niespecjalnie się przyjął, granie na odległość, nawet z najlepszym przyjacielem, to nie to samo, co wspólna zabawa na kanapie.

fot. U.S. National Archives

Zainteresowanie takimi produkcjami z czasem podupadło, a gry towarzyskie w fizycznym wydaniu znów wróciły do łask.

Temat jednak ciągle pozostawał żywy pośród twórców elektronicznej rozrywki. Współczesne konsole, które pojawiły się na rynku pod koniec lat 90., oferowały wiele gier towarzyskich, głównie opartych na systemie karaoke i muzyce, ale bliżej im już było do tradycyjnego kanapowego grania w towarzystwie podczas imprezy. Pomysł zaskoczył, lecz głównie u graczy komputerowych, którzy spragnieni byli nowych pomysłów. Niegrający regularnie traktowali to jako ciekawostkę, raczej z przymrużeniem oka.

Krokiem rozwijającym tę zabawę miał być PS Move i Kinect. Chciano zwojować rynek, pozyskać nowych tzw. niedzielnych graczy. W przypadku tej pierwszej technologicznej nowości Sony się nie udało. Kilka produkcji godnych uwagi, które można zliczyć na palcach jednej ręki, i to w zasadzie tyle. Zdecydowanie lepiej poradził sobie Kinect Microsoftu, który ostatecznie również umarł śmiercią naturalną, ale było to kilka lat po tym, jak Sony pogrzebało PS Move.

Teraz gracze stanęli przed kolejnym interesującym podejściem do rozgrywki w towarzystwie. Imprezowe granie na sprzętach elektronicznych nigdy wcześniej nie było proste i tak ciekawe, jak teraz. Takie czasy, że każdy z nas posiada smarfton lub tablet, spotykamy się w szerszym gronie, to dlaczego by nie spróbować? Z tego założenia wyszło Sony i tak powstał PlayLink dla PlayStation 4.

Ale co to jest?

PlayLink, to jak tłumaczy Sony, granie społecznościowe, czyli coś co doskonale sprawdza się w fizycznych grach planszowych, w towarzystwie przyjaciół na jednej kanapie. Jedyna różnica polega na tym, że tutaj planszą jest ekran TV, a kontrolerem nasz smartfon lub inne urządzenie z ekranem dotykowym na systemach Android lub iOS. I w zasadzie tyle. Siadamy przed TV samemu lub z przyjaciółmi (w zależności do gry) i możemy zaczynać zabawę. Technologia przyszłości? Coś w tym jest, wszak taki BUZZ sprawdzał się znakomicie i w pewien sposób był przełomowy, a przecież wymagał znacznie więcej niż dzisiejszy PlayLink. Prosty teleturniej dla kilku osób z ciekawą na tamte czasy grafiką i wyjątkowym klimatem był strzałem w dziesiątkę! Bardzo miło wspominam godziny spędzone z przyjaciółmi przy tej serii. Te czasy mogą wrócić właśnie za sprawą PlayLink. W porównaniu do BUZZA, nowa inicjatyw Sony to znaczne uproszczenie. Wtedy poza samą konsolą potrzebna była gra oraz USB-stick, który sprawiał, że buzzery działały. Masa gratów, które trzeba było ze sobą taszczyć, udając się do kogoś innego. Bez tego ani rusz, a tutaj? Tutaj potrzeba tylko konsoli, odpowiednich aplikacji na telefon i mnóstwa pokładów doskonałej atmosfery. Tylko tyle lub aż tyle. Nic więcej. Zresztą nic więcej nie potrzeba.

Prostota kluczem do sukcesu

Właśnie ta prostota ma być kluczem do sukcesu. Czy się sprawdzi? Przekonamy się z czasem. Aktualnie na rynku dostępnych jest raptem 7 produkcji, które dedykowane są temu nietypowemu grani na konsoli z tabletem / smartfonem w dłoni. Jednak już teraz widać, że twórcy czują ten system i chcą na nim tworzyć nie tylko produkcje typowo na imprezę, ale także gry dla bardziej dojrzałych graczy, którzy cenią sobie mocny klimat w stylu Until Dawn. Takich tytułów życzyłbym sobie wiele więcej, bo a) nie są drogie; b) są szalenie interesujące.

PlayLink czy może planszówka?

Problem z „niegraczami”, którzy boją się DualShocka w zasadzie rozwiązał się sam. Dzięki PlayLinkowi Sony może zyskać nowy narybek graczy, który raczej stroni od grania na konsoli czy komputerach. Wystarczy dobrze pokierować aplikacją i wzbogacać ją o nowe interesujące produkcje, aby gracze wyciągali z niej masę radości. Dotychczasowe tytuły, który recenzje wkrótce będziecie mogli przeczytać na łamach naEKRANIE są niezaprzeczalnym dowodem, że taka forma zabawy potrafi być równie atrakcyjna dla gierkowych geeków, którzy lubią pojedynczą zabawę, jak i dla duszy towarzystwa, która nie umie się obejść bez zabawy z grupą przyjaciół. Zresztą co tu dużo pisać, pewnie jedną z tych gier mimochodem dodaliście do biblioteki tytułów w ramach PlayStation Plus. Ciekawa i nastawiona na interakcję z maksymalnie 6 graczami produkcja To jesteś Ty! czeka na pierwsze uruchomienia. Sprawdźcie sami, bo powodów, żeby w nią zagrać czy uruchomić na imprezie jest wiele. A planszówki? Planszówki na zawsze pozostaną planszówkami i chwała im za to, bo to kawał świetnej przygody. Z punktu widzenia komputerowego gracza nawet rzec można – archaicznej – ale mającej swoje zasłużone miejsce w historii gier jako takich. Natomiast PlayLink ma niepowtarzalną szansę stać się prawdziwym pomostem łączącym nowoczesność i ten tradycyjny model grania. Sony, nie zmarnuj tej szansy, bo wielka byłaby szkoda, gdyby i ta idea skończyła jak PlayStation Move.
Gry z cyklu PlayLink już w sprzedaży
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj