Brutalny Dziki Zachód
Premierowe odcinki Hell on Wheels świetnie nakreślają historię na trzeci sezon, jednocześnie zapewniając odpowiedni poziom rozrywki.
Premierowe odcinki Hell on Wheels świetnie nakreślają historię na trzeci sezon, jednocześnie zapewniając odpowiedni poziom rozrywki.
Powracamy do przygód Cullena Bohannona, które rozgrywają się jakiś czas po wydarzeniach z finałowego odcinka. Nasz bohater odciął się od rzeczywistości i sprawia wrażenie pustelnika żyjącego we własnym świecie. Formą przebudzenia staje się symboliczna walka z wewnętrznym demonem w postaci wilka. Wydaje się, że miał on być manifestacją jego rozgoryczenia, tlącą się chęcią zemsty za rodzinę oraz samym faktem lekkiego wycofania się z życia. Zwycięskie starcie z wilkiem motywuje Cullena do działania.
Takim sposobem śledzimy bardzo klarowną, ale nie pozbawioną dobrego westernowego klimatu historię, która skupia się na czymś zupełnie innym niż pierwsze dwa sezony. Bohannon w nowej roli jest pewnym powiewem świeżości, który pobudza ciekawość. Będzie to dla niego swego rodzaju sprawdzian. Sam Bohannon udowodni sobie, jak i nam, jakim tak naprawdę jest człowiekiem. Cullen na pewno jest honorowy - tego nie można mu odmówić, ale jest także pełen wad. Wątek z rodziną Mormonów szczególnie nam to uwydatnia, gdyż pierwszą rzeczą, jaką chciał zrobić to zaznajomienie się z młodą córką głowy rodziny. Odpowiedzialny za Union Pacific Bohannon staje przed wieloma wyzwaniami, w których jak na razie spisuje się świetnie. I to właśnie będzie jeden z głównych wątków sezonu - kolejne przeciwności losu na drodze budowy kolej, z którymi bohater będzie musiał się zmierzyć. Zwłaszcza, że są to problemy zewnętrzne (bandyci, Indianie), ale także wewnętrzne, gdyż trzeba zapanować nad dużą liczbą pracowników, bo w innym wypadku może dojść do chaosu. Nadchodzące odcinki powinny więc być interesujące, niepozbawione akcji oraz emocji.
Ważnym aspektem premierowych epizodów jest specyficzna relacja Cullena z Fergusonem. Tak naprawdę wymyka się ona wszelkim ramom, ponieważ nie da się jej sklasyfikować jednym słowem. Z jednej strony darzą się szacunkiem, ale Bohannon wyraźnie daje mu do zrozumienia, że nie jest mu równy. Często odnosi się to do koloru skóry Fergusona. Chyba można to nazwać nietypową przyjaźnią, gdyż pewne w tym wszystkim jest jedno - obaj darzą się zaufaniem. Cullen wie, że jak przyjdzie co do czego może na Fergusona liczyć. Ta relacja obu panów może się podobać. Tworzą duet, który jak na razie świetnie ze sobą współgra, chociaż nie zawsze potrafią się dogadać.
[video-browser playlist="635570" suggest=""]
Ważnym wątkiem 3. sezonu będzie konflikt z Durantem, który w tym momencie stoi po przeciwnej stronie barykady co Bohannon. Bohater serialu nie ma dobrego wpływu na jego interesy, więc nie jest zaskoczeniem, że Durant trzyma rękę na pulsie, by znać każdy jego krok. Zwłaszcza, że ma szpiega. W tym odcinku na razie jedynie zarysowano ten wątek, ale z pewnością będzie on odgrywać istotną rolę. Nie do końca wiadomo, w jakim kierunku się rozwinie.
Swego rodzaju sprawą odcinka jest rodzina Mormonów stojąca na drodze budowy kolei. Wbrew pozorom odgrywa on ważną rolę dla rozwoju obu głównych bohaterów serialu oraz medialnego postrzegania Bohanona (dziennikarka jest świadkiem zdarzenia). Nie do końca też pokazuje w złym świetle kulturę Mormonów, ale bardziej udowadnia, jak Dziki Zachód wpływał na życie i światopogląd zwykłych ludzi. Ojciec rodziny woli poświęcić życie syna, bo nie sądzi, że rodzina da radę bez niego. Nawet pomimo zapewnień Cullena, który tutaj udowadnia, że ma honor i moralny kompas nastawiony na odpowiedni kierunek. Nie można powiedzieć, że nie zrobił wszystkiego, co w jego mocy, aby zapobiec tragicznej sytuacji. To tyczy się też Fergusona, który jako świeżo upieczony tata nie chce za bardzo ryzykować, ale wie że nie ma wyboru. Dzięki temu dowiaduje się, jak brutalne i niebezpieczne będzie to zajęcie. A skoro już mówimy o jego ojcostwie - nie zdziwię się, jeśli się okaże, że jednak nie jest to jego dziecko.
Hell on Wheels daje nam klarowną i nasyconą klimatem Dzikiego Zachodu premierę, która gwarantuje rozrywkę na niezłym poziomie. Nie jest to western oparty na strzelaninach czy akcji, ale ma w sobie coś, co przyciąga. Być może to właśnie bohaterowie, którzy są pełni wad, ale jednocześnie wzbudzają sympatię.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat