Powrót do przeszłości: Zobacz zdjęcia z planu filmu Blade – Wieczny łowca
Mija okrągła rocznica od premiery znanego filmu Blade - Wieczny Łowca. Z tej okazji przygotowałam dla Was garść ciekawostek oraz zdjęć z planu produkcji.
Mija okrągła rocznica od premiery znanego filmu Blade - Wieczny Łowca. Z tej okazji przygotowałam dla Was garść ciekawostek oraz zdjęć z planu produkcji.
Blade to film z 1998 roku, w którym główną rolę zagrał Wesley Snipes. Jest to historia pół człowieka - pół wampira, który zwalcza upiory i zło całego świata. Horror wyreżyserował Stephen Norrington, zaś scenariusz napisał David S. Goyer. Tak się składa, że 21 sierpnia minęło okrągłych 20 lat od premiery produkcji, w związku z czym przygotowałam dla Was ciekawostki oraz zdjęcia z planu.
Film jest adaptacją komiksu Marvela pod tym samym tytułem i doczekał się dwóch kontynuacji w postaci Blade II i Blade: Trinity. Uważa się, że to właśnie ta mroczna i krwawa produkcja przetarła ścieżkę późniejszym widowiskom Domu Pomysłów, które miały ambicje, by wkroczyć na wielkie ekrany - przy niewielkim, bo wynoszącym zaledwie 45 mln dolarów budżecie, Blade - Wieczny łowca zebrał imponujące 70 mln dolarów w amerykańskim box office i 131.2 mln dolarów w kinach w pozostałych częściach świata. Tak naprawdę to pierwsza tak głośna premiera, jeśli chodzi o filmy Marvela - dopiero po debiucie produkcji Norringtona do kin zaczęły wkraczać filmy z serii X-Men, a następnie wszystkie pozostałe hity komiksowe, jakie znamy do dziś. Warto zauważyć, że produkcja wyprzedziła Iron Man, pierwszy oficjalny film MCU, o całe dziesięć lat!
Scenarzysta, David S. Goyer od samego początku widział w roli głównej Wesleya Snipesa. Rzekomo pisał poszczególne kwestie mając na uwadze właśnie tego konkretnego aktora. Gdyby jednak zdarzyło się tak, że Snipes nie podjąłby projektu, Goyer miał z tyłu głowy dwa inne głośne nazwiska - Denzela Washingtona oraz Laurence'a Fishburne'a. Sam Snipes przyznał, że początkowo nie wiedział zupełnie nic na temat tego komiksu - w czasie, w którym otrzymał propozycję głównej roli, prowadził rozmowy z producentami w sprawie adaptacji Czarnej Pantery. Tego filmu jednak wówczas nie zrealizowano, a Snipes zdecydował się na Blade'a. Jak mówi, urzekło go to, że będzie mógł pokazać swoje umiejętności w sztukach walki oraz poparadować nieco w mrocznym skórzanym kostiumie na wielkim ekranie. Sama Black Panther natomiast weszła na ekrany kin dopiero 20 lat później, a w roli głównej wystąpił Chadwick Boseman.
Co ciekawe, to właśnie Blade jest pierwszym czarnoskórym komiksowym bohaterem, który doczekał się solowego filmu. Decyzja o zrealizowaniu tej produkcji, a nie wspomnianej Czarnej Pantery, wzięła się z możliwości finansowych - studio nie chciało wkładać w film zbyt dużych pieniędzy, a historia rozgrywająca się w Wakandzie wymagałaby znacznie większych nakładów. Goyer wielokrotnie wspominał w wywiadach, że podczas przygotowań do produkcji otrzymywał ze strony wytwórni pytania typu: "Czy Blade może być biały?". Mówi jednak, że dla niego absolutnie nie wchodziło to w grę.
Praca na planie nie należała do najłatwiejszych, także z powodu napiętych relacji między aktorami. Jak wspomina Wesley Snipes, on i Stephen Dorff (aktor wcielający się w Deacona Frosta), nie mogli się porozumieć jeśli chodzi o wizję sceny, w której ich bohaterowie spotykają się po raz pierwszy. To był pierwszy dzień Dorffa na planie, a Snipes poirytowany opóźnieniami próbował doradzać mu w wielu kwestiach, co aktorowi wcale się nie podobało. Narastała wzajemna frustracja, którą pogłębiały wizyty innych filmowców na planie - podobno w sytuację ingerował sam David Fincher, który początkowo był wiązany ze stanowiskiem reżysera tej konkretnej produkcji. Dorff koniec końców musiał przyjąć rady kolegi - nie tylko dlatego, że grał on główną rolę, ale także dlatego, że był producentem wykonawczym.
Skoro jesteśmy już przy Deaconie Froście - wiedzieliście, że początkowo tę rolę zaoferowano Jet Li? Aktor odrzucił jednak propozycję, ponieważ był zajęty pracą na planie Lethal Weapon 4, gdzie wcielał się w Waha Singa Ku. Innym kandydatem do roli Frosta był również Bruce Payne, natomiast Whistlera początkowo miał grać Marc Singer. Co ciekawe, zanim ten bohater pojawił się w filmie pełnometrażowym, zadebiutował w animacji Spider-Man z 1994 roku - rzec zatem można, że postać została stworzona na potrzeby ekranów, a dopiero później, gdy już podbiła serca zarządu Marvela, została przeniesiona na karty komiksów. Trzeba przyznać, że to bardzo ciekawy przypadek jeśli chodzi o komiksowe uniwersa - odwrotny niż zazwyczaj.
