Dalida. Skazana na miłość – recenzja filmu
Data premiery w Polsce: 31 marca 2017Filmowa biografia Dalidy, jednej z najsłynniejszych piosenkarek XX wieku, po raz kolejny potwierdza znaną prawdę, że pieniądze i sława szczęścia nie dają.
Filmowa biografia Dalidy, jednej z najsłynniejszych piosenkarek XX wieku, po raz kolejny potwierdza znaną prawdę, że pieniądze i sława szczęścia nie dają.
Francuska reżyserka Lisa Azuelos w filmie Dalida podjęła się przedstawienia historii Iolandy Cristiny Gigliotti, urodzonej w Kairze Włoszki, której kariera rozkwitła we Francji i pod swym scenicznym pseudonimem przez długi okres święciła triumfy na estradzie i poza nią. Być może młodsze osoby niespecjalnie ją już kojarzą, wszak w tym roku mija okrągła, trzydziesta rocznica jej śmierci. Wystarczy jednak przesłuchać kilka jej piosenek, a z pewnością lampka zapali się w głowie.
Twórcy filmu postanowili skoncentrować się przede wszystkim na życiu osobistym Dalidy, o czym świadczą już pierwsze sceny przedstawiające okoliczności pierwszej próby samobójczej gwiazdy (co zresztą stanowi, wraz z zakończeniem, kompozycyjną klamrę). Dalej, trochę w formie retrospekcji, a trochę zgodnie z biegiem wydarzeń, przedstawione są kolejne związki i miłości piosenkarki, chwile szczęścia i osobistych tragedii, trudnych wyborów czy frustrującej codzienności.
Film nie daje jednoznacznej odpowiedzi, czy tragedie regularnie przytrafiające się w życiu Dalidy były efektem przypadku, życiowego pecha, czy jednak podejmowanych przez nią decyzji. Zbyt wiele jest niedomówień, za często pojawiają się przeskoki czasowe – ale też celem filmu nie było zero-jedynkowe przedstawienie życiorysu, a raczej wykreowanie całościowego obrazu, na który składa się wiele, czasem zupełnie różnych elementów. Jak to w życiu bywa, czasami nie ma jednej, prostej odpowiedzi.
Nie oznacza to jednakże, że pominięto przedstawienie najważniejszych dokonań i kluczowych elementów kariery Dalidy. Jak najbardziej się one pojawiają, zajmują wiele miejsca, ale jednocześnie widać, że stanowią niejako dodatek, uzupełnienie do osobistej historii – przecież gdy ma się do czynienia z osobą nieschodzącą z afiszów przez tak długi okres, to niemożliwe jest jednoznaczne oddzielenie strefy prywatnej i publicznej.
Nieźle wypada charakteryzacja postaci. Historia rozciągnięta jest wszak na trzy dekady – to wystarczający okres, by czas odcisnął piętno na człowieku. Najlepiej widać to oczywiście po głównej bohaterce, od młodzieńczej piękności, niemal świeżo upieczonej miss Egiptu, aż po dystyngowaną damę, na której ciężkie przeżycia odcisnęły piętno. Niemniej nawet postacie drugoplanowe zmieniają się wyraźnie, podkreślając upływ czasu; co idzie w parze ze zmieniającą się scenografią i kostiumami.
Oprócz samej piosenkarki, w filmie bohaterkami są też jej utwory. Czy to śpiewane podczas występów, czy pojawiające się jako elementy tła niemal cały czas są obecne i przypominają o wielkiej spuściźnie, którą zostawiała po sobie Dalida. Niestety dla niej tylko w swej karierze wszystko potrafiła obracać w złoto, na gruncie prywatnym doznawała porażki za porażką.
Źródło: fot. materiały prasowe
Poznaj recenzenta
Tymoteusz WronkaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat