Chrzanić Kevina: sezon 1 – recenzja
Chrzanić Kevina jest oryginalnym serialem, który przeplata sitcom oraz czarną komedię. Jednak to pomysłowe połączenie nie dostarcza humoru z najwyższej półki. Ciekawsza okazuje się emocjonalna podróż głównej bohaterki, która postanawia zamordować swojego męża. Oceniam.
Chrzanić Kevina jest oryginalnym serialem, który przeplata sitcom oraz czarną komedię. Jednak to pomysłowe połączenie nie dostarcza humoru z najwyższej półki. Ciekawsza okazuje się emocjonalna podróż głównej bohaterki, która postanawia zamordować swojego męża. Oceniam.
Chrzanić Kevina, którego polski tytuł został nieco złagodzony w porównaniu z oryginalną wersją, opowiada o Allison McRoberts, idealnej pani domu i stereotypowej żonie rodem z sitcomu. Pewnego dnia kobieta zdaje sobie sprawę, że nie czuje się szczęśliwa w małżeństwie z Kevinem. W rezultacie postanawia pozbawić swojego męża życia. Szuka najlepszego sposobu, żeby go zabić, w czym towarzyszy jej sąsiadka Patty.
Serial łączy w sobie sitcom oraz czarną komedię. Produkcja dosłownie przeplata między sobą oba rodzaje komedii, zmieniając często konwencję. W części sitcomowej wydarzenia rozgrywają się zazwyczaj w domu McRobertsów, a kamery pokazują tylko frontalną stronę pomieszczenia (lub innej lokacji). Obraz jest kolorowy, a śmiech publiczności puszczony z taśmy. Tytułowy Kevin jest centralną postacią sitcomu, która dostarcza wszystkich dowcipów sytuacyjnych w tej części serialu. Allison, która jest obiektem nieprzyjemnych żartów ze strony swojego męża, gdy zostaje sama, wychodzi z ram tej konwencji. Zmienia się kolorystyka na szarą i bardziej depresyjną. Bohaterka jest smutna i zaczyna się buntować. Wciąż jest zachowany humor, ale ma on już charakter czarnej komedii, w którym nie brakuje domieszki dramatu. Początkowo trudno jest się przyzwyczaić do tych przeskoków między formami, ale po pewnym czasie przestają się ze sobą gryźć, spełniając swoje funkcje.
Trzeba jednak mieć na uwadze to, że część sitcomowa, choć ukazywana w sposób wesoły, niekoniecznie ma za zadanie bawić. Służy podkreśleniu zdziecinniałości Kevina, który jest zapatrzony w samego siebie. A przede wszystkim ma pokazywać, jak źle traktuje swoją żonę, rzucając z pozoru niewinnymi żartami, które ją obrażają. Niektóre są naprawdę chamskie, więc nie dziwi, że Allison ma dość takiego zachowania męża. Warto dodać, że Eric Petersen jako Kevin jest świetny i doskonale spełnia się w tej roli. Ma talent do tego rodzaju komedii, dzięki czemu sitcomowa część serialu jest pełna życia. Dzięki niemu ten humor, który można różnie odbierać, od czasu do czasu rozbawia (szczególnie gry słowne czy dwuznaczności), jeżeli rozpatrzymy go z perspektywy czarnej komedii. Przykładowo Kevin potrafi z nieskrywanym zachwytem porównać swoje małżeństwo do związku pary prezydenckiej, w której on byłby Johnem F. Kennedym, Allison - „Jackie”. I do tego rzucić mimochodem, że jeszcze „dostałbym Marilyn”. Mikroagresja w swojej szczytowej formie bezczelności, ale z drugiej strony to błyskotliwy sitcomowy humor, który spełnia swoje zadanie.
