W Mindelunden, kopenhaskim Parku Pamięci, który odwiedza każdy wychowywany w szacunku dla historii mały Duńczyk, znalezione zostaje ciało bestialsko zamordowanej Anne Dragsholm. Czy był to mord rytualny czy zbrodnia w afekcie? Dlaczego morderca wybrał właśnie Mindelunden? Co łączyło cenioną prawniczkę z ofiarami kolejnych zbrodni? Jedyną osobą, która stawia niewygodne pytania i nie wierzy w na pozór oczywiste odpowiedzi, jest komisarz Sarah Lund – mistrzyni wczuwania się w sytuację kata i ofiary. W chłodne listopadowe dni, szare i zamglone, Lund stara się za wszelką cenę dotrzeć do prawdy. Tymczasem duński rząd pracuje nad ustawą antyterrorystyczną, a nowo powołany minister sprawiedliwości usiłuje zbudować szeroką koalicję. Sytuacja z każdą chwilą coraz bardziej przypomina widoczne z okien jego ministerialnego pokoju smoki na iglicy Børsen – splątane ogonami, nierozłączne, a jednak wciąż mocujące się ze sobą. Partia Ludowa walczy z Partią Postępu. Politigården z Agencją Wywiadowczą Narodowego Bezpieczeństwa Wewnętrznego PET. A Sarah Lund – ze wszystkimi. Podziwiana i znienawidzona – nie lekceważy żadnego śladu, choćby prowadził do koszar, kościoła, szpitala psychiatrycznego, na ulicę Dilerów czy na wojnę w Afganistanie. Sarah Lund uparta, bezkompromisowa, przenikliwa komisarz Wydziału Zabójstw zostaje usunięta z kopenhaskiej policji i wysłana na prowincję, gdzie pełni służbę w straży granicznej. Za wyjaśnienie zagadki morderstwa Nanny Birk Larsen płaci nie tylko stanowiskiem. Jej syn wyprowadza się do ojca, mężczyzna, z którym miała ułożyć sobie życie, odchodzi. Nawet – wydawałoby się – nieodłączne swetry z Wysp Owczych zostają w Kopenhadze. Sarah żyje z poczuciem winy. Z gorzką świadomością, że w sprawie Nanny wszyscy kłamali – od znajomych, przyjaciół i rodziny po polityków z pierwszych stron gazet. Kiedy więc dwa lata później na zapyziały posterunek w Gedser podjeżdża czarny ford kopenhaskiej Politigården i przystojny Ulrik Strange – w imieniu byłego szefa Lund – prosi, by wspomogła śledztwo w sprawie bestialskiego zabójstwa Anne Dragsholm, Sarah nie od razu się decyduje. Jednak instynkt łowcy zwycięża. Sarah wkłada swój stary wełniany sweter i – po raz pierwszy – kamizelkę kuloodporną, a nawet sięga po broń, której tak bardzo nie lubi. Sama przeciwko wszystkim.
Premiera (Świat)
29 października 2013Premiera (Polska)
29 października 2013Polskie tłumaczenie
Ewa Penksyk-KluczkowskaLiczba stron
616Autor:
David HewsonGatunek:
KryminałWydawca:
Polska: Wydawnictwo Marginesy
Najnowsza recenzja redakcji
W Mindelunden, kopenhaskim Parku Pamięci, znalezione zostaje ciało brutalnie zamordowanej Anne Dragsholm. Zabójstwo rytualne, zbrodnia w afekcie, a może akt terroru? Tropów jest niewiele i śledztwo zamiera w martwym punkcie. Lennart Brix decyduje się więc ściągnąć z Gedser byłą podkomisarz Sarę Lund, którą poprzednia sprawa kosztowała karierę. Nieustępliwa pani detektyw potrafi dostrzec to, czego nie widzą inni. Ofiar przybywa, a politycy wraz z opinią publiczną domagają się szybkiego schwytania sprawcy.
