Wspomnień czar
238 historii, 11 wcieleń, 50 lat. Doctor Who to coś więcej niż serial - to popkulturalny fenomen, który urósł do rangi symbolu nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale i na całym świecie. Zbliżająca się rocznica powstania produkcji to doskonała okazja na przypomnienie sobie tego, co już za nami.
238 historii, 11 wcieleń, 50 lat. Doctor Who to coś więcej niż serial - to popkulturalny fenomen, który urósł do rangi symbolu nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale i na całym świecie. Zbliżająca się rocznica powstania produkcji to doskonała okazja na przypomnienie sobie tego, co już za nami.
W dniach 29 sierpnia - 1 września Hatak.pl obecny będzie na Polconie. W najbliższy czwartek o godzinie 19:00 odbędzie się panel związany z 50-leciem Doktora Who organizowany przez naszą redakcję. W czwartek o 17:00 odbędzie się spotkanie z redakcją Hatak.pl Więcej informacji znajdziecie tutaj. Serdecznie zapraszamy!
Doktor Who emitowany jest od 23 listopada 1963 roku i z telewizyjnej ramówki zniknął tylko raz na dziewięć długich lat. Powrócił jednak tryumfalnie wiosną 2005 roku wskrzeszony przez Rusella T. Daviesa i Julie Gardner. Wcześniej, w roku 2003 z okazji 40. rocznicy powstania serialu, BBC opublikowało sześcioczęściowy webcast "Scream of the Shalka", w którym Richard E. Grant został wprowadzony jako 9. Doktor. Oszołamiająca reakcja fanów, którzy od 1996 roku nie zapomnieli o ukochanym serialu, sprawiła, że studio BBC dało zielone światło produkcji nowych serii Doktora Who, a "Scream of the Shalka" szybko trafiło na listę historii niewliczanych do oficjalnego kanonu.
Od samego początku powrót serialu budził dużo obaw i kontrowersji. Nie obyło się bez krytycznych uwag, gdy do roli Towarzyszki wybrano piosenkarkę pop Billie Piper, a zmiana logo spowodowała, że producenci dostawali nawet listy z pogróżkami. Zastanawiano się także, czy nowe serie będą kontynuować wątki z poprzednich 27 sezonów, czy zaczną całkowicie od zera. Odetchnięto z ulgą, gdy okazało się, że serial będzie kontynuowany. W ten sposób zaczęła się era New Who (oryginalne serie mianowano tzw. Classic Who), która trwa do dziś.
23 listopada tego roku Doktor Who będzie świętował 50. rocznicę powstania i z tej okazji zostanie wyemitowany odcinek specjalny. To wielkie święto fanów serialu, ale i całej popkultury także. Steven Moffat, który przejął produkcję od Rusella T. Daviesa, otwarcie mówił, że epizod rocznicowy nie będzie skupiał się na seriach klasycznych, a jego najważniejszymi elementami będą Doktorzy z numerami 10 i 11. Warto więc poświęcić chwilę, by przypomnieć sobie niektóre odcinki New Who, by z tym większą przyjemnością wyczekiwać na wszystkie smaczki i nawiązania, których podczas rocznicy na pewno nie zabraknie.
Doktor nie ma bardziej nieustępliwych i nienawistnych wrogów od Daleków, którzy potrafią obudzić w nim wszystkie demony, pokazując jego mroczne, gniewne oblicze. W New Who Dalekowie pierwszy raz pojawiają się w odcinku szóstym pt. "Dalek" - i wtedy też 9. Doktor po raz pierwszy pokazuje, że jest niczym Nadciągający Sztorm, a do opanowania wściekłości, bólu i rozpaczy potrzebna jest mu Towarzyszka. To pierwszy taki moment, gdy widać, jak wielką rolę w życiu Doktora odgrywa przyjaciel.
"The Empty Child" i "The Doctor Dances" to odcinki wyjątkowe, ponieważ wprowadzają do uniwersum Who postać Jacka Harknessa, kapitana z LI wieku, który z czasem dostał swój własny spin-off (Torchwood). Ta dwuodcinkowa historia została osadzona głęboko w klimacie serialu z zachowaniem jego specyficznego humoru. Bardzo często słyszy się od fanów, że właśnie od niej zaczynała się prawdziwa fascynacja Doktorem Who.