Historia podąża za Allison, która postanowiła zabić męża. Jej pragnienie nie jest adekwatne do przewinień Kevina, ale im dłużej trwa serial, tym coraz lepiej rozumie się, czemu chce się na nim zemścić. Z jednej strony jej mąż to okropny typ, któremu wszystko uchodzi na sucho, ale z drugiej Allison wcale nie jest lepsza. Jest prostą, niepewną siebie manipulantką, która musi nad wszystkim panować. Annie Murphy w swojej roli dobrze się sprawuje, bo ukazuje wiele stron tej bohaterki. Szkoda tylko, że nie wzbudza sympatii, żeby kibicować jej w morderczym planie. Poza tym twórcy mogli się bardziej postarać, żeby mniej chaotycznie ukazać emocjonalną podróż bohaterki, nie wysługując się tylko drugoplanowymi postaciami, które próbują ją uświadamiać, że postępuje nieodpowiednio. Natomiast trzeba powiedzieć, że najciekawszą częścią serialu jest właśnie to dążenie Allison do zabicia Kevina. Bohaterka jest uparta i zdeterminowana, żeby zrealizować swój cel. Widzowie mogą być ciekawi, czy jej się uda. A próbuje to zrobić na wiele sposobów. To jest ta część czarnej komedii, która jednak średnio bawi.
Natomiast ważnym elementem Chrzanić Kevina jest postać Patty. Na początku wypowiada różne sarkastyczne komentarze. Uświadamia Allison, że mąż ją okłamuje w sprawie finansów i źle traktuje. Bohaterka staje się wspólniczką w planowaniu morderstwa, dzięki czemu nawiązuje się między nimi przyjaźń. I ta relacja między postaciami to największy skarb serialu, który sprawia, że cała ta historia kryje w sobie prawdziwe emocje. Serial wzbogaca się o przyziemne wartości i nie stanowi tylko zabawę konwencjami. Mary Hollis Inboden jest świetna, grając zrezygnowaną, ponurą i znudzoną życiem sąsiadkę Allison, która też ma swoje sekrety. Jej poboczna historia z Kurtem i Tammy intryguje, bo ciekawie łączy się z całą fabułą.
Oprócz Kevina, Allison i Patty w serialu pojawią się też inne drugoplanowe postacie. W sitcomie występują: nudny i przeciętny Brian Howe jako Pete i Alex Bonifer jako przygłupi Neil (brat Patty), który czasem wykazuje chęć wyjścia z ram swojej roli w domu McRobertsów. Są typowymi postaciami, które nakręcają Kevina w jego szalonych pomysłach, ale nie bawią. Jest też Sam (Raymond Lee) będący głosem rozsądku dla Allison. Warto wspomnieć, że w serialu występuje niezły Robin Lord Taylor (znany z roli Pingwina w Gotham). Gościnnie pojawiają się sportowcy: hokeista NHL Sean Avery oraz koszykarz NBA, Brian Scalabrine, w najbardziej sitcomowym odcinku, który nawet rozwesela.
Chrzanić Kevina jest niezłym, interesującym serialem właśnie ze względu na łączenie dwóch różnych rodzajów komedii. Szkoda tylko, że humor rzadko śmieszy. Problemem są też główne postacie, które są antypatyczne. U Kevina jest to uzasadnione, ale Allison też nie budzi sympatii, co trochę odrzuca od serialu i zniechęca do śledzenia jej losów. Pierwsza część sezonu raczej nudzi, ale w drugiej połowie serii, dzięki rozwijającemu się wątkowi Patty oraz gdy plany zabicia Kevina nabierają realnych kształtów, ciekawość wzrasta. Ostatnie trzy odcinki nawet wciągają. Potwierdzono, że powstanie 2. sezon, co jest dobrą wiadomością, bo Chrzanić Kevina wciąż ma fabularny potencjał (szczególnie po pełnej napięcia końcówce). Będzie mieć też szansę, żeby stać się czymś więcej niż tylko przeciętnym serialem z oryginalnym pomysłem. Oby tak się stało.
Poznaj recenzenta
Magda MuszyńskaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat