Sean Pertwee: „Mój syn ma na imię Alfred” – wywiad z odtwórcą roli Alfreda z serialu „Gotham”
O odgrywaniu kanonicznej postaci ze świata Batmana oraz o rodzinnych relacjach opowiada Sean Pertwee - odtwórca roli Alfreda z serialu "Gotham".
O odgrywaniu kanonicznej postaci ze świata Batmana oraz o rodzinnych relacjach opowiada Sean Pertwee - odtwórca roli Alfreda z serialu "Gotham".
"Gotham" przedstawia wydarzenia z tytułowego miasta z uniwersum Batmana, starając się wyraźnie nakreślić rysy psychologiczne wszystkich przyszłych złoczyńców oraz przyjaciół Mrocznego Rycerza, w tym także jego bliskiego przyjaciela, czyli Alfreda, w którego wciela się Sean Pertwee.
W Polsce serial emitowany jest w każdy czwartek o godz. 23:00 na kanale 13 Ulica, zaś 28 maja stacja wyemituje ostatni odcinek pierwszego sezonu.
[video-browser playlist="699707" suggest=""]
JAN STĄPOR: Jak dostałeś rolę Alfreda w serialu?
SEAN PERTWEE: Sam nie wiem, jak udało mi się dotrzeć do tego momentu (śmiech) – zresztą bardzo cieszę się, że w tym wieku dostałem jeszcze taką rolę. Zaczęło się od tego, że byłem umówiony na spotkanie w Los Angeles z jednym z twórców nowej produkcji poświęconej postaci Batmana, zaś cały projekt obrósł już legendą. Pojechałem tam i okazało się, że to byli Bruno [Heller] i Danny [Cannon], którzy pokazali mi scenariusz "Gotham". Poszczęściło mi się i dostałem rolę ikonicznej postaci, czyli Alfreda, będącego podporą młodocianego superbohatera. Ucieszyłem się, zwłaszcza że moja postać miała mieć znaczący wpływ na to, kim w przyszłości stanie się Bruce.
Czytałeś komiksy o Batmanie przed przyjęciem roli Alfreda?
Postać Batmana istnieje od siedemdziesięciu pięciu lat w kulturze masowej i jeżeli mam być szczery, to odłożyłem na bok research związany z postacią Alfreda, ponieważ staraliśmy się ją zdefiniować na nowo – nie wymyślać od podstaw, a właśnie zredefiniować. Tak więc zdecydowaliśmy się trzymać z dala od komiksów, chociaż czytałem je, będąc dzieckiem, i pamiętam, jak wiele razy ta postać ewoluowała. Oryginalnie Alfred był szpiegiem i aktorem, a jego pełne imię i nazwisko to Alfred Thaddeus Crane Pennyworth. Nazywa się Pennyworth, ponieważ kiedy pracował jako szpieg, nosił ze sobą monetę, w której ukryta była kapsułka z cyjankiem, którą w sytuacjach zagrożenia życia mógł przegryźć i popełnić samobójstwo – stąd wzięło się jego nazwisko, które dosłownie znaczy, że jego życie warte jest pensa.
Widzę, że jesteś jednak bardzo dobrze zaznajomiony z historią Alfreda. Jak to się przełożyło na budowanie postaci w serialu?
Staraliśmy się znaleźć powód, dla którego jeden z najbogatszych ludzi na świecie miałby zatrudnić taką osobę – z ciążącą przeszłością, pochodzącą (dosłownie) z otchłani Londynu. Myślę, że całkiem dobrze udało nam się odpowiedzieć na te pytania w osiemnastym odcinku, który rzuca trochę światła na przeszłość Alfreda. Staraliśmy się przedstawić jego historię: drogę, która zaprowadziła go do tego, że musi wychowywać czyjeś dziecko i starać się znaleźć z nim wspólny język. Widać to przede wszystkim, kiedy uczy Bruce’a walczyć, dając mu jednocześnie popalić.
To prowadzi do pytania, czy Alfred jest bardziej przyjacielem, czy może substytutem ojca dla Bruce’a, ponieważ na pewno nie jest jedynie lokajem.