W "The Christmas Invasion" dzieje się rzecz bardzo ważna - jesteśmy świadkami nie tylko procesu regeneracji (zaczętej w finale pierwszego sezonu), która jest najbardziej charakterystycznym elementem Doktora Who, ale zaobserwować można także dojrzewanie Towarzyszy. To epizod, który pokazuje, jak Doktor zmienia życie ludzi stających mu na drodze. Zwykła dziewczyną z klasy pracującej, która nagle potrafi zmieniać świat? To coś, z czym można się identyfikować, co oddziałuje na wyobraźnię widza. Z kolei "The Girl in Fireplace" to przykład odcinka, który zawiera w sobie wszystko to, co składa się na ten serial - absurdalny humor, pasję, mnóstwo wzruszających emocji, tło historyczno-obyczajowe, przesłanie i niesamowitą postać Doktora, który z ogromnym szacunkiem podchodzi do swoich wrogów. Finał sezonu drugiego ("Army of Ghost"/"Doomsday") to dla Doktora utrata jedynej kobiety, którą kochał przez całe swoje życie. Doświadczenie to, tak typowo ludzkie, kształtuje jego charakter i wpływa na późniejsze zachowania oraz podejmowane decyzje.
Nie sposób nie wspomnieć o dwuodcinkowej historii z trzeciego sezonu - w "Human Nature" i "The Family of Blood" obserwujemy nie tylko kolejną Towarzyszkę, która dzięki Doktorowi dokonuje rzeczy niemożliwych, ale także Doktora-człowieka, co jest wspaniałą alegorią do zwykłego życia, o którym sam Doktor nigdy nie umiał marzyć. Zostaje on wrzucony w rzeczywistość, która ujawnia jego lęki, potrzebny i najgłębsze tęsknoty serca, a przy tym to prawdopodobnie wtedy też poznajmy Doktora, któremu brak zahamowań w gniewie i wściekłości - to okrutne oblicze pełne zemsty, której nic i nikt nie potrafi powstrzymać.
Nikomu nie trzeba chyba przypominać odcinka "Blink", który w wyobraźni fanów funkcjonuje jako jeden z najlepszych i najbardziej sztandarowych epizodów New Who. Niezastąpiony Steven Moffat stworzył wyjątkowych przeciwników Doktora - jednych z najbardziej niebezpiecznych, przerażających, a przy okazji subtelnych i eleganckich. To jest ulubiona rzecz Moffata i przejaw jego geniuszu - on w Doktorze Who straszy widzów rzeczami tak zwyczajnymi, że wydaje się, iż strach jest ostatnim uczuciem, które mogą wzbudzać. W "Blink" mamy więc kamienne posągi aniołów, w "The Eleventh Hour" pęknięcie w ścianie, a w '"Night Terrors" szafę z zabawkami. Trzeba też dodać, że "Blink" jest delikatnym wprowadzeniem w erę moffatowską i jego wibbly-wobbly, timley-wimley, poprzez które fandom Who rozumie wszelkie zawirowania czasowe, tak mocno eksponowane przez Moffata przede wszystkim w sezonie piątym i szóstym.
Finał trzeciej serii jest na liście odcinków obowiązkowych ze względu na Mistrza. Postać drugiego Władcy Czasu - najbardziej osobistego wroga Doktora - to kawałek historii, której nie da się ominąć. Realizacja fabularna pozostawia wiele do życzenia, a rozbicie opowieści na trzy odcinki ("Utopia", "The Sound of Drums", "Last of the Time Lords") wydaje się być niepotrzebne, ale wprowadzenie Mistrza jest jednym z ważniejszych elementów New Who i pozwala inaczej spojrzeć na postać Doktora. Historia Roku, Którego Nie Było to także kolejne wielkie zwycięstwo Towarzyski, która dojrzała na tyle, by wygrać wojnę słowem i miłością, a potem mieć tyle siły i odwagi, by odejść.
Sezon czwarty należy zdecydowanie do Donny Noble, Towarzyszki, która zawsze potrafiła sobie Doktora ustawić. Epizody, które warto tu przypomnieć, to dwie dwuodcinkowe historie: "Silence in the Library" i "Forest of the Dead" oraz finał sezonu "The Stolen Earth" i "Journey's End". Pierwsza to znów moffatowskie wibbly-wobbly wraz z wprowadzeniem River Song (postaci, którą połowa fandomu kocha, a druga połowa nienawidzi), a finał to piękne zwycięstwo Doktora nad samotnością i jedne z najbardziej smutnych oraz wzruszających odcinków Who: powrót i utrata ukochanej, tragiczne zakończenie losów Donny Noble i pusta TARDIS.
"The Waters of Mars" to próba pokazania oblicza Doktora pozbawionego Towarzysza, pozbawionego przyjaciela; Doktora złamanego, samotnego, pogrążonego w marazmie i beznadziei. Historia będąca wspaniałą przeciwwagą dla kolejnego wcielenia, które pojawiło się po dwóch częściach "The End of Time" - odcinkach, które zakończyły erę Rusella T. Daviesa i pożegnały pewien etap serialu (także jeśli chodzi o sposób jego realizacji).
W "The Eleventh Hour" poznajemy 11. Doktora, a także jego nowych Towarzyszy - to odcinek, który ma w sobie radość, humor, mnóstwo uroku i... paluszki rybne z sosem waniliowym. "Vincent and the Doctor" to odcinek najpiękniejszy pod względem wizualnym, mający w sobie wiele emocji, który przekazuje jedną z ważniejszych prawd, jakich uczy Doktor Who: "Każde życie jest stertą dobrych rzeczy i złych rzeczy. Dobre rzeczy nie zawsze łagodzą złe rzeczy, ale tak samo złe rzeczy nie niszczą dobrych rzeczy i nie czynią ich nieważnymi". To także jeden z epizodów, które przedstawiają postać historyczną, a te są dla Who bardzo charakterystyczne. "The Lodger" w zabawny sposób uświadamia, że Doktor jest kosmitą, a choć wygląda jak człowiek, życie ludzkie jest dla niego zupełną zagadką. Wątek ten pośrednio kontynuowany jest w "Closing Time" i "The Power of Three".
"The Doctor's Wife" to odcinek, który można nazwać fanfiction napisanym na życzenie fanów Who - nie ma bowiem w Doktorze Who relacji ważniejszej i intymniejszej niż między Doktorem a jego TARDIS. Historia prezentowana w "A Good Man Goes to War" i "Let's Kill Hitler" nie przypadła do gustu dużej rzeszy fanów i komentowana była jako przesadzona oraz absurdalna, ale nie da się zaprzeczyć, że jest bardzo ważna dla kanonu - w końcu dowiadujemy się, kim jest River Song. Trzeba przyznać, że odwrotne linie czasowe Doktora i River są jednym z najbardziej zadziwiających pomysłów Moffata, który dostarczył serialowi wiele niezapomnianych scen i emocji. Finał szóstego sezonu ("The Wedding of River Song") to bezpośrednie dokończenie wątków z jego otwarcia ("The Impossible Astronaut"/"Day of the Moon"), które było najbardziej szokującym początkiem serii w historii New Who.
Na pewno trzeba zwrócić uwagę na "The God Complex", który ważny jest z powodu relacji na linii Doktor-Towarzysze i pokazuje, jak trudno Doktorowi jest żyć ze świadomością, że naraża swoich przyjaciół na ciągłe niebezpieczeństwo. Ratowanie ich przed samym sobą to jedna z ważniejszych kwestii fandomu Who, bo trzeba zastanowić się nad pytaniem: co daje, ale przede wszystkim, co odbiera ludziom życie z Doktorem. "The Angels Take Manhattan" to koniec kolejnej ery - ery Pondów, którzy dla 11. Doktora mieli znaczenie szczególne. Co więcej - to odcinek pokazujący siłę Towarzyszki, której życie z Doktorem nauczyło dokonywać własnych, trudnych wyborów.
"Asylum of the Daleks", "The Snowmen" i "The Bells of Saint John" to kolejno: Oswin Oswald, Clara Oswin Oswald i Clara Oswald, czyli początek historii Niemożliwej Dziewczyny. To, w perspektywie nadchodzącej rocznicy, odcinki szczególnie ważne pod względem ciągłości fabularnej. Mimo że jej tajemnicę wyjaśniono "The Name of the Doctor", to Clara będzie nieodzowną częścią epizodu specjalnego. Finał siódmego sezonu można uznać wręcz za swego rodzaju prequel odcinka rocznicowego, który być może odpowie na odwiecznie pytanie: kim jest Doktor?
Odpowiedzi na wiele nurtujących pytań poznamy już 23 listopada, kiedy stacja BBC wyemituje odcinek rocznicowy, a co więcej, zrobi to równocześnie w kilkudziesięciu państwach. W oczekiwaniu na tę wyjątkową datę prześledzenie historii Doktora w najważniejszych odcinkach New Who będzie idealnym przygotowaniem do tego, co nas czeka. A każdy powód do ponownego oglądania Doktora Who jest dobry.
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat