'Chcę zobaczyć film' staje się viralowym hasłem protestu przeciwko lockdownowi w Chinach
Miłość do kina zapoczątkowała okrzyk bojowy chińskich protestów.
Miłość do kina zapoczątkowała okrzyk bojowy chińskich protestów.
W Chinach trwają protesty przeciwko restrykcjom wprowadzonym w celu zapobiegania rozprzestrzeniania koronawirusa. Oddolne prosty rozlały się po całym kraju, odzwierciedlając rosnący gniew opinii publicznej na trudy życia pod ścisłą kontrolą w Pekinie. Wśród protestujących popularnością cieszą się różne slogany, eufemizmy i hasła, a jedno z nich jest szczególnie powiązane z przemysłem filmowym. Jak informują zagraniczne portale, w Szanghaju można bowiem usłyszeć ludzi protestujących „Chce zobaczyć film!”, które jest również hasłem chętnie udostępnianym wśród chińskich kinomanów za pośrednictwem WeChat.
„Chcę zobaczyć film” hasłem protestów w Chinach
Hasło „Chcę zobaczyć film” wydaje się być odzwierciedleniem niezadowolenia z powodu pozbawienia chińczyków jednego z codziennych przywilejów, czyli wyprawy do kina. Niektórzy z protestujących uważają, że z powodu polityki „Zero COVID” stracili już trzy lata, a końca restrykcji nie widać.
Hasło lub wideo z protestu z ikoną płaczu zostało udostępnione przez wielu wybitnych chińskich reżyserów na platformie WeChat.
Choć większość kin pozostaje otwarta, jednak w dużych miastach do uzyskania dostępu do wielu miejsc publicznych konieczne jest wykonanie uciążliwego testu PCR.
Protesty w Chinach rozpoczęły się po pożarze w mieście Urumczi w zachodnich Chinach, w którym zginęło co najmniej 10 osób. Miejscowi i internauci podejrzewali, że restrykcje spowolniły akcję ratunkową, bezpośrednio przyczyniając się do śmierci.
Źródło: hollywoodreporter.com