Czas honoru – 05×01
Czas honoru był zawsze serialem o walce z nazistowskim okupantem, więc teraz, gdy zmieniono nam rzeczywistośc i wroga, można zadać sobie pytanie, czy ta opowieść nadal będzie potrafiła przyciągnąć do ekranu. Premiera 5. sezonu Czasu honoru udowadnia, że tak.
Czas honoru był zawsze serialem o walce z nazistowskim okupantem, więc teraz, gdy zmieniono nam rzeczywistośc i wroga, można zadać sobie pytanie, czy ta opowieść nadal będzie potrafiła przyciągnąć do ekranu. Premiera 5. sezonu Czasu honoru udowadnia, że tak.
Ponownie zaprezentowano nam skok w czasie, bez większego wyjaśnienia, co działo się z bohaterami od zakończenia 4. sezonu do chwili obecnej. Podobny zabieg zastosowano w poprzedniej serii, przez co początkowe odcinki wydawały się chaotyczne i niespójne fabularnie. Szkoda, że nie poświęcono choćby kilku zdań na to, co nasi ulubieńcy robili przynajmniej podczas Powstania Warszawskiego. Tak naprawdę większości rzeczy musimy się domyślać po obecnej sytuacji postaci.
Czytaj więcej: Ostatni czas honoru. Wywiad z Jakubem Wesołowskim
[image-browser playlist="599636" suggest=""]©2012 TVP2 / fot. Monika Zielska
To, co zawsze mnie razi w Czasie honoru to straszna niekonsekwencja w używaniu obcych języków, zwłaszcza w przypadku nazistów. Twórcy w jednej scenie pokazują nam Niemców rozmawiających w swoim języku, by chwilę później mówili już po polsku. Wrażenie byłoby lepsze, gdyby od początku do końca mówili po polsku. Co ciekawe - w przypadku postaci Amerykanów w tym odcinku takiego błędu nie było.
Twórcom w premierze nieźle udało się poprowadzić fabułę odcinka, wprowadzając delikatną nutkę tajemnicy i niepewności. Mamy okres po Powstaniu Warszawskim, gdy nikt nie wie, czy ich bliscy przeżyli te tragiczne wydarzenia. Duży plus dla scenarzystów, że nie wykładają nam wszystkiego na tacy, zostawiając sporo na później. Takim sposobem w ogóle nie widzimy Leny i jej dziecka, Wanda przemyka się w dwóch scenach, a Bronek ma krótkie, acz mocne wejście.
Czytaj więcej: Spodziewaj się niespodziewanego. Wywiad z Olgą Bołądź
[image-browser playlist="599637" suggest=""]©2012 TVP2 / fot. Monika Zielska
Akcja skupia się głównie na Władku i Michale, którzy nadal walczą z okupantami. Jednakże wojna dobiega końca i ich wrogiem nie są już naziści, ale sowieci, którzy opanowali teren po Powstaniu Warszawskim. Władek nadal ślepo wierzy, że walka jest dla niego jedynym wyjściem. Trudno się z tym nie zgodzić - jest w tym dobry, możnaby nawet rzec, że nie potrafiłby przystosować się do zwyczajnego życia. Długa walka wpłynęła na niego, zmieniła jego światopogląd i przyzwyczajenia. Normalność nie jest dla niego. Aczkolwiek widzimy w odcinku, że pomimo wszystko jego relacje z Rudą się ociepliły, lecz też nie do końca. Władek ma problemy z zaufaniem, którym obdarza tylko i wyłącznie brata. Michał wydaje się mniej oddany sprawie. Nie wierzy w to, że ich matka przeżyła Powstanie, a sam twierdzi, że oni praktycznie również już nie żyją. Pewnego rodzaju metafora ich wewnętrznego życia. Ciągła walka, zabijanie, spiski i skradanki wyniszczyły ich, przez co, jakkolwiek by się nie starali, nie mają szans wrócić do zwykłej rzeczywistości. Ciekawie wypada scena pomiędzy Michałem a Celiną (Olga Bołądź). Już w 4. sezonie widzieliśmy, że Celina wciąż coś czuje do Michała i przypuszczam, że w ostatnim sezonie ten wątek może powrócić. Jednakże sceny z premiery nie nastrajają optymistycznie wielbicieli tego romansu - Celina chce żyć normalnie, pracując jako tłumaczka w wydawnictwie. Tylko że należy ono do władz, które m.in. wydają w nim propagandowe książeczki, więc w tym momencie Michałowi włącza się mechanizm obronny patrioty. Praca Celiny wygląda dla niego tak samo jak zdrada.
