„Cougar Town: Miasto kocic”: sezon 6, odcinek 1 – recenzja
“Cougar Town: Miasto kocic” wraca z finałowym sezonem w starym, dobrym stylu, mimo że naszych bohaterów czeka wiele zmian. Ciąża Laurie czy odejście Bobby'ego to preteksty do doskonałych żartów. Jak zwykle twórcy śmieją się także z siebie samych, a odcinek pokazuje, że zniknięcie serialu z anteny po tym sezonie będzie sporą stratą.
Autor: Stefan Łojko
“Cougar Town: Miasto kocic” wraca z finałowym sezonem w starym, dobrym stylu, mimo że naszych bohaterów czeka wiele zmian. Ciąża Laurie czy odejście Bobby'ego to preteksty do doskonałych żartów. Jak zwykle twórcy śmieją się także z siebie samych, a odcinek pokazuje, że zniknięcie serialu z anteny po tym sezonie będzie sporą stratą.
Autor: Stefan Łojko
Ciąża Laurie została potraktowana dość stereotypowo, bowiem motyw młodej przyszłej matki, która odkrywa nieprzyjemności związane z tym stanem, jest już mocno ograny. Na szczęście udaje się wprowadzić kilka zabawnych scen z udziałem skarpet wypełnionych monetami, którymi Laurie ochoczo rzuca w każdego, kto stanie jej na drodze. Mnóstwo śmiechu dostarcza także decyzja Jules, która w solidarności z ciężarną przyjaciółką postanawia odstawić alkohol na cały miesiąc. Oczywiście dla bohaterów, którzy wino pochłaniają butelkami, stanowi to pewien problem. Pomysł na stworzenie sekretnego miejsca spotkań w domu Toma jest trafiony, chociaż nie do końca wykorzystano komediowy potencjał tej sytuacji. Zdecydowanie najzabawniejszym elementem odcinka jest ojcowska lekcja w stylu "Matrixa", której przyszłemu ojcu udziela Grayson.
Twórcy jak zawsze pamiętają o żartach z samego serialu, pytając widzów w czołówce, czy 6. sezon to zbyt późno na zmianę tytułu. Nieszczęsna nazwa serialu była od początku przedmiotem żartów i zanosi się na to, że będzie tak do ostatniego odcinka. Na szczęście, bowiem zabawne teksty umieszczane od 2. sezonu na planszy tytułowej to jeden z najciekawszych i najśmieszniejszych elementów "Cougar Town: Miasta kocic".
Po raz pierwszy twórcy śmieją się także z własnych zaniedbań dotyczących bohaterów, którzy nagle bez wyjaśnienia zniknęli. Daje to najzabawniejszą scenę epizodu, w której nikt nie pamięta o córce Graysona, a Andy dopytuje się, co takiego stało się z Barb. Swoją drogą to ciekawe, czy ta postać powróci w ostatnim sezonie. Bohaterka, której nie widzieliśmy od 3 serii, zawsze wnosiła dużo humoru, a jej wypowiedzi były kopalnią cytatów. Miło by było zobaczyć ją raz jeszcze.
Premiera finałowego sezonu serialu "Cougar Town: Miasto kocic" to całkiem niezły odcinek, chociaż nie osiąga on szczytu formy. Bohaterowie są jednak na tyle barwni i zabawni, że nieobecność Bobby'ego byłaby nieodczuwalna, gdyby nie ciągłe wzdychania Andy'ego. Rodzicielstwo Laurie i Travisa oraz Jules w roli babci to dobry materiał na ostatnią serię, czego przedsmak mogliśmy zobaczyć w tym odcinku. Szkoda, że to już ostatni sezon. "Cougar Town" to jeden z najlepszych emitowanych obecnie sitcomów - niestety kolejny już, z którym trzeba się będzie rozstać.
Poznaj recenzenta
Marcin RączkaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat