Blockbuster: sezon 1 - recenzja
Data premiery w Polsce: 3 listopada 2022Blockbuster to smutne przypomnienie, że Netflix tworzy fatalne seriale komediowe. Co tym razem się wydarzyło?
Blockbuster to smutne przypomnienie, że Netflix tworzy fatalne seriale komediowe. Co tym razem się wydarzyło?
Blockbuster ma świetny punkt wyjścia, bo nakręcenie serialu komediowego w miejscu pracy, którym jest ostatnia wypożyczalnia DVD w kraju, powinien być strzałem w dziesiątkę. Potencjał komediowy jest tu wręcz ogromny. Problem polega na tym, że sam pomysł na osadzenie akcji w wypożyczalni to jedyna dobra rzecz, którą można powiedzieć o tej produkcji.
Fatalny scenariusz tego serialu to smutne przypomnienie, że komedia to nie jest łatwy gatunek. Mamy tutaj festiwal absurdalnie głupich pomysłów, które marnują utalentowaną obsadą – na czele z Randallem Parkiem i Melissą Fumero. Wiele scen jest sztucznych. Nawet tak dobrzy aktorzy wypadają w nich fatalnie. Dodajmy do tego złe dialogi, idiotyczne prowadzenie wątków oraz niedorzeczne relacje pomiędzy pracownikami – na czele z potencjalnym wątkiem romantycznym między Timmym i Elizą, w których wcielają się Park i Fumero. Za grosz w tym pomysłu, sensu, serca czy jakości. Wszystko objawia się wszechobecną nudą i wątkami, które co najwyżej potrafią wywołać uczucie zażenowania. Można byłoby użyć słów "sztampa" czy "schematyczność", ale one nie oddają tego, jak bardzo to wszystko jest sztywnie, beznadziejnie napisane i jeszcze gorzej nakręcone. O pozostałych postaciach nie mam tak naprawdę nic dobrego powiedzenia. Nikt tutaj nie wyróżnia się na plus. To raczej wyścig o to, kto będzie najbardziej irytującym bohaterem. Przoduje postać grana przez J.B. Smoove'a. W komedii opartej na perypetiach grupy bohaterowie powinni się uzupełniać i budować humorystyczny potencjał. Tutaj jest wręcz przeciwnie.
Gorzej jest, gdy zwrócimy uwagę na humor, a raczej na jego brak. Każda próba rozśmieszania to dowód na to, że scenariusz jest karygodnie napisany. Żaden gag nie trafia w punkt. Nie ma ani dobrego humoru sytuacyjnego, ani zabawnych dialogów. Nie ma w tym w ogóle komediowego wyczucia czasu. Przez to też Blockbuster jest kompletnie nieśmiesznym serialem, który wywołuje zażenowanie. A im dalej, tym gorzej. Irytuje to, że kolejne głupie pomysły zaczynają psuć potencjał projektu. Trudno nawet powiedzieć, czy to kwestia karkołomnej reżyserii, czy świadomość aktorów, z jakim tekstem pracują. Całość staje się festiwalem gagów totalnie nieśmiesznych, żenujących i w jakiejś mierze przestarzałych. Kojarzyć się mogą z naprawdę słabymi sitcomami sprzed kilku dekad, a nie z komediami, które pomimo wielu lat na karku nadal są w stanie rozbawiać.
Blockbuster to serial fatalny pod każdym względem. Netflix nie potrafi tworzyć seriali komediowych. Całość kończy się cliffhangerem, więc nie zdziwię się, jeśli ten projekt zostanie skasowany i dołączy do grona niedokończonych sitcomów, które w większości kończyły się na jednym sezonie.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1972, kończy 52 lat
ur. 1982, kończy 42 lat
ur. 1969, kończy 55 lat
ur. 1990, kończy 34 lat
ur. 1979, kończy 45 lat