Janek natomiast przebywa w Rzeszy i nie wie, co dzieje się z jego żoną i dzieckiem. Wierzy, że przeżyli, ale nie jest tego pewny. Jego historia toczy się bardzo interesująco i niepozbawiona jest akcji (atak Niemców na obóz Amerykanów). Sam wątek zapowiada się ciekawie - Janek z nowym kompanem wrócą do Polski, której mogą nie poznać. Istnieje tutaj spory potencjał na emocjonującą przygodę i koniec końców wzruszające spotkanie z rodziną. Chyba nikt z nas nie wierzy, że Lena mogła zginąć?
Czytaj więcej: Siła i honor. Wywiad z Agnieszką Więdłochą
[image-browser playlist="599638" suggest=""]©2012 TVP2 / fot. Monika Zielska
Ze starych postaci mamy jeszcze Larsa Rainera, który świadomy zbliżającego się końca wojny, próbuje zapewnić sobie spokojną przyszłość. Na tę chwilę trudno powiedzieć, jakie są jego plany. Widzimy jedynie, że jakimś cudem zdobył złoto z transportu z finału poprzedniego sezonu i je ukrył. Może tym razem Rainer będzie współpracował z bohaterami?
Pokazano nam także kilka nowych postaci, które prezentują się atrakcyjnie. Głównym czarnym charakterem jest tym razem Ada Lewińska (Małgorzata Cielecka), dyrektor jednego z departamentów Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Dobra aktorka w takiej roli ma pole do popisu w stworzeniu prostej, ale zapadającej w pamięć postaci. Na razie wrażenie bardzo dobre i spełniające oczekiwania - bezwzględna, fanatycznie oddana sprawie. Jej prawą ręką będzie pułkownik UB Wasilewski, w którego wciela się Adam Woronowicz. Można chyba spokojnie powiedzieć, że jest to obecnie jeden z najlepszych aktorów w obsadzie Czasu honoru. Za wiele nie ma do roboty w premierowym odcinku, ale sprawia wrażenie godniejszego przeciwnika od Rainera i gubernatora z poprzedniej serii. Natomiast zaskakująco dobrze rozegrano wątek kapitana UB Karola Ryszkowskiego, którego gra Łukasz Konopka. Jest to, jak na razie, najbardziej dwuznaczna postać w tym sezonie. Z jednej strony jest bezwzględny (scena z księdzem) i sprawia wrażenie człowieka, który dąży po trupach do celu i jest oddany walce z przeciwnikami komunistycznego systemu. Z drugiej natomiast wiąże się z nim interesująca tajemnica, którą najpewniej będziemy poznawać przez następne odcinki.
Najgorzej wypada historia Marii Konarskiej i jej niemieckiego przyjaciela. Nie niesie ze sobą ani emocji, ani nie potrafi zaciekawić. Wydaje się, że na siłę próbuje wzruszyć widza i wywołać współczucie dla matki Władka i Michała. Oby w odróżnieniu od poprzedniego sezonu, wątek Marii lepiej został rozwinięty.
Czytaj więcej: Wróg u bram. Wywiad z Maciejem Zakościelnym
[image-browser playlist="599639" suggest=""]©2012 TVP2 / fot. Monika Zielska
Prawdopodobnie żadna recenzja Czasu honoru nie może obyć się bez wspomnienia o wyśmienitej muzyce Bartosza Chajdeckiego. Gdy twórcy pozwalają jej zagrać jedną z głównych ról i z tła wysuwa się na pierwszy plan, to serial na tym bardzo zyskuje. Wystarczy dla przykładu przywołać scenę z ogłoszeniem zakończenia wojny, której efekt jest oszałamiająco spotęgowany przez wspaniałą pracę kompozytora.
Ostatni sezon Czasu honoru zapowiada się naprawdę ciekawie. Widać także zmianę, gdyż wątki romantyczne zeszły na dalszy plan, ustępując miejsca wydarzeniom mroczniejszym, poważniejszym i przede wszystkim bardziej intrygującym.
Ocena: 8/10
Źródło: fot. ©2012 TVP
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat