Najlepsze miniseriale
Miniseriale to tak naprawdę rozbudowane filmy podzielone na kilka odcinków. Zawsze mamy zamkniętą historię, a nie raz dzieła te posiadają budżet godny hollywoodzkiej superprodukcji. Oto najlepsze miniseriale.
Miniseriale to tak naprawdę rozbudowane filmy podzielone na kilka odcinków. Zawsze mamy zamkniętą historię, a nie raz dzieła te posiadają budżet godny hollywoodzkiej superprodukcji. Oto najlepsze miniseriale.
Miniseriale naprawdę można lubić. Są to rozbudowane, zamknięte historie, które często trzymają o wiele wyższy poziom, niż zwykłe seriale telewizyjne, tworzone z zamysłem kontynuacji w kolejnych sezonach. Tutaj bardziej stawia się na jakość; nie ma też potrzeby rozciągania historii i wątków na ciągle rosnącą przecież liczbę odcinków. Mamy rozbudowaną historię, którą trzeba dobrze opowiedzieć. I często udaje się to wyśmienicie. Oto najlepsze miniseriale:
Band of Brothers
Nie mogłem nie rozpocząć artykułu od jednego z najwybitniejszych miniseriali w historii. Jest on oparty na książce Stephena Ambrose'a, a za jego ekranowymi sterami stanęli Steven Spielberg i Tom Hanks, czyli duet, który zaledwie 3 lata wcześniej zmienił gatunek kina wojennego filmem Saving Private Ryan. W momencie premiery była to największa superprodukcja telewizyjna w historii. HBO wydało na samą realizację 125 mln dolarów i do tego jeszcze 15 mln dolarów na promocję. Wiedzieli, co robią, bo stworzyli klasyk telewizji o jakości nieporównywalnej z czymkolwiek innym. Jest to rzecz wciągająca, widowiskowa (wszelkie starcia wciąż trzymają w napięciu i zapierają dech) i perfekcyjna wizualnie. To jest taki miniserial, który nie tylko od razu wciąga, ale znakomicie buduje klimat i zapada w pamięć. Mógłbym pisać wiele, ale w tym przypadku to po prostu trzeba obejrzeć.
Szogun
Jeden z najważniejszych i najlepszych miniseriali w historii telewizji. To właśnie Szogun oparty na podstawie książki Jamesa Clavella przecierał szlaki dla telewizyjnych produkcji historycznych i pokazywał, jak to należy zrobić. Historia Johna Blackthorne'a, próbującego się odnaleźć w obcej Japonii i żyjącego w kulturze, której nie rozumie, jest dopracowana do perfekcji. Cała fabuła rozwija się stopniowo, pozwalając poznać bohaterów, zrozumieć przemianę Blackthorne'a oraz wciągnąć się w polityczne intrygi w walce o bycie szogunem. Wielowątkowa opowieść ma wiele wyrazistych i zapadających w pamięć postaci oraz aktorów, którzy tchnęli w nie świeżość i śmiało korzystali ze swojej ekranowej charyzmy. Ta produkcja przede wszystkim ma wyjątkowy klimat, dzięki czemu w stopniowo poznajemy fascynującą kulturę Japonii, życie samurajów i inne detale, które intrygują, a czasem przerażają.
Co ciekawe, jest to jedyny amerykański miniserial w całości kręcony w Kraju Kwitnącej Wiśni, więc nie ma tutaj sztucznego naśladowanie realiów i wszelkie krajobrazy, lokacje, budowle są prawdziwe. Szogun przełamywał też granice tego, co można pokazać w telewizji. Po raz pierwszy w historii pokazano następujące rzeczy: oddawanie moczu na ekranie, scenę obcięcia komuś głowy, nagą pierś kobiecą, poruszając jeszcze kwestię seksualności oraz posiłkując się sporą dawką przemocy.
John Adams
I znowu miniserial historyczny od HBO. Tym razem stacja opowiada historię życia i kariery politycznej drugiego prezydenta Stanów Zjednoczonych. Produkcja została dopracowana w najmniejszym detalu, dlatego też iluzja oglądania tejże epoki cały czas zostaje zachowana. Nie jest to miniserial, w którym mamy ciągłe walki, akcje i niespodzianki. Jest to historia z jednej strony kameralna, bo skupia się bardziej na postaciach i tym, jak sobie radzą z wielkimi wydarzeniami, ale z drugiej strony jest to popis aktorów. Paul Giamatti i Laura Linney to najjaśniejsze punkty, dzięki którym produkcja wznosi się na wyjątkowy poziom.
Ja, Kladiusz
Jeden z klasyków telewizji, który przełamywał granice i pokazywał, jak tworzyć kostiumowe produkcje. Oparty jest on na książkowej pozycji Roberta Gravesa. Miniserial obrazował degenerację wartości moralnych cesarskiej rodziny, która wiedzie do upadku imperium. Mamy pokaz inteligentnej, wciągającej fabuły i świetnych, dopracowanych dialogów. W obsadzie m.in. takie gwiazdy, jak: Derek Jacobi, John Hurt, Patrick Stewart czy John Rhys Davies.
Into the West
Miniserial historyczny opowiada tak naprawdę o Dzikich Zachodzie i jego przemianie wraz z rozwojem amerykańskiego społeczeństwa. Dobrym pomysłem okazało się opowiadanie historii z perspektyw dwóch rodzin - amerykańskiej i indiańskiej. Na przestrzeni prawie 70 lat widzimy rozwój państwa, przemianę jego społeczeństwa oraz powiązanie historii ludzi z oddalonych od siebie światów. Całość opowiedziana jest e niezwykłym klimacie i z dbałością o detale. Jest to jedna z takich produkcji, gdzie Indianie nie są pokazywani jako głupcy biegający w kółko z łukiem. Można zrozumieć obie strony, poczuć emocje i zarazem smutek, że to wszystko potoczyło się takimi tragicznymi drogami.
Dobry klimat, wciągająca historia, dopracowane detale i świetna obsada. Do tego niezła muzyka i Steven Spielberg w roli producenta w czasach, gdy miało to znaczenie.
Generation Kill
Fabuła tej wyjątkowej produkcji osadzona jest w 2003 roku podczas inwazji na Irak. Za sterami m.in. David Simon, twórca kultowego The Wire. Miniserial odniósł wielki sukces artystyczny (nagrody Emmy), stając się klasyką gatunku. Należy tutaj pochwalić historię opowiadaną w zupełnie innym stylu, bez odwoływania się do klisz i stereotypów, ale opartą na niuansach, emocjach i pokazywaniu wszystkiego w najprawdziwszy sposób. To potrafi wciągnąć, ale zarazem wzbudzić emocje.
Dzieci Diuny
Jeden z moich ulubionych miniseriali w tym zestawieniu. Jest to również kontynuacja telewizyjnej Diuny, która choć była przyzwoitą produkcją, nigdy nie znalazłaby, moim zdaniem, miejsca w takim rankingu. Dzieci Diuny są natomiast ciekawą, wielowątkową i niezwykłą opowieścią. Zrealizowaną z niezłym, jak na telewizyjne warunki, rozmachem, a gdy nie mówimy o miniserialu HBO, jest to przecież wielka pochwała. Mamy w obsadzie dobrych aktorów, na czele z młodym, wówczas nieznanym Jamesem McAvoyem w jednej z głównych ról. Całość to przede wszystkim wyjątkowa, klimatyczna opowieść, okraszona niesamowitą muzyką, która dodaje pozycji kilka punktów do oceny. Naprawdę dobry i ekscytujący miniserial science fiction.
Miniserial The Night Manager od 7 lipca na kanale AMC - we czwartki o godz. 21:00
- 1 (current)
- 2
Źródło: zdjęcie główne: HBO
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1975, kończy 49 lat
ur. 1945, kończy 79 lat