"Blindspot" wpisuje się w trend seriali opartych na głównej historii rozpisanej na cały sezon. W tym przypadku wynikają z niej pojedyncze sprawy kryminalne, które po prostu w pewien sposób są związane z całą fabułą. Przynajmniej tak twórcy sugerują, ale zaczynam odnosić wrażenie, że to jedynie wymówka. Kolejne sprawy do rozwiązania wychodzące z tatuaży bohaterki niewiele tak naprawdę wnoszą do całości. Nie dostajemy żadnych odpowiedzi w tym odcinku, a zaledwie więcej pytań. Wątpię, by motywy złoczyńców z "Bone May Rot" miały coś wspólnego z czymś więcej. Zrobili swoje raczej ideowo, co zostaje dokładnie wyjaśnione. Samo prowadzenie fabuły jest raczej zaledwie poprawne - jakoś niewiele w tym napięcia czy zaskoczeń, bo szybko można było przewidzieć kto i dlaczego.
Niepokoi mnie rozwój relacji głównej bohaterki z Wellerem. Widać, że twardy agent mięknie pod jej wpływem, na co nawet inna postać zwraca uwagę w rozmowie. To może niestety doprowadzić do niechcianych banałów, które wprowadzą ten serial na nieciekawe i mdłe tory. W tym odcinku nie wygląda to najlepiej. Na szczęście cliffhanger niesamowicie pobudza ciekawość i zmusza do zadawania masy pytań, więc być może jeszcze rozwinie się to w dobrym kierunku.
[video-browser playlist="755062" suggest=""]
Na razie nie podobają mi się postacie drugoplanowe. Agent Edgar Reade to zwyczajny stereotyp; podobnie jest z agentką Zapatą, którą twórcy chcą rozwijać w innym kierunku poprzez okropnie banalny motyw z uzależnieniem od hazardu i długami. Wiadomo, że jeśli chcemy mieć dobry serial, pozostali bohaterowie muszą nabrać wyrazu, ale tutaj zapowiedziano tak wielką sztampę, że nie jestem przekonany, czy to na pewno dobra droga. Mayfair (naukowiec) i Patterson (szefowa) to także nic wychodzącego poza schematy. Te postacie na razie nie mają wyraźnych osobowości i tożsamości, które pozwoliłyby na stworzenie prawdziwych, barwnych bohaterów.
"Blindspot" na razie nie porywa jakoś szczególnie, bo prezentowane sprawy kryminalne nie zachwycają pomysłem i rozwiązaniami. Miejmy nadzieję, że za tym wszystkim kryje się coś naprawdę wielkiego i interesującego, co ma szanse rozwinąć się wraz z kolejnymi odcinkami. Plus jednak za otoczkę tajemnicy, dzięki której nieźle się to ogląda.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaZastępca redaktora naczelnego naEKRANIE,pl. Dziennikarz z zamiłowania i wykładowca na Warszawskiej szkole Filmowej. Fan Gwiezdnych Wojen od ponad 30 lat, wychowywał się na chińskim kung fu, kreskówkach i filmach z dużymi potworami. Nie stroni od żadnego gatunku w kinie i telewizji. Choć boi się oglądać horrory. Uwielbia efekciarskie superprodukcje, komedie z mądrym, uniwersalnym humorem i inteligentne kino. Specjalizuje się w kinie akcji, które uwielbia analizować na wszelkie sposoby. Najważniejsze w filmach i serialach są emocje. Prywatnie lubi fotografować i kolekcjonować gadżety ze Star Wars. 
Można mnie znaleźć na: 
Instagram - https://www.instagram.com/adam_naekranie/ 
Facebook - https://www.facebook.com/adam.siennica 
Linkedin - https://www.linkedin.com/in/adam-siennica-1aa905292/