To nie jest Kratos jakiego znamy – wrażenia z pokazu God of War
Już niedługo kolejna część przygód Kratosa. My już mieliśmy okazję zagrać w pierwsze 2 godziny God of War. Jak wypada ta odsłona?
Już niedługo kolejna część przygód Kratosa. My już mieliśmy okazję zagrać w pierwsze 2 godziny God of War. Jak wypada ta odsłona?
Na początek rozwieję wątpliwości, jakie mogą mieć niektórzy z Was, zwłaszcza po przeczytaniu tytułu: Tak to jest ten sam Kratos, który jest bohaterem poprzednich części, nie żaden reboot. Przeniesiony na daleką północ, starszy, poważniejszy, jednak to wciąż on, pogromca bogów, olbrzymów, półbogów, centaurów, nieumarłych i Bogowie wiedzą czego jeszcze. Lata, które minęły od jego ostatniej przygody, zrobiły swoje. Twarz przeorana zmarszczkami, nowe blizny, ramiona wciąż twarde jak stal, lecz jakby nieco opadłe, zaś u boku jakiś młokos...
I BARDZO DOBRZE! Bądźmy szczerzy, w tę grę graliśmy po raz pierwszy mając lat naście. Wtedy oferowała ona nie wymagającą specjalnego myślenia rozwałkę, ale przy okazji tworząc dość zawiłą i ciekawą historię, która wcale nie była tak banalna, jakby się na pierwszy rzut oka wydawało. Tutaj dostajemy jej kontynuację, z początku rzucającą bohatera na szerokie wody dezinformacji. Oto bowiem znajdujemy się w skandynawskiej dziczy, otoczeni lasem i ruinami starożytnej cywilizacji wikingów. Przy naszym boku stoi zaś nasz syn. Młody chłopak którego matka właśnie zmarła i której prochy zamierzamy zanieść do Świętej Góry. To co stało się w czasie jaki dzieli najnowszą odsłonę od finału greckiej sagi Kratosa jest niejasne, przynajmniej na początku. Jednak jak zapowiadają twórcy, wszystkiego z czasem się dowiemy.
Wraz ze zmianą klimatu i nastroju gry, siłą rzeczy uległa jej również narracja. I to kolejny ogromny plus produkcji. Doświadczamy opowieści znacznie bardziej osobistej, która może dotknąć niektórych z nas bezpośrednio.
To słowa Dereka Danielsa, człowieka który z serią God of War jest od początku jej istnienia, a z którym miałem okazję na pokazie porozmawiać. Wpierw pracował on jako projektant walki a teraz dyrektor kreatywny. Walka jest aspektem który przeszedł ogromne, jeśli nie największe zmiany. Przestaje być to już tępa, oparta na siekaninie, rozwałka. Wrogów jest mniej i stanowią większe zagrożenie. Zwłaszcza jest to odczuwalne w pierwszej walce z Nieznajomym (jak dla mnie to na 100% Loki, Derek jednak nie chciał puścić pary z ust), kiedy to naprawdę istotne jest zapamiętanie rytmu i działania ataku przeciwnika. I owszem, w poprzednich odsłonach też było to obecne, ale tutaj, przez ułożenie kamery i tempo właśnie, nabiera to innego wymiaru, tak mówi o tym Derek:
No właśnie, Atreus, syn Kratosa... Na początku miałem spore obawy o równowagę między jego stopniem przydatności a potencjałem na bycie elementem irytującym, jakim często są pomagierzy w grach. Przez blisko dwie i pół godziny, jakie spędziłem przy grze, na szczęście nic takiego się nie stało. Chłopak nie tylko nie okazał się być tym upierdliwym czynnikiem, co jeszcze jego umiejętności posługiwania się łukiem okazały się całkiem przydatne w walce i pomagały opanować pole w którym czasem znajdowało się kilku przeciwników, a strzały, choć nie zadawały jakichś wielkich obrażeń, przynajmniej odwracały uwagę wrogów, umożliwiając nam bardziej, jak to ujął mój rozmówca, taktyczne podejście.
Kolejną zmianą jest dodanie elementów RPG, takich jak umiejętności, poziom doświadczenia i wyposażenie. Nic ponad standard, zwłascza ze główną bronią Kratosa jest teraz topór Lewiatan, którego elementy co prawda możemy zmieniać, ale generalnie działanie pozostaje takie samo. Ot, urozmaicenie.
To co się nie zmieniło za specjalnie, to przemieszczanie się i sekcje zręcznościowe, wciąż mamy wspinaczkę, zagadki logiczne, bardziej lub mniej siłowe otwieranie drzwi i tym podobne, nie ma natomiast skakania. Zrezygnowano ze swobodnego skakania na rzecz kontekstowego wykorzystania tej formy przemieszczania się. Nie odczuwałem jednak specjalnie jej braku.
Powiem szczerze, że zgadzam się z Derekiem, brak tych elementów wpłynąłby negatywnie na moje doświadczenie związane z grą. Jest to jeden z mostów, połączeń, które sprawiają że nowy God of War jest naturalną ewolucją, nie zaś totalną rewolucją, mającą z pierwowzorem wspólny tylko tytuł. A tak dostajemy nową odsłonę, której bliżej do bardzo dobrego, kameralnego filmu The Road, którym inspirację Derek potwierdził wprost, niźli pełnego cycków i krwi Spartacus: Blood and Sand. I wiece co? Ten Dad of War jest naprawdę świetny!
Na koniec muszę jeszcze pochwalić polską wersję gry. Myślałem, że będę miech chęć wydłubać sobie uszy, ale nie! Aktorzy dali radę!
Źródło: fot. SIE
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1981, kończy 43 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1963, kończy 61 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1961, kończy 63 lat