Czwarty do kompletu
Dzięki temu, że akcja dziewiątego odcinka pędzi naprzód jak szalona, twórcy nie mają czasu na mnożenie głupot i braku logiki jak w ostatnich epizodach. Jak na ironię daje nam to całkiem solidny odcinek, w którym dzieje się kilka ciekawych rzeczy, a my czujemy się, jakbyśmy byli o krok od rozwiązania tajemnicy i poznania sekretu.
Dzięki temu, że akcja dziewiątego odcinka pędzi naprzód jak szalona, twórcy nie mają czasu na mnożenie głupot i braku logiki jak w ostatnich epizodach. Jak na ironię daje nam to całkiem solidny odcinek, w którym dzieje się kilka ciekawych rzeczy, a my czujemy się, jakbyśmy byli o krok od rozwiązania tajemnicy i poznania sekretu.
Dziesiąty odcinek Under the Dome koncentruje się na poszukiwaniach czwartej ręki, która będzie w stanie dotknąć kopuły. Przykład wścibskiej pracownicy radia daje nam jasno do zrozumienia, że kopuła nie chce być odkryta przez byle kogo. I chociaż obstawiałem Julię, to po ostatnich wyczynach z Juniorem i jego triumfalnym spotkaniu z Angie stał się moim faworytem. Tak też się stało - Junior okazał się czwartą osobą, która miewała napady (nie wiem tylko czemu niektóre zdarzały się dużo wcześniej niż pojawiła się kopuła; miejmy nadzieję, że twórcy to jakoś sensownie wytłumaczą). Jego los z Angie połączył się teraz jeszcze bardziej, ale może to nie takie złe? Wszak postać Juniora z najbardziej irytującej w serialu powoli zamienia się w tę całkiem pozytywną.
Szeryf Linda wraz z Julią nadal prowadzą dochodzenie w sprawie propanu i udziału Dale'a w całym przedsięwzięciu. Na szczęście szybko odkrywają, że było to tak zwane zło konieczne, które pozwoliłoby na utrzymanie narkotyków z dala od Chester's Mill. Szlachetne postępowanie byłego szeryfa Dale'a oraz interesowność Big Jima są tutaj aż nazbyt oczywiste i kłują w oczy. Na tym jednak opiera się serial - na jasno nakreślonych charakterach, a tylko nieliczne osoby, jak Barbie czy Junior, są niejednoznaczne.
[video-browser playlist="635540" suggest=""]
Wspomniany już wcześniej Big Jim Rennie również prowadzi swoje własne śledztwo, podczas którego ma zamiar dowiedzieć się, gdzie ukrywała się Max oraz jakimi motywami się kieruje. To, czego się dowiaduje, jest dobrym wyjściem z całej sytuacji. Domek na wyspie, która jeszcze znajduje się pod kopułą, jest rozwiązaniem, które kupuję, choć czasami mam wrażenie, że autorzy serialu naginają jej rozmiary i tereny pod nią się znajdujące jak chcą. Postać matki Max także była przekonująca, choć zemsta córki po latach za krzywdy rodzicielki wydaje się nieco przesadzona. Jest to jednak częsty motyw przejawiający się w filmach, książkach czy serialach, więc nie czepiam się za bardzo. Zakończenie tego wątku zapowiada się interesująco dla fabuły całości - Max może próbować zemścić się na Big Jimie.
Na końcu pozostał najciekawszy motyw - Barbie i Max. Mały ekosystem, który sobie wytworzyła zakładając coś w rodzaju podziemnego kręgu, jest godny podziwu. Co prawda minęło dopiero dziewięć dni od zamknięcia kopuły, ale twórcy od zawsze pokazywali nam zachowanie się odizolowanej społeczności w mocno przyspieszonym tempie. Pomysł na stworzenie nielegalnego miejsca, gdzie będzie można wymieniać towar dzięki wygranym walkom, jest bardzo dobrym pomysłem. Tym bardziej cieszy postawa Barbie, który staje się coraz lepszą postacią, próbującą w jakiś tam sposób odpokutować swoje grzechy. Kopuła staje się metaforą czyśćca.
Mała, jak na odcinek tego serialu, liczba wątków i skupienie się na trafnych pomysłach sprawiły, że dziesiąty odcinek można zaliczyć do udanych. Trzyma całkiem solidny poziom, a choć momentami zgrzyta aktorstwo, szczególnie młodszej obsady (Junior, Angie, Joe, Norrie), to jednak jest to pozycja warta obejrzenia.
Poznaj recenzenta
Mateusz DykierDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat