

W najnowszym tomie wydawnictwa Egmont autorzy starają się połączyć tradycyjny humor, znany fanom od dekad, z nowymi rozwiązaniami, które mają przyciągnąć również młodszą publiczność. Historia osadzona jest w Galii, gdzie Rzymianie – mistrzowie podstępów – postanawiają wykorzystać starożytną tradycję, zwaną „walką wodzów”. Zgodnie z nią, wódz zostaje zmuszony do pojedynku, a przegrany oddaje całą wioskę pod rządy zwycięzcy.
Intryga i kolaboracja
Akcja rozpoczyna się od misternie skonstruowanego spisku. Rzymianie planują – a jakże! – by dzięki pozbyciu się magicznego wywaru, sporządzonego przez druida Panoramiksa, ich przeciwnicy stracili wszelką szansę na obronę. Rzymski plan zakłada pojmanie druida, a tym samym wyeliminowanie potężnego eliksiru z obiegu. Niestety, los bywa przewrotny – niezdarny Obeliks, wykonując klasyczny rzut menhirem, trafia druida w głowę. Koniec końców cel zostaje osiągnięty, połowicznie wprawdzie, ale galijska osada pozbawiona zostaje dającej niezwykłą moc mikstury. Panoramiks wpada w stan umysłu, który kwalifikuje go do leczenia w zamkniętych zakładach – zapomina recepturę wywaru, co wprowadza do fabuły element nieoczekiwanego komizmu i ironii.
Wtedy do gry dochodzi galijski wódz Kolaboriks, który ze względu na swoją sympatię do Rzymian staje po stronie najeźdźców. Kolaborant zapomniał już, że jest Galem i cały oddał się rzymskiej kulturze, a okupantów nazywa swymi przyjaciółmi.
Okupacja Galii nawiązywała do czasów 1940 r., kiedy wojska niemieckie podbiły Francję. Tematem tabu była kolaboracja z okupantami. Niewygodne fakty z francuskiej historii w czasach, gdy pierwotnie album został wydany, były pomijane. Niemniej jednak twórcy postanowili sięgnąć po ten temat w swoim albumie, punktując go i wytykając palcami.
To on wyzywa Asparanoiksa na pojedynek i jest święcie przekonany, że wygra go w cuglach. Czy on, na styl rzymski (ewidentna aluzja do "rasy panów"), z sześciopakiem na brzuchu nie da rady temu wiejskiemu wodzowi, z wielkim brzuchem? Pozory mogą mylić. I nawet magiczny napój nie jest tu potrzebny. Przekonali się o tym Niemcy w 1945 roku i przekonał się o tym Kolaboriks na kartach Walki wodzów.
Wizualia się ceni
Pod względem wizualnym tom 7 prezentuje się niezwykle atrakcyjnie. Twarda oprawa, wyrazista kolorystyka oraz precyzyjnie wykonane ilustracje Alberta Uderza sprawiają, że każda strona emanuje energią i artystyczną finezją. Charakterystyczny klimat lekko retro połączony z nowoczesnym podejściem do kompozycji scen pozwala czytelnikowi przenieść się w świat Galów z niepowtarzalnym urokiem. W dodatku nowe wydanie wzbogacone zostało o ponad czterdzieści stron materiałów dodatkowych – archiwalne zdjęcia, anegdoty z procesu powstawania komiksu oraz ciekawostki o bohaterach. Takie uzupełnienie stanowi ogromną wartość dodaną, umożliwiającą głębsze zanurzenie się w świat Asteriksa.
Opisy umieszczone przed komiksem często zdradzają kluczowe elementy historii, co dla miłośników niespodzianek może być rozczarowujące. Jednakże takie rozwiązania mają też swoje zalety – wyjaśniają żarty i nawiązania, które dla współczesnego czytelnika, niewychowanego w latach sześćdziesiątych, mogą być trudniejsze do zrozumienia. Przecież oryginalnie ten komiks ma ponad 60 lat! Każdy zatem szerzej lub mniej obszernie spotkał się z tą publikacją i reedycja nie powinna być dla niego żadnym zaskoczeniem.
Gdy porównamy tom 7 z poprzednimi częściami, możemy zauważyć pewne zmiany w tempie narracji i sposobie przedstawiania humoru. Z jednej strony historia pozostaje wierna tradycji Asteriksa – dynamiczna, pełna gagów i zaskakujących zwrotów akcji. Z drugiej strony próba wprowadzenia nowych elementów i eksperymentów narracyjnych sprawia, że całość odbierana jest różnie. Dla wiernych fanów seria nadal stanowi nieodłączny element kultury popularnej, a dodatkowe materiały zachęcają do ponownego sięgnięcia po klasykę w nowej odsłonie.
Asteriks. Walka wodzów. Tom 7 to komiks, który mimo drobnych niedociągnięć zachwyca zarówno formą, jak i treścią. Tradycyjny humor z nowoczesnymi akcentami, staranna szata graficzna oraz bogactwo materiałów dodatkowych sprawiają, że lektura ta jest obowiązkowa dla każdego miłośnika serii.
Poznaj recenzenta
Michał Czubak

