Żona zatrudnionego w CIA kryptologa ginie w zamachu terrorystycznym w Londynie. Nie zważając na konsekwencje mężczyzna postanawia znaleźć winnych.
Aktorzy:
Laurence Fishburne, Tiffany Gray (30) więcejReżyserzy:
James HawesProducenci:
Andre Fyffe, Jonathan Hook (10) więcejScenarzyści:
Anthony VanderPremiera (Świat):
11 kwietnia 2025Premiera (Polska):
11 kwietnia 2025Kraj produkcji:
Wielka Brytania, USADystrybutor:
DisneyCzas trwania:
90 min.Gatunek:
Dramat, Thriller, Akcja
Trailery i materiały wideo
Amateur - trailer
Najnowsza recenzja redakcji
Amator oparty jest na książce z ciekawym pomysłem. Pracujący w CIA Geek chce zemścić się na zabójcach swojej żony i wymierzyć im sprawiedliwość. Mamy więc typową historię o pomście, która powinna zostać niestandardowo opowiedziana. A jej największą zaletą powinien być niekonwencjonalny bohater. Niestety Geek szybko staje się jej największą wadą.
Główny bohater Amatora jest tak specyficznie prowadzony, że nie potrafi zbudować żadnej stawki emocjonalnej. Jego introwertyczna natura ukazywana jest za pomocą prostych narzędzi (Malek jedynie raz na jakiś czas zdradza coś wyrazem twarzy), które kreują obraz kogoś mało atrakcyjnego. Charlie Haller jest dziwny i nudny, przez co nie wzbudza sympatii. Poza tym zachowuje się do bólu stereotypowo. Aktor nie robi nic, aby w kluczowych momentach wykrzesać emocje, przez co czasem przypomina bardziej zombie, a nie człowieka z krwi i kości. Nie twierdzę, że to jego wina. Myślę, że takie właśnie dostał wskazówki od reżysera.
Hawes to dobry reżyser – bez wahania potwierdzi to każdy, kto oglądał jego odcinki serialu Kulawe konie. Jednak nie ma absolutnie żadnego doświadczenia w gatunku, w którym osadzono Amatora. I to niestety widać. Dobry pomysł fabularny został karygodnie rozpisany i źle wyreżyserowany. Rozumiem, że to sztampowa opowieść, ale nic nie tłumaczy braku odpowiedniego tempa. Cała historia jest okropnie rwana; nie buduje żadnej stawki emocjonalnej. Tak naprawdę wszystko, co ciekawe, widzieliśmy już w zwiastunie. Mamy więc: nudę, kilka minut interesujących wydarzeń, następnie bardzo dużo nudy, znów kilka ciekawszych minut i tak do samego końca. Jak więc możemy zaangażować się w tę opowieść? CIA depcze Charliemu po piętach, ale nie wywołuje to żadnej reakcji. Gdzie napięcie? Nie ma w tej fabule niczego, co miałoby jakąś wartość dla postaci czy historii. Twórcy odhaczali pewne elementy i szli dalej.

To Hawes odpowiada za klęskę Amatora, ponieważ nie potrafił wypracować atrakcyjnej wizji ze scenarzystami. Wątek poszukiwań morderców żony powinien być pełną niepewności, napięcia i gęstej atmosfery grą w kotka i myszkę z CIA. Liczyłem na przygodę podobną do historii Jasona Bourne'a, ale kompletnie nie wykazano się wyczuciem tematu. Przez rwane tempo jest strasznie nudno. Poza tym twórca nie jest w stanie wypełnić czasu ekranowego czymś interesującym: kamera skupia się na wizjach żony bohatera, które nie spełniają założonych celów emocjonalnych, albo totalnie zbytecznej relacji z tajemniczą osobą, która pojawia się na drodze Hallera. Jakby ktoś przenosił tekst ze scenariusza na ekran, ale nie miał żadnego pomysłu, jak to zrobić, by było "jakieś". Nijakość Amatora jest frustrująca. Schematy gatunkowe są w porządku, ale gdy trafiają na kreatywny grunt.
Nie tylko Rami Malek marnuje tutaj swój aktorski potencjał. Mamy świetnych odtwórców ról, którzy nie dostali nic ciekawego do roboty. Rachel Brosnahan pojawia się w kilku scenach jako zmarła żona, Laurence Fishburne troszkę znudzony goni za Malekiem, a Jon Bernthal gra typową dla siebie rolę sympatycznego twardziela, który jest zbyteczny w tej fabule. Ten film trwa dwie godziny, ale bez problemu wskazalibyście wątki, które można by z niego wyrzucić – jak ten Bernthala. Opowieść strasznie się dłuży.
Problemem jest też finał. Dochodzi w nim do konfrontacji z osobą, która pociągnęła za spust i odebrała życie żonie głównego bohatera. To, co tutaj się wydarzyło, jest najgorszym reżyserskim grzechem, jaki można popełnić. W żadnym momencie nie spełnia to funkcji dobrego trzeciego aktu. Nie ma w tym emocji (zwłaszcza po stronie Maleka), a czarny charakter wpisuje się we wspomnianą wyżej nijakość. W finale filmu zazwyczaj oczekujemy fajerwerków, ale tym razem dostaliśmy jedynie strzelającego diabełka. Po takim zakończeniu pozostaje niesmak. Nasuwa się pytanie: "To tyle?". Nie ma tu żadnych emocji, by poczuć, że to były ważne sceny.
Amator to nieudany film, który nudzi i rozczarowuje. Zmarnował pomysł, który w rękach dobrego reżysera byłby samograjem. Trzeba było zatrudnić kogoś z ciekawszą wizją. Mam wrażenie, że twórcom nie zależało, co dziwi, bo nawet w słabych filmach często widać starania, próby i jakieś pomysły. Tutaj jest tylko nijakość.
Pokaż pełną recenzję
Obsada
-
Laurence Fishburne
-
Tiffany Gray EstherEsther
-
David Mills
-
Gary Swan BarryBarry

