Czwarty tom serii Batman – Detective Comics z linii wydawniczej DC Odrodzenie. Tajemniczy Zakon Świętego Dumasa wychował Azraela na doskonałego zabójcę. Ale później Azrael się zbuntował. Zakon stworzył więc jeszcze doskonalszego zabójcę – robota wyposażonego w sztuczną inteligencję, a Azrael i inni członkowie drużyny Batmana stanęli na jego celowniku. Tego rodzaju magia i mistycyzm były częścią treningu, jaki przechodził Bruce Wayne, gdy stawał się Batmanem. Aby uratować przyjaciół, Bruce wyruszy na poszukiwanie najpotężniejszego magicznego artefaktu, jaki kiedykolwiek powstał. Maszyna Bogów może obdarzyć swojego właściciela dowolną wiedzą, odpowiedzieć na dowolne pytanie. Czy w rękach Największego Detektywa na Świecie może stać się jeszcze bardziej niebezpieczna niż Ascalon? Gościnnie: Zatanna Zatara!
Premiera (Świat)
20 lutego 2019Premiera (Polska)
20 lutego 2019Polskie tłumaczenie
Tomasz SidorkiewiczLiczba stron
132Autor:
Raúl Fernández, Brad Anderson (2) więcejKraj produkcji:
PolskaGatunek:
KomiksWydawca:
Polska: Egmont
Najnowsza recenzja redakcji
Tak jak wspomniałem wcześniej, tytułowy „Gacek” tworzy grupę, w skład której wchodzi m.in. Clayface czy Batwoman, a ich zadaniem jest pilnowanie porządku w mieście. W życiu Azraela, jednego z członków składu, pojawia się dawno niewidziany osobnik. Przypomina mu o przeszłości w Tajemniczym Zakonie Świętego Dumasa, przeciwko któremu się zbuntował. Na pomoc w rozwiązaniu zagadki śpieszy z pomocą Zatanna.
To właśnie relacja tej ostatniej z Wayne’em jest najciekawszym, oczywiście według mnie, aspektem tego komiksu. Może to też wynikać z sympatii, jaką darzę te postać po Justice League Dark, gdzie wraz z Constantinem stworzyli świetny duet. Bardzo dobrze działają retrospekcje, ukazujące nam, jeszcze niewinnego, bardzo młodego Bruce’a, próbującego zaimponować podziwianej przez siebie Zee. Szczerze mówiąc, ten wątek napisany jest przez Tyniona tak dobrze i ciekawie, że wszelkie bijatyki czy wizje wymordowania połowy miasta, schodzą na dalszy plan. Oczywiście, kluczowa rola Zatanny służy rozwiązaniu konfliktu, jednak bardziej chłonąłem dialogi, niesilące się na patos, a będące doskonale stworzonym dialogiem pomiędzy starymi przyjaciółmi.
James Tynion IV stworzył te relacje bardzo kameralnie, bez zbędnych, wymagających akcji efektów. Co do tego nie mam żadnych zarzutów. Inaczej ma się sprawa drugiego wątku, dotyczącego Azraela. Jeżeli mamy dwie, zupełnie zróżnicowane pod względem skonstruowania narracji, główne linie fabularne, to trudno nie wyczuć kontrastu. Historia buntownika z Tajemniczego Zakonu Świętego Dumasa jest zrobiona nieźle, jednak przegrywa w starciu z drugą, równolegle prowadzoną. Wydaje mi się, że za duży nacisk postawiono na pseudonaukową „gadkę”, próbującą wyjaśniać każdy, najmniejszy element. Wszystko oczywiście ma swoje rozwiązanie w finale, zakończonym ogromnym cliffhangerem, jednak nie jest on tak satysfakcjonujący, jak mogłoby się wydawać, że będzie, przez wcześniej nabudowane napięcie.
Co do rysunków Alvaro Martinez trudno jest mi się przyczepić. Szczególnie widać jego doświadczenie w seriach superbohaterskich, kiedy dochodzi do bardzo szybkich i dynamicznych starć. Świetnie ilustruje nawet sztuki walki, używane przez poszczególnych bohaterów. Byłem w stanie wizualizować sobie każdy ruch, cios czy unik. Ogromne słowa uznania, szczególnie za neonowy, pełny detali krajobraz Gotham.
Batman. Detective Comics #04: Deus Ex Machina jest dobrym tomem, w którym jakość wątków zdecydowanie od siebie odstaje. Ja jednak kupuję to, szczególnie ze względu na melancholijny powrót do wczesnych lat życia Bruce’a Wayne’a, w którym próbuje zaimponować komuś, ale nie w aspektach walki wręcz czy umiejętności detektywistycznych. Robi to tak, abyśmy, jak najłatwiej się z nim utożsamili, czyli bardzo minimalistycznie i prywatnie.