Jakie szanse ma trójka agentów Republiki w starciu z najbardziej śmiercionośną bronią Imperium?
Imperium Sithów stoi na rozdrożu. Imperator zaginął, a próba przejęcia tronu przez ambitnego Lorda Sithów zakończyła się fatalnie. Mimo to Darth Karrid, dowodząca imperialnym krążownikiem „Zwycięska Włócznia”, nie rezygnuje z prób osiągnięcia całkowitej dominacji Sithów nad galaktyką. Jednak bezwzględnej determinacji Karrid dorównuje niezłomna zawziętość Therona Shana, którego nie- wyrównane porachunki z Imperium mogą odmienić losy wojny. Choć jest synem Mistrza Jedi, Theron nie włada Mocą – za to jak jego słynna matka ma we krwi ducha rebelii. Jako czołowy tajny agent Republiki odkrył i zniszczył arsenał superbroni Sithów, zadając Imperium poważny cios. Wydaje się więc stworzony do śmiałej i niebezpiecznej misji, której celem jest zakończenie panowania „Zwycięskiej Włóczni”. Wraz z narwaną szmuglerką Teff ’ith, z którą łączy go trudna do wyjaśnienia więź, i z mądrym Jedi Gnost-Duralem, dawnym Mistrzem Darth Karrid, Theron musi stawić czoło zaprawionej w boju załodze najbardziej bezlitosnych wyznawców Ciemnej Strony. Ale czasu mają szalenie mało i jeśli nie wykorzystają swojej jedynej szansy, niewątpliwie będą mieli wiele okazji, by zginąć... [opis wydawcy]
Premiera (Świat)
12 sierpnia 2013Premiera (Polska)
11 czerwca 2013Liczba stron
320Autor:
Drew KarpyshynGatunek:
Przygodowy, Sci-FiWydawca:
Polska: Amber
Najnowsza recenzja redakcji
Najnowszą powieść Karpyshyna cechuje prostota. Książka prezentuje klarowną historię, nie oferującą zwrotów akcji czy wielkich niespodzianek. Wiemy dokładnie, co się dzieje i domyślamy się mniej więcej, jak to wszystko się zakończy. Ważniejszy jest jednak sposób podania, a ten bliski jest powieści szpiegowskiej. Akcja skupia się na Theronie Shan, agencie SIS, który jest synem Satele Shan, Wielkiej Mistrzyni Jedi. Bierze on udział w tajnej misji, która może zmienić oblicze wojny.
Sama postać Therona jest porządna, ale nic ponadto. Zdecydowanie czegoś w niej brak. Theron jest zawadiaką, agentem SIS w typie rasowego przemytnika. Bliżej mu do takiego Hana Solo, aniżeli typowego oficera wywiadu, ale i tak trudno jakoś go szczerze polubić. Jest zbyt płytką i mało interesującą postacią. Karpyshyn bardzo długo stara się zawiązać nić sympatii pomiędzy nim a czytelnikiem, ale prywatne zawirowania Therona wcale w tym nie pomagają. Bardziej podobał mi się mistrz Jedi, który wyrusza z nim na misje, przemytniczka Teff'ith oraz Darth Karrid w osobie głównego czarnego charakteru.
Sama historia oparta jest na prostym schemacie, który śledzi się z zainteresowaniem i lekką dawką emocji. Motyw superbroni w uniwersum "Gwiezdnych Wojen" jest dość oklepany, by nie rzec wyeksploatowany, dlatego nową zabawkę przyjąłem z dużą dozą dystansu. Przyznam, że sam pomysł na superokręt jest niezły, jego realizacja także może się podobać. W tym miejscu mam Karpyshynowi do zarzucenia delikatnie wtórne tworzenie samej misji. Momentami dostrzegałem więcej nawiązań do schematów "Nowej Nadziei", niż bym tego chciał.
The Old Republic: Zagłada to przyzwoite dzieło Karpyshyna, które zapewnia prostą, przyjemną, ale nie pozbawioną wad opowiastkę osadzoną w okresie Starej Republiki. Szkoda, że tak mało scen dostali sami Sithowie, gdyż już w przypadku Dartha Bane'a autor udowodnił nam, że świetnie czuje ten klimat. Gdyby akcja była rozłożona pół na pół, nazwałbym "Zagładę" świetną powieścią, a tak mogę powiedzieć, że dostałem jedynie dobrą rozrywkę.