Nie będzie to łatwe, gdyż podejrzanych jest wielu, w przeciwieństwie do twardych dowodów. Sytuacji nie poprawia fakt, że żadna z przesłuchiwanych osób nie mówi całej prawdy - każdy coś ukrywa, skutecznie opóźniając zakończenie dochodzenia. Kameralny charakter zbrodni z pierwszej powieści ewoluował w międzynarodowy. Duńscy politycy chcą wyciszyć sprawę mogącą mieć związek z żołnierzem mordującym cywili w Afganistanie. Podobnie jak armia, dla której byłaby to poważna skaza na dobrym imieniu.
Ukazanie hermetycznego środowiska wojskowych to jeden z najciekawszych elementów Dochodzenia 2. Lojalność, posłuszeństwo i ślepe wykonywanie rozkazów biorą górę nad zdrowym rozsądkiem. To, co dzieje się za murami jednostki, poza te mury nie wychodzi. A przynajmniej taki obraz armii stara się przedstawić Hewson. Nie mnie oceniać, na ile jest prawdziwy, ale to właśnie fragmenty, w których wojsko gra pierwsze skrzypce, czyta się z największym zainteresowaniem...
...w odróżnieniu od wątków politycznych, bo te ponownie wydają się być wciśnięte nieco na siłę. Biorąc pod uwagę kontekst fabularny, ich obecność może i jest uzasadniona, ale nie zmienia to faktu, że ma się ochotę je jak najszybciej pominąć i wrócić do prowadzonego przez Lund śledztwa. Wątki te tak na dobrą sprawę są całkowicie zbędne i wystarczyłoby dokonać tylko kilku drobnych zmian narracyjnych, aby przemycić najważniejsze zawarte w nich informacje. Na samej historii w żaden sposób by się to nie odbiło, a opowieść jedynie zyskałaby na płynności.
Ponieważ Jan Meyer z wiadomych przyczyn musiał zrezygnować z pracy w policji, Sarze Lund przydzielono nowego partnera. Ulrik Strange to postać interesująca i niejednoznaczna. Podobnie jak głównej bohaterce, nie układa mu się w życiu osobistym, chociaż pod względem charakteru stanowi jej przeciwieństwo. Pisarz do samego końca trzyma czytelnika w niepewności, każąc się zastanawiać, po której stronie barykady tak naprawdę stoi ten mężczyzna. W efekcie w jednej chwili pała się do Strangego sympatią, by w drugiej podchodzić do niego z podejrzliwością. Taki sam zabieg zastosowano w przypadku Jensa Rabena, sierżanta, którego zeznania uznano za wymysł rozchwianej psychiki i umieszczono go w zakładzie zamkniętym. Czy żołnierz mówi prawdę, którą ktoś chce zatuszować, a może faktycznie cierpi na zaburzenia umysłowe? Odpowiedź na to pytanie przychodzi dopiero pod sam koniec.
Hewson nie oszczędza swoich bohaterów. Wykreowany przez niego świat jest brudny i zepsuty, a granica oddzielająca dobro od zła - bardzo niewyraźna. Pojęcie szczęścia praktycznie nie istnieje, każdy ma coś za uszami, a życie potrafi wymierzyć solidnego kopniaka w tyłek w najmniej spodziewanym momencie. Chwile, w których protagonistów spotyka coś miłego, zdarzają się rzadko i są przelotne. Podczas lektury z całego serca dopinguje się Lund i pozostałym bohaterom, aby zaczęło im się wreszcie układać, a kiedy wszystko wskazuje na to, że wreszcie wychodzą na prostą, wówczas następuje bardzo ostry zakręt i zawodzi układ hamulcowy. Ponury i przygnębiający ton opowieści utrzymuje się do ostatniej strony.
Dochodzenie 2 to wyborny kryminał, który wciąga jak bagna na wyspie Skogo. Melancholijna, deszczowa atmosfera Kopenhagi podkreśla rozgrywające się na kartach powieści tragedie, których czytelnik staje się uczestnikiem za sprawą przystępnego, ale i obrazowego stylu. Gdyby nie wtórność względem serialu, książka zasługiwałaby na dużo wyższą notę. Niestety z uwagi na fakt, iż nie jest to w pełni autorskie dzieło, cztery gwiazdki muszą wystarczyć. Jeżeli kogoś ominęło duńskie "Forbrydelsen", to niniejszą pozycją będzie zachwycony, bowiem trudno się w niej doszukać większych wad.