Premiera (Świat)
20 marca 2017Premiera (Polska)
6 marca 2019Polskie tłumaczenie
Paweł GrysztarLiczba stron
340Autor:
John ScalziKraj produkcji:
PolskaGatunek:
Science fictionWydawca:
Polska: nieZwykłe
Najnowsza recenzja redakcji
John Scalzi rozpoczął nową serię science fiction i tytuł pierwszego tomu nie pozostawia wątpliwości - Upadające Imperium to powieść naznaczona swoistym odliczaniem do końca imperium w zastanej postaci. Wysoka stawka, urozmaicone postaci i intrygi polityczne tworzą kolorowy obraz i dają solidną podstawę dla następnych części.
Wspólnota to gromada ludzkich habitatów rozrzuconych w różnych miejscach kosmosu, połączona więzami handlowymi zgodnie z założeniem, że żadna kolonia nie może być samodzielna. Transport i komunikacja na większe odległości odbywa się w Nurcie – słabo poznanej anomalii fizycznej, która łączy różne miejsca i pozwala podróżować między nimi stosunkowo szybko, chociaż prędkość światła jest wciąż nieosiągalna. Nurt jest podstawą istnienia Wspólnoty, której naczelna władza w postaci imperoksa, potomka założycielki rodu, mieści się na Hubie – kolonii umiejscowionej w punkcie, który zbiera wszystkie znane Nurty i pozwala kontrolować handel. Ludzkość zamieszkała na planetach i księżycach, które nie są przyjazne do zamieszkania, poza Kresem, jedyną planetą, która pozwala na życie na powierzchni. Handel jest niezbędny dla przeżycia w habitacie na dłuższą metę, a handel może się odbywać tylko dzięki cudowi Nurtu. Ale Nurt okazuje się tracić stabilność – pojawiają się przesłanki wskazujące, że w ciągu kilku lat wszystkie połączenia znikną, a świadomość tego faktu ma tylko kilka osób.
Upadające Imperium to po części space opera, ale przede wszystkim thriller polityczny – walka o władzę i zasoby wspierające tę władzę nie różni się zbytnio od jakiejkolwiek innej znanej nam z literatury. Najważniejsza jest informacja, zdobycie jej, wykorzystanie i przekazanie nieprawdziwych danych przeciwnikowi tak, by się nie zorientował. Planowanie na wiele lat do przodu w drobnych szczegółach, nawet jeśli jest to objęcie władzy nad małą planetą gdzieś daleko. Nie można powiedzieć, że warstwa konfliktów politycznych jest oryginalna i nieprzewidywalna, ale z pewnością pomaga fakt, że przez fabułę prowadzą czytelnika nietuzinkowe postaci, szczególnie w postaci pewnej dziedziczki o niewyparzonym języku i czerpiącej przyjemność z wygrywania drobnych starć. Zdecydowanie jest to najbarwniejsza postać, przez co inni bohaterowie, z założenia będący nieco bardziej powściągliwi w swoich czynach, mogą wydawać się płascy i trochę nudni.
Cykl rozpoczęty przez Upadające imperium zapowiada się ciekawie, szczególnie, że autor sam postawił przed sobą kilka ograniczeń fabularnych. Stawka jest wysoka, odliczanie rozpoczęte, deadline ustalony dość ściśle. A przy tym Scalzi zostawił kilka pytań bez odpowiedzi i pozostaje czekać cierpliwie na kolejne tomy.