„Anatomia zła”: Thriller bez napięcia – recenzja
Data premiery w Polsce: 18 września 2015"Anatomia zła" to polski thriller w reżyserii Jacka Bromskiego, który był wyświetlany podczas 40. Festiwalu Filmowego w Gdyni. Niestety nie porywa.
"Anatomia zła" to polski thriller w reżyserii Jacka Bromskiego, który był wyświetlany podczas 40. Festiwalu Filmowego w Gdyni. Niestety nie porywa.
"Anatomia zła" to film podobno inspirowany prawdziwymi wydarzeniami. Widać od razu, że twórca korzysta z języka thrillera, by skomentować polską rzeczywistość - nawiązuje do kłamstw polityków, trudu życia w naszym kraju i oczywiście korupcji władz. Nawet w jednym momencie w dość zabawny i symboliczny sposób "zabija" pewnego znanego i niezbyt lubianego polityka.
Problem tego filmu jest taki, że Jacek Bromski usilnie próbuje stworzyć dynamiczny thriller w amerykańskim stylu. Mamy zatem intrygę, bezceremonialne zabijanie i wszelkie schematy znane z gatunku. Kłopot w tym, że większość tych motywów jest sztuczna i robiona na siłę. Widać gołym okiem, że cała ekipa za bardzo stara się, by całość była ubrana w strój thrillera z prawdziwego zdarzenia, ale koniec końców efekt jest odwrotny, bo mi jako widzowi trudno w to wszystko uwierzyć. Nie ma w tym krzty wiarygodności - tak jakby ktoś stwierdził, że zrobił w Polsce film o tym, co frustruje Polaków w związku z polityką, i doklei do tego jakąś teorię spiskową. To nie działa, bo cały czas ma się wrażenie, że coś tutaj nie gra - dialogi nie brzmią prawdziwie, a aktorzy nie przekonują.
[video-browser playlist="739122" suggest=""]
Największym problemem jest jednak brak jakiegokolwiek napięcia. To wpływa bardzo negatywnie na odbiór, bo thriller bez napięcia nie jest w stanie odpowiednio zaangażować widza i przykuć do ekranu. Ten film tak naprawdę ogląda się z obojętnością, bo banalna historia osadzona w kliszach gatunku nie porywa, a mało subtelny komentarz naszej rzeczywistości jedynie razi.
Aktorsko "Anatomia zła" też nie zachwyca. Z jednej strony Krzysztof Stroiński w roli emerytowanego agenta jest taki jak trzeba - ma charyzmę, okazuje emocje i jest w nim pewna prawdziwość. Z drugiej jednak mamy rozczarowującego Marcina Kowalczyka, który zasłynął rolą Magika w "Jestem Bogiem". Jego rolę niestety można podsumować krótko jako "Magik w wojsku". Szkoda, bo ten aktor raczej ma większy potencjał.
"Anatomia zła" nie ogląda się źle, bo nie jest to jeden z tych filmów, w których absurdy i głupoty są tak łopatologicznie przedstawione, że w rezultacie powstaje komedia. Być może to kwestia oczekiwań, ponieważ spodziewałem się czegoś o wiele gorszego. Faktem jest, że to kino sztuczne, mdłe - po prostu przeciętne i nieporywające.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat