Ambitna piosenkarka Erica (Christina Milian), której kariera chyli się ku upadkowi, niechętnie zgadza się na występ w luksusowym ośrodku wypoczynkowym na Mauritiusie. Okazuje się, że ma śpiewać na weselu swojego byłego chłopaka. Chociaż Erica próbuje utrzymać swój związek z Jasonem (Jay Pharoah) w tajemnicy przed jego narzeczoną, odkrywa, że sama wciąż coś do niego czuje. Caleb (Sinqua Walls), brat pana młodego, robi wszystko, aby nie dopuścić, żeby ta dwójka ponownie się w sobie zakochała. Jednak w powietrzu szybko zawisa pytanie - czy Erica zaśpiewa na ślubie Jasona i Beverly, czy… swoim własnym?
Aktorzy:
Tymberlee Hill, Jay Pharoah (10) więcejReżyserzy:
Steven K. TsuchidaProducenci:
Jeremy Nathan Tisser, Alicia Keys (5) więcejScenarzyści:
Dana Schmalenberg, Tabi McCartneyPremiera (Świat):
29 lipca 2021Premiera (Polska):
29 lipca 2021Kraj produkcji:
USAGatunek:
Komedia, Romans
Trailery i materiały wideo
Resort to Love - zwiastun
Najnowsza recenzja redakcji
Nie uciekniesz od miłości króluje na polskim Netfliksie na pierwszym miejscu rankingu oglądalności. Ta szalenie popularna komedia romantyczna, jak podpowiada tytuł, opowiada o kimś, kto bardzo próbował zwiać przed zawodem uczuciowym, ale mu się nie udało. Mamy więc główną bohaterkę, złamane serce, luksusowy kurort wypoczynkowy i niesamowity zbieg okoliczności, przez który musi stawić czoła byłemu narzeczonemu w najbardziej ironicznym żarcie wszechświata.
Fabuła skupia się na Erice, wokalistce, która zamiast dokonać przełomowego kroku w swojej karierze, trafia do pracy w ośrodku letniskowym, gdzie musi śpiewać na ślubach obcych osób. Pech sprawia, że zostaje zaangażowana w wesele byłego narzeczonego. Oczywiście takie niesamowite i nieprawdopodobne zbiegi okoliczności to chleb powszedni komedii romantycznych. Jednak sam pomysł, mimo że sztampowy, ma w sobie pewien urok. Choć po krótkim opisie filmu wiemy, z czym mniej więcej będziemy mieć do czynienia, bo to jedna z wielu takich produkcji na rynku, to mamy po prostu nadzieję na przyjemny seans. I w pewnym sensie go dostajemy.
Film wbrew pozorom nie opowiada tylko o odnalezieniu nowej miłości, ale poświęca też sporo czasu na pogodzenie się z utratą starej. I choć sam pomysł, by skupić się na tym, jak bohaterka próbuje od nowa ułożyć sobie życie, jest dobry, to jego wykonanie nie jest zbyt zadowalające. Fragmenty, w których Erica rozluźnia się i zaczyna na nowo cieszyć się drobnymi rzeczami, są niezwykle przyjemne, jednak wszystko zmienia się, gdy na horyzoncie pojawia się jej były narzeczony. Z kilku powodów. Po pierwsze oboje decydują się na kłamstwo, które jest krzywdzące dla naprawdę sympatycznej bohaterki, która na to nie zasługiwała. I nawet nie możemy ich usprawiedliwić, bo ta ściema kompletnie nie trzyma się kupy.
Po drugie twórcy, upierając się przy tym, że im na sobie zależy, anulowali cały progres, jaki oboje wykonali do tej pory. Czasem wydawali się nawet sugerować widzom, że jest szansa na to, by jej były narzeczony zostawił swoją aktualną ukochaną, bo dalej nie zapomniał o Erice. To było szalenie frustrujące, bo oboje wreszcie znaleźli odpowiednie dla siebie osoby, z którymi przyjemnie się ich oglądało. W dodatku przez pół filmu ciężko było określić, po której stronie tego konfliktu stoimy. Na szczęście finał był udany.
Na plus zdecydowanie zaliczam oprawę muzyczną i samą pasję głównej bohaterki do muzyki. Erica łatwo zyskuje naszą sympatią swoją miłością do śpiewania, jak i faktem, ile jest w stanie poświęcić dla spełnienia marzeń. Nie uciekniesz od miłości ma naprawdę przyjemne piosenki, których wykonanie jest bardzo dobre, więc fani muzycznych produkcji będą wniebowzięci.
Ostatecznie najgorsze w tym filmie było to, że właściwie nie był zły, ale nie był też dobry. Był na wskroś przeciętną pozycją, o której zapomina się następnego dnia. Nie ma żadnych przeszkód, by go obejrzeć, nie jest na tyle głupi, frustrujący czy żenujący, by seans był nieprzyjemny, jak to często bywa z komediami romantycznymi, jednak kompletnie niczym się nie wyróżnia oprócz przyjemnych dla ucha piosenek. Oglądanie Nie uciekniesz od miłości to dobry sposób na zabicie nudy, gdy nie ma lepszego tytułu pod ręką, a coś mogłoby grać w tle.