W dobie podziału filmów komiksowych na uniwersa Marvela i DC, ciekawostką będzie fakt, że Blade - Wieczny łowca to produkcja zrealizowana przez New Line Cinema - wytwórnię należącą do Warner Bros., a zatem domu mrocznego DC. Pamiętajmy jednak, że film był realizowany w 1998 roku, a zatem długo przed tym, jak wspominane uniwersa zaczęły się kształtować. Co ciekawe, wytwórnia początkowo widziała tę produkcję jako połączenie komedii i horroru, jednak Goyer ostatecznie przekonał producentów, by porzucili ten pomysł - film skończył z krwawą kategorią wiekową R. Co prawda, nie wszystkie pomysły Goyera traktowano z pełną powagą - niektóre źródła podają, że scenarzysta zaproponował wytwórni scenę, w której Karen Jensen odkrywa słoik z wampirzym dzieckiem. Istota miała być żywa, a Blade i Whistler mieli ją traktować jako królika doświadczalnego podczas testowania broni do walki z wampirami. Studio jednak uznało pomysł za zbyt kontrowersyjny i niepokojący i nie wyraziło na to swojej zgody.
Jak to na planach wielkich filmów bywa, nie obyło się także bez wypadków. Donal Logue, który wcielał się w Quinna, pechowo uderzył się w szczękę podczas sceny walki z N'Bushe Wright. W ten sposób odnowiło się jego złamanie sprzed kilku lat, którego po raz pierwszy doznał podczas wypadku motocyklowego. Aktor natychmiast został przewieziony do szpitala, gdzie wzięto go za prawdziwą ofiarę poparzeń. Tak, jego charakteryzacja okazała się tak przekonująca, że uwierzył jej nawet personel medyczny. Poza szczęką aktorowi jednak nic nie dolegało, a makijaż został zmyty na potrzeby leczenia. Niektóre źródła podają, że jakiś czas po wypadku, kaskader, który zastępował Logue'a złamał nogę w innej sekwencji...
Co ciekawe, podczas realizacji sceny w podziemiach metra obyło się bez statystów. Jak się okazuje, pasażerowie widoczni z okien pociągu, który mija Blade'a, to postaci wycięte z kartonu. Wśród nich znajdował się jedynie specjalista od efektów specjalnych. Jeśli zaś chodzi o tworzenie słynnej krwawej sceny w Blood Club, twórcy zdecydowali się na użycie światła stroboskopowego, by zapewnić widzom wrażenia, jakich nigdy wcześniej nie widzieli. Tak wyeksponowana krew ma jeszcze bardziej rzucać się w oczy i nabiera bardzo ostrego charakteru. To, jak powstawały te ujęcia, zobaczycie w galerii ze zdjęciami. A tak przy okazji, skoro już jesteśmy w temacie ofiar i krwi - podczas trwania filmu na ekranie ginie dokładnie 88 osób.
I wreszcie - czymże byłby film Marvela bez cameo Stan Lee? Tak, okazuje się że twórca Domu Pomysłów nakręcił krótką scenkę na potrzeby produkcji, jednak została ona usunięta z efektu końcowego. Zgodnie z informacjami, Lee zagrał jednego z policjantów, którzy przychodzą do Blood Club - to właśnie on miał odkryć ciało Quinna w ogniu. Cięcia, jakich dokonano w filmie, rzeczywiście są znaczące - mówi się, że pierwsza wersja trwała 140 minut, a zatem blisko 20 minut dłużej. Podobno jednak film zdobył fatalne reakcje podczas pierwszych testowych pokazów dla publiczności, w związku z czym zdecydowano się na wycinki i dokrętki, by go ratować. Dla przykładu: w oryginalnej wersji nie było finałowej sceny walki między Blade'em a Deaconem Frostem, która dziś jest uznawana za jeden z najmocniejszych punktów filmu.
Chętni na więcej ciekawostek? Oto i one:
- biblia wampirów nosi nazwę The Book of Erebus. Erebus natomiast jest greckim bóstwem, uosobieniem ciemności i mroku, o którym mowa w mitologii.
- o stworzenie muzyki do filmu poproszona została brytyjska grupa The Prodigy. Odmówili jednak z uwagi na inne zobowiązania
- w ewentualnym sequelu filmu głównym antagonistą miał być Morbius, jednak pomysł odrzucono. Powodem były problemy z prawami do postaci, które należały wówczas do Sony. Niemniej jednak, w alternatywnym zakończeniu filmu widzimy postać na dachu - ma to być właśnie Morbius, który zostawia otwartą furtkę na planowany sequel (zobaczcie klip tutaj).
A teraz zobaczcie galerię ze zdjęciami z planu:
Źródło: zdjęcie główne: New Line Cinema
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1972, kończy 52 lat
ur. 1982, kończy 42 lat
ur. 1969, kończy 55 lat
ur. 1990, kończy 34 lat
ur. 1979, kończy 45 lat