Tak, myślę, że to prawda. Z pewnością dostrzegłeś zmianę, jaką przeszła ich relacja na przestrzeni kolejnych odcinków – na początku było to spowodowane pewną niepewnością oraz obecnością Seliny, co jednak zmienia się, gdy zaczynają sobie ufać, po tym jak zauważają, że obydwaj tak naprawdę cierpią na zespół stresu pourazowego. Myślę, że od tego momentu Alfred staje się coraz bardziej łagodny i rodzinny. Wtedy bohaterowie uświadamiają sobie, że ich relacja jest znacznie bardzie złożona niż prosta relacja lokaja i jego pracodawcy, ponieważ tak naprawdę wszystko, co mają, to właśnie siebie. Tak rodzi się między nimi pewna szczerość.
Jak pracowało się na planie z tak młodym i energetycznym aktorem jak David Mazouz, który przecież jest w wieku jednego z twoich synów?
Mój syn ma na imię Alfred. (śmiech) To prawda – jest w podobnym wieku co David. Obydwaj razem grają w piłkę, spędzają ze sobą czas i byli razem na wakacjach. Powracając do twojego pytania - to całkiem interesują kwestia, ponieważ wiele osób zadaje mi pytanie, czy traktuję Davida tak samo jak swojego syna, jednak odpowiedź brzmi: nie! To dlatego, że jest on niesamowicie skupiony na planie; czasami naprawdę zapominam, że jest jeszcze młody, i zaczynam traktować go jak dorosłego. Dopiero kiedy widzę Davida i Freddy’ego razem bawiących się, uświadamiam sobie, że tak naprawdę jest on dzieckiem.
Rzucono już trochę światła na przeszłość Alfreda, przez co nasuwa się pytanie, czy będzie to jeszcze kontynuowane w przyszłości i czy twoja postać jeszcze bardziej się rozwinie.
Jednym z ekscytujących aspektów pracy nad tym serialem jest to, że nigdy nie wiesz, co się dalej wydarzy. Pracując z Brunem [Hellerem] i Dannym [Cannonem], nigdy nie wiesz, czego się spodziewać, a dowiesz się tego dopiero wtedy, gdy dostaniesz gotowy scenariusz do ręki. Przykładem jest epizod, w którym Bruce rusza w pogoń za moim zamachowcem. Bardzo lubię ten odcinek, ponieważ miałem przyjemność pracować z większością obsady - przede wszystkim z Donalem Logue grającym Bullocka, z którym razem ruszamy w pościg. To była fajna odskocznia od dotychczasowych scen kręconych w posiadłości Wayne’ów. Nie chcę spoilerować zakończenia pierwszego sezonu, ale to zmierza w niesamowitym kierunku! Chwilowo nie mogę więcej zdradzić.
Czytaj również: Morena Baccarin na stałe w „Gotham”
Czy dowiemy się czegoś więcej na temat relacji Alfreda z Thomasem Wayne'em?
Alfred był swoistym powiernikiem Thomasa, jednak poza tym nie mogę za wiele powiedzieć, ponieważ to widzowie będą musieli zadecydować, czy Alfred naprawdę niczego nie wiedział, czy starał się ochronić w pewien sposób Bruce’a. Na końcu pojawi się wielki znak zapytania. Więcej nie mogę zdradzić.
A czy możesz zdradzić, nad czym aktualnie pracujesz?
Jadę do Birmingham na Comic-Con, potem do Houston, a potem chyba lecimy do Tokio, aby promować drugi sezon "Gotham", do którego zdjęcia rozpoczynamy 22 czerwca – to będą długie zdjęcia, trwające, jak w przypadku poprzedniej serii, aż 10 miesięcy. Na szczęście pomiędzy sezonami były dwa miesiące przerwy, więc mogłem je spędzić z rodziną. Jestem bardzo ciekaw, co się wydarzy w drugim sezonie, a jednocześnie wiem, że ostatnie cztery odcinki pierwszej serii wskazują, w jakim kierunku będzie zmierzał kolejny sezon